Paweł Adamowicz wygrał z poparciem 64,8%, zdobywając 129 683 głosów. Kacper Płażyński w drugiej turze zyskał 70432 głosów, co daje 35,2%.
Ryszarda Wojciechowska, Szymon Zięba
Aktualizacja:
Wszystkie wiadomości: 16
Najnowsza -
Paweł Adamowicz wygrał z poparciem 64,8%, zdobywając 129 683 głosów. Kacper Płażyński w drugiej turze zyskał 70432 głosów, co daje 35,2%.
Trwa liczenie głosów oddanych w 24 gminach i miastach w woj. pomorskim. W wielu z nich głosy zostały już policzone. W Helu, Krynicy Morskiej, gminie Kwidzyn czy gminie Tczew wszystko już wiadomo.
Aktualizujemy materiał z wynikami nieoficjalnymi i oficjalnymi - WYNIKI WYBORÓW 2018 - 4.11.2018
Nadal nie ma pełnych informacji dotyczących frekwencji w Gdańsku oraz ostatecznegoi wyniku w pojedynku Adamowicz - Płażyński. Zliczono już ponad połowę głosów. W większości lokali wyborczych wygrywa Paweł Adamowicz.
PKW poinformowała, że oficjalne i pełne wyniki mogą pojawić się w poniedziałek około południa.
Wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak,będący w komitecie Pawła Adamowicza, na stwierdzenie, że wybierając obecnego prezydenta, postawił wszystko na jedną kartę, odparł:
- Po decyzji Platformy musiałem się określić, w którą stronę pójść. I nie miałem wątpliwości. Dla mnie to prezydent Paweł Adamowicz był najlepszym kandydatem na prezydenta Gdańska. I dzisiejszy wieczór to potwierdza.
Na pytanie, czy Kacper Płażyński to był trudny przeciwnik dla ich komitetu, odparł: - O ile na początku dało się punktować Kacpra Płażyńskiego memami, o tyle teraz muszę mu oddać szacunek, że w trakcie kampanii bardzo wiele się nauczył i zrobił ogromne postępy.
Magdalena Adamowicz żona prezydenta Adamowicza: - To była najtrudniejsza kampania, którą do tej pory przeżyliśmy. Na pytanie dlaczego, odparła: - Przez tak zwane media publiczne, które zachowywały się obrzydliwy sposób, czepiały się całej, naszej rodziny, naszych bliskich. I dla mnie to było najtrudniejsze w tej kampanii. Teraz już te emocje z nas zeszły.
- Z cała pokorą trzeba przyjąć werdykt demokracji i szukać argumentów, sposobu, żeby lepiej trafiać również do mieszkańców wielkich miast, nie przekonanych do tej pory jeszcze do Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Janusz Śniadek.
Prezydent Sopotu Jacek Karnowski, obecny na wieczorze wyborczym mówił, że od początku nie miał wątpliwości co do kandydatury Adamowicza i kibicował mu.
- Uważam, że Paweł wykonał olbrzymią pracę dla Gdańska. Zaczął też nabierać do siebie dystansu. Te drożdżówki z budyniem to był hit tej kampanii. I szkoda, że one nie pojawiły się na wieczorze wyborczym zamiast tortu. Tort to nie jest dobry pomysł. Powinno się nagotować gar budyniu - żartował.
Kacper Płażyński po ogłoszeniu wstępnych wyników, które wskazały na Adamowicza, pogratulował mu. - Mam nadzieję, że te następne pięć lat, będą lepsze niż te dotychczasowe - stwierdził Płażyński.
Podkreślił, że to co PiS, zespół wspierający go, dokonał podczas kampanii, to "coś bardzo dobrego dla gdańskiej demokracji". - To coś bardzo dobrego dla dyskursu publicznego w Gdańsku. Pojawiło się bardzo wiele merytorycznych wątków. Bo też ta kampania była niezwykle blisko ludzi i niezwykle mocno nastawiona na ich potrzeby - stwierdził.
- Ta współpraca, wierzę, również między opozycją, a władzami Gdańska będzie o tyle lepsza, że będziemy tą opozycją bardzo, bardzo intensywną - zapowiedział Płażyński.
Dodał także, że chce by te najbliższe 5 lat przebiegło w ciężkiej pracy, pokorze i ciężkiej służbie publicznej.
Podkreślił, że kampania w Gdańsku może stanowić nową jakość w polskiej polityce. - Bo była niezwykle konkretna, niezwykle mało było w niej ogólników, a za to bardzo dużo spotkań bezpośrednich i bardzo dużo konkretów `- stwierdził.
Płażyński zauważył, że w dużych miastach jest trudniej kandydatom PiS. - Wydaje mi się, że tak kampania, którą pokazaliśmy w tegorocznych wyborach, to będzie baza do budowania szerszego poparcia już za 5 lat, bo pokazaliśmy się od tej najlepszej, bardzo konstruktywnej, blisko mieszkańców strony - stwierdził. Dodał, że coś takiego zawsze procentuje z biegiem czasu.
Tuż przed 21 zaczęło się na sali odliczanie. Kiedy podano wstępne wyniki wyborów w Gdańsku na sali rozległy się oklaski, z wiwatami, fantarami. Ponad 300 osób skandowało: - Paweł, Paweł.
- Kochani, bez was dzisiaj by mnie tutaj nie było. Dziękuję gdańszczanom i gdańszczankom za liczny udział w wyborach, bardzo dziękuję wszystkim, którzy mnie wsparli w komitecie Pawła Adamowicza Wszystko dla Gdańska - mówił Paweł Adamowicz ze sceny.
Potem dziękował osobom ze swojego sztabu wyborczego i rodzinie żonie Magdalenie i córkom.
Dziękował wolontariuszom, którzy mu w kampanii pomagali ale także już imiennie trzem osobom, ważnym - jak mówił - nazwiskom dla jego biografii politycznej i dla samorządowej drogi.
- Bardzo dziękuję Bogdanowi Borusewiczowi, "Borsukowi". Bardzo dziękuję mojemu przyjacielowi i mentorowi Aleksandrowi Hallowi i dziękuję za inspirujące rozmowy z Donaldem Tuskiem.
Chciałbym bardzo podziękować Kacprowi Płażyńskiemu za wspólną rywalizację. Mam nadzieję, ze wiele punktów, które nas łączą będziemy mogli realizować w Radzie Miasta Gdańska. Mam ogromny szacunek i chciałbym, żeby pan o tym wiedział - mówił.
Potem mówił o zwycięstwie Gdańska wolnego, otwartego, samorządowego. Niech żyje Gdańsk. Wszystko dla Gdańska - zakończył swoim hasłem wyborczym.
Na gości czekał potem siedmiopiętrowy tort. A dla gdańszczan w poniedziałkowy poranek drożdżówki od prezydenta w okolicach dworca w Gdańsku.
Piotr Kowalczuk na Facebooku: