Wybory prezydenckie okazją dla oszustów. Uważaj na e-maile, SMS-y i fake newsy

Jacek Wierciński
Jacek Wierciński
Fot. Archiwum
Twarz Rafała Trzaskowskiego wklejona w zdjęcie z gen. Wojciechem Jaruzelskim w miejsce córki przywódcy czasów PRL i nawiązująca do kampanii Andrzeja Dudy, żartobliwie przerobiona - a wzięta za autentyczną - gdańska tablica ostrzegawcza, na której umieszczono napis: "Uwaga. Ograniczona widoczność. Ostry cień mgły". To tylko dwa z długiej listy przykładów fake newsów (ang. fałszywe wiadomości) towarzyszących kampanii wyborczej. Na kilka dni przed wyborami prezydenckimi, szczytu sięga też aktywność różnego rodzaju botów, czyli kont na portalach społecznościowych automatycznie powielających i generujących komentarze, a eksperci od cyberbezpieczeństwa przestrzegają, by w gorącej, politycznej atmosferze nie dać się oszukać.

- Pamiętajmy, że proces głosowania, także korespondencyjnego, nie przewiduje rozsyłania wiadomości elektronicznych, SMS-ów i innych wiadomości, klikania w linki czy konieczności logowania się w żadnym serwisie. Wszelkie wiadomości, mające nas do tego nakłonić pod pretekstem wyborów, należy traktować jako podejrzane –

przypomina Przemysław Jaroszewski z Naukowej i Akademickiej Sieć Komputerowej - Państwowego Instytutu Badawczego (NASK).

Z ubiegłorocznych badań tej instytucji wynika, że ponad połowa polskich internautów styka się z manipulacją lub dezinformacją, a więcej niż jedna trzecia – co najmniej raz w tygodniu. Jeden na pięciu przyznaje zaś, że nie sprawdza wiarygodności źródeł wiadomości.

Dajemy się nabrać na fake newsy?

Skala zjawiska fake newsów w kraju pozostaje niezbadana, ale pewne wyobrażenie o niej dać może 200-stronicowy raport NASK podsumowujący 2019 rok, w którym czytamy, że w związku z wyborami do Europarlamentu tylko Twitter zakwestionował 77 milionów kont fałszywych lub używanych do rozsyłania spamu.

By nie dać się zmanipulować przy urnie, informacje dobrze sprawdzać w godnych zaufania i solidnych mediach. Po podstawowe dane dotyczące głosowania państwowi badacze odsyłają do stron internetowych wybory.gov.pl i bezpiecznewybory.pl, zaś w sprawie szczegółowych pytań polecają kontakt z lokalnymi urzędami gmin.

Przede wszystkim warto jednak bardzo ostrożnie traktować otrzymywaną pod pretekstem wyborów korespondencję elektroniczną i nie klikać w żadne załączniki czy linki. Jak się bowiem dowiadujemy, prezydencki wyścig to wymarzona okazja dla oszustów, którzy nawet nadzwyczajne rozwiązania związane z epidemią koronawirusa potraktowali jako pretekst do wyłudzania danych i potrafią podszywać się nawet pod system „Librus” wykorzystywany przez szkoły do prowadzenia elektronicznych dzienników.

iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki