Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybrzeże Gdańsk potrzebuje ekipy ratunkowej

Janusz Woźniak
Przemek Swiderski
Żużlowcy GKS Wybrzeże zakończyli w minionym tygodniu zimowe zgrupowanie w Szklarskiej Porębie. Pisaliśmy o tym kiedy to zgrupowanie rozpoczynali. To miała być praca nad sportową formą, budowana między innymi na narciarskim stoku, ale też nie mniej ważna okazja do integracji drużyny, którą czeka walka o utrzymanie w ekstralidze.

Tymczasem zgrupowanie zaczęło się bez Fredrika Lindgrena, Renata Gafurowa i Leona Madsena. Ten ostatni podobno gotów był przyjechać, jak ujrzy na swoim koncie przewidziane kontraktem pieniądze. Nie było kasy, nie było Leona… To przedsmak tego, co może stać się w trakcie sezonu. Lindgren na zgrupowanie nie przyjechał, ale mógł pojawić się na treningu w Pile.

Zaledwie dwa dni przebywał z kolegami Thomas Jonasson, który postanowił się integrować z uczestnikami Biegu Wazów w swojej ojczyźnie, a niewiele dłużej był Artur Mroczka, który wyjechał, bo… zachorowało mu dziecko. Jeżeli nic się ostatnio nie zmieniło, to raczej trudno przypuszczać, aby Mroczka był lekarzem. Z grupy seniorów w Szklarskiej Porębie został jedynie Marcel Szymko. Niby zawodnik Wybrzeża, ale bez finansowego aneksu. Niewątpliwie sympatyczny Marcel mógł się więc zintegrować z młodzieżowcami gdańskiej ekipy, bo tylko tacy zostali na zgrupowaniu. Niewiele brakowało, aby w górach więcej było kadry szkoleniowej i kierowniczej niż samych zawodników.

Stracono więc na organizację tego wyjazdu pieniądze, a sportowy i głównie integracyjny efekt jest żaden. Na to wszystko nakłada się kolejny księżycowy pomysł związany z prezentacją drużyny przed sezonem. Otóż ma się ona odbyć 22 marca w hali Ergo Areny w trakcie freestylowych zawodów w motocrossie. Aby sympatyk gdańskich żużlowców mógł spotkać się z drużyną, zrobić sobie zdjęcie i porozmawiać z żużlowcami, będzie musiał zapłacić za bilet na zawody w cenie od 69 do 199 złotych. Ten obraz wpisuje się w to, co dzieje się w gdańskim klubie od dłuższego czasu. Totalny bałagan, niemoc i liczenie na cud. Po prostu opadają ręce i nie tylko...

Gdański żużel zmierza do katastrofy. Ekipy ratunkowej nie widać.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki