- Jak wynika ze wstępnych ustaleń, czterech mężczyzn przy wyłączonej pompie wodnej i braku obiegu wody usiłowało uruchomić piec centralnego ogrzewania - twierdzi Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. - Doszło do wybuchu, w wyniku którego jedna osoba poniosła śmierć, a cztery zostały ranne.
Jeden z policjantów, który badał wnętrze kotłowni, opisywał obraz zniszczeń po wybuchu. - Piec praktycznie rozerwało na kawałki. Drzwi od kotłowni wyleciały na kilkanaście metrów. Rury ciepłownicze to po prostu miazga. Ludzie mają połamane nogi, obojczyki, są poparzeni - mówi funkcjonariusz.
- Ustaliliśmy, że rano trzech mężczyzn próbowało samodzielnie uruchomić piec grzewczy w zakładzie. Zobaczył to jeden z pracowników i pobiegł po szefa firmy. Kiedy zbiegli na dół do kotłowni, doszło do eksplozji. Woda musiała zamarznąć w przewodach i wszystko wysadziła. Policjanci próbowali reanimować nieprzytomnego mężczyznę, który najbardziej ucierpiał w eksplozji. Potem pomagali im ratownicy ze straży pożarnej. Bez skutku. Kiedy na miejsce wypadku przybyło pogotowie ratunkowe, lekarze mogli tylko stwierdzić zgon mężczyzny.
- Inni ranni ze złamaniami i ranami głów zostali przewiezieni do szpitala - mówi Tomasz Malesiński ze straży pożarnej w Elblągu. - Fala uderzeniowa rzuciła ich o ścianę kotłowni, stąd takie obrażenia.
W elbląskim Szpitalu Wojewódzkim trwały wczoraj badania czterech poszkodowanych.
- Stan jednego z nich jest bardzo ciężki - twierdzi Małgorzata Twardowska, rzecznik szpitala. - Doznał on poważnego urazu głowy. Natomiast stan innych pacjentów jest określany jako średnio ciężki.
Policja wszczęła śledztwo, które ma ustalić przyczyny i okoliczności eksplozji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?