Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory parlamentarne 2019. Wieczór wyborczy na żywo w pomorskich sztabach PiS, PO, SLD, PSL [relacja]

Dziennikarze DB
Sztab wyborczy PiS
Sztab wyborczy PiS Przemek Świderski
Wybory parlamentarne 2019. Wyniki sondażowe i frekwencja. Śledzimy na żywo, co dzieje się w sztabach wyborczych na Pomorzu. Kto ma szansę zostać posłem lub senatorem? Podajemy sondażowe wyniki wyborów 2019.

Wielka radość na pomorskim wieczorze wyborczym Prawa i Sprawiedliwości. Emocje były wysokie do tego stopnia, że szef partii na Pomorzu, poseł Marcin Horała, prosił tłum o wyciszenie emocji na 5 minut przed końcem ciszy wyborczej. Jednak emocje wróciły gdy tylko podano rekordową od 1989 roku ogólną frekwencję, która wyniosła 61 proc. O godz. 21 podano, że PiS wygrywa wybory zdobywając 239 mandatów i notując poparcie na poziomie 43,6 proc.

Komentarz Marcina Horały


Marcin Horała
powiedział: - Trzeba to powiedzieć: wygraliśmy! Jest odrobinka niepewności, bo to nie ostateczne wyniki a sondaż. To rekordowa frekwencja. Od 1989 nie było tak wysokiej frekwencji. Nie było tak dobrego wyniku dla żadnej partii politycznej. Dziękuję mojej żonie Beacie. Podziękowania dla wyborców, którzy zaglosowali. Podziękowania dla kandydatów. Czekamy jeszcze na wyniki pomorskie. Wielkie podziękowania dla wolontariuszy. Każda pomoc była bezcenna. Podziękowania dla tych, którzy zaangażowali się w pracę w komisjach. Trzeba podziękować naszym koalicjantom Solidarnej Polsce i Porozumieniu. Dzisiaj jest moment, żeby się cieszyć. Wszystko wskazuje, że to najbardziej udane wybory dla naszej formacji. Jestem przekonany, że za 4 lata będziemy mieli ponad 60 proc.

Z wyniku Prawa i Sprawiedliwości zadowolony jest Bartosz Łapiński, koordynator wojewódzki kampanii PiS oraz wiceprzewodniczący Rady Miasta Sopotu. - Osiągnęliśmy wszystkie cele, które sobie założyliśmy. Naszą ambicją było, żeby podczas kampanii dotrzeć do każdej gminy i sukcesywnier prezentować to co zrealizowaliśmy przez ostatnie 4 lata. Nie byłoby to możliwe gdyby nie zaangażowanie naszych kandydatów. Wszystko wskazuje na to, że w okręgu gdyńsko-słupskim zrównaliśmy się z PO. W Gdańsku może być różnica jednego mandatu. Z wyników jesteśmy zadowoleni - podkreślał.

Zdaniem Bartosza Łapińskiego miniona kampania wyborcza poprawiła wizerunek oraz notowania PiS w regionie, w którym od lat dominuje PO. - Podkreślaliśmy to co jest najważniejsze dla mieszkańców Pomorza. Inwestycje infrastrukturalne, rozwój portów, największych przedsiębiorstw, takich jak Lotos czy Energa. To wszystko przedstawialiśmy mieszkańcom, żeby odczarować ten obraz, który kreowała konkurencja. Zależało nam na prezentowanie treści programowych, na spotkaniach z mieszkańcami. Braliśmy udział w debatach. Jestem pewien, że w wielu powiatach na Pomorzu to Prawo i Sprawiedliwość będzie zwycięskie. Pierwsze symptomy mieliśmy już w trakcie wyborów do Parlamentu Europejskiego, gdy wygraliśmy w takich powiatach jak kościerski, kartuski, człuchowski, starogardzki i bytowski. Tutaj liczymy na to, że ta fala zwycięstwa rozszerzy się na większą część województwa pomorskiego - mówił koordynator kampanii partii rządzącej na Pomorzu.
Kazimierz Smoliński komentuje sondażowe wyniki:

Choć ugrupowania opozycyjne przypuszczały, że wysoka frekwencja może być korzystniejsza dla nich, to jednak przy rekordowym uczestnictwie w wyborach samodzielną większość utrzymało PiS. - Po raz kolejny przełamaliśmy stereotyp. Wyższa frekwencja sprzyja Prawu i Sprawiedliwości. To pokazały wybory do Parlamentu Europejskiego - komentował Bartosz Łapiński.

Z wyniku cieszył się także Karol Rabenda, wiceprezes partii Porozumienie Jarosława Gowina, gdański radny i kandydat PiS do Sejmu. - Żaden komitet nie uzsykał tak wysokiego poparcia i to po czterech latach rządzenia. Wiemy, że formacja, która rządzi ma utrudnione zadanie w pozyskiwaniu nowych wyborców, ale nam się to udało. Mamy drugi raz samodzielną większość, co w III RP jeszcze się nie zdarzyło. Wiadomo, że Pomorze nie jest dla nas łatwym regionem. Myślę, że w okręgu gdyńsko-słupskim może być remis między PiS a KO, a w okręgu gdańskim może być remis - powiedział kandydat PiS.

Pytany, czy Zjednoczona Prawica będzie rządzić samodzielnie, czy też będzie próbowała pozyskać koalicjanta w postaci np. Kofederacji czy Koalicji Polskiej (Kukiz '15+PSL) odpowiedział: - Będzie to wynikało od ostatecznych wyników, ale jeżeli ktoś będzie chciał współpracować z dobrą zmianą, to myślę, że sprawa jest otwarta. Współpraca pomiędzy Porozumieniem, Solidarną Polską i Prawem i Sprawiedliwością zdała egzamin. Nie było tak trwałej koalicji w III RP. Wszystkie albo rozpadały się w trakcie kadencji, ale się dzieliły - powiedział gdański radny.

Karol Rabenda odniósł się także do wizerunkowych wpadek PiS z ostatnich miesięcy, takich jak loty Marka Kuchcińskiego czy kamienica prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Pomimo tego, PiS cały czas notował poparcie powyżej 40 proc., co potwierdził wynik badania exit poll. - Trzeba pamiętać, że te tzw. afery nie były tak wielkie, ale były niezręcznością. Część mediów forsowało wizję, że mamy do czynienia z czymś niespotykanym. To proces, który rozpoczął się 4 lata temu. Wówczas byliśmy oskarżani, że gospodarka upadnie, że zostaniemy wykluczeni z Unii Europejskiej i te medialne nagonki na nas nie mają już takiej mocy. Polacy nauczyli się sprawdzać wiadomości - komentował kandydat.

Rafał Mrowicki

Po ogłoszeniu pierwszych, sondażowych wyników, politycy Platformy próbowali robić dobrą minę do złej gry. Ale z twarzy szybko schodziły im uśmiechy. Słychać było nawet jęk zawodu w dalszych szeregach. Po cichu komentowano, że to jednak bardzo dotkliwa klęska. Co prawda, podczas oficjalnych przemów trzymano gardę wysoko i padały słowa o tym, że demokracja jest najważniejsza i ważne jest to, że wszystkie siły demokratyczne wejdą do Sejmu, ale jednak większość osób na sali nie kryła rozgoryczenia. ​
Ryszard Świlski, który kandydował do Senatu, mówił w kuluarach wprost, że ten sondażowy wynik Koalicji jest dla niego porażką.

- Jestem sportowcem i wiem, że dzisiaj przegraliśmy - tłumaczył. Na pytanie czy Platforma powinna mieć też pretensje do siebie, powiedział: - Powinna. I ma. Nie odrobiliśmy lekcji pokory. Mieliśmy na to cztery lata. Więcej pokory, więcej pracy i patrzenia uważniej na ludzi - zakończył. ​
Posłanka Małgorzata Chmiel mówiła z kolei, że trzeba poczekać na ostateczne wyniki nie poczekać. - Ale już teraz wiele wskazuje na to, że PiS będzie miał w Sejmie większość. ​
- Szkoda nam tego kraju, szkoda niszczenia całego pokolenia - stwierdziła. Dodała też, że ciężko było się przebić przez tubę propagandową w telewizji publicznej. Na korzyść PiS, jej zdaniem, zadziałało też rozdawnictwo pieniędzy. ​
Krzysztof Lisek odparł, że PiS wygrał te wybory. - A my jako silna opozycja będziemy starali się o głosy Polaków bo przed nami kolejne wybory za kilka miesięcy, wybory prezydenckie, równie ważne dla Polski. ​
Aleksandra Dulkiewicz prezydent Gdańska, która przyszła do Wozowni na wieczór wyborczy, stwierdziła, że 13 października to nie tylko ważny dzień dla Polski ale też dla Gdańska. - Bo dzisiaj mija 9 miesięcy od zamachu na pana prezydenta Pawła Adamowicza. I to co mnie cieszy, to bardzo dobre informacje o frekwencji w Gdańsku. I myślę, że szef z góry się uśmiecha, bo to zawsze było jego marzenie, żebyśmy aktywnie uczestniczyli w życiu obywatelskim miasta i Polski. A wynik wyborczy PO? Pamiętajmy, że nie jest tak bardzo oddalony od tego wyniku sprzed 4 lat. Poza tym trzeba sobie zadać pytanie czy ta kampania odbywała się na równych prawach dostępności do mediów publicznych? Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności uważam, że wynik Platformy nie jest zły. A od jutra bierzemy się do pracy, bo czekają nas wybory prezydenckie, a za cztery lata wybory samorządowe - zakończyła.
Nie było więc nastroju do fetowania. Gości już przed godz. 22 rozeszli się. ​
​Bogdan Borusewicz komentuje sondażowe wyniki wyborów:

​Piotr Adamowicz komentuje sondażowe wyniki wyborów:

Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska w sztabie wyborczym KO:

Po ogłoszeniu sondażowych wyników na wyborów na gdańskim wieczorze wyborczym PSL i Kukiz 15' wybuchła radość. 9,6 proc. poparcia i szacowane 34 mandaty to sukces Koalicji Polskiej - podkreślali zgodnie zgromadzeni.

- To dobry wynik, duży sukces naszej koalicji, która była atakowana, a nawet wyśmiewana z wielu stron. Liczymy, że dobijemy do 10 proc. w oficjalnych wynikach i że uda się uzyskać chociaż jeden mandat z Pomorza - komentował na gorąco Andrzej Kobylarz, numer 1 do Sejmu z komitetu Koalicji Polskiej w okręgu gdańskim.

- Cieszymy się przede wszystkim z tego, że jak pokazują sondażowe wyniki odzyskaliśmy swój elektorat. Podwoiliśmy swój wynik z poprzednich wyborów. Koalicja z Kukiz 15' się sprawdziła, pokazaliśmy, że jesteśmy wiarygodną propozycją dla wyborców. Na ten dobry wynik z pewnością spory wpływ miał nasz lider Władysław Kosiniak-Kamysz, który trafił do Polaków, świetnie chociażby wypadając w debatach przedwyborczych - dodawał Krzysztof Trawicki, szef pomorskich struktur PSL.

Marszałek Mieczysław Struk mówił jeszcze przed 21, że ma nie tylko obawy, ale też nadzieję: - Obawy biorą się z tego, że w głowie mam jeszcze sondaże sprzed ciszy wyborczej. A nadzieję wiążę z naszymi kandydatami do Senatu i z tym, że wszystkie siły demokratyczne wejdą do Sejmu.
Obecny na wieczorze wyborczym Jan Kulas - działacz Platformy z Tczewa, pytany o to co dalej po wyborach, odparł, że muszą zajść zmiany w strukturach partyjnych Platformy na Pomorzu.​
- Działacze z Tczewa i pewnie nie tylko z Tczewa tego oczekują - mówił.

Marszałek Bogdan Borusewicz pytany, czego się spodziewa, odparł krótko: - Tego, że PiS nie będzie miał większości. A my wygramy w Senacie.

Agnieszka Pomaska komentuje wyniki sondażowe wyborów:

Ryszarda Wojciechowska

Sztab wyborczy KO
Sztab wyborczy KO Karolina Misztal

Z 11,9 proc. poparciem Lewica zdobywa trzeci najlepszy wynik w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Jej członkom przypadną najprawdopodobniej 43 mandaty.

- To bardzo dobry wynik. Jesteśmy nadal trzecią siłą polityczną, można powiedzieć, że powtórzyliśmy sukces z wyborów do parlamentu Europejskiego. Jesteśmy bardzo zadowoleni, czekamy oczywiście na wyniki końcowe, ale liczymy, że w okręgu 26 będziemy mieli dwa mandaty - komentuje dla „Dziennika Bałtyckiego” Marek Rutka, „dwójka” Lewicy w Gdyni. - Nauczeni doświadczeniem, zdobytym przy wyborach do Europarlamentu, mamy nadzieję, że nasz wynik będzie jeszcze wyższy, że wyniesie 12, a może i nawet 13 proc. Bardzo ważne jest dla nas to, że Lewica ma wynik dwucyfrowy i że wraca do Sejmu – dodaje.

Prof. Joanna Senyszyn o wyniku Lewicy: - Wynik Lewicy oczywiście cieszy, jesteśmy trzecią siłą w polskim Sejmie, ale osobiście liczyłam na 15 proc. Warto jednak podkreślić, że jesteśmy jedyną partią, która wraca do Sejmu po przerwie. Do tej pory partie, które wypadały z Sejmu, już nigdy do niego nie wracały. W ostatnich czterech latach Sejm był Sejmem niemym, chorym. Teraz trzeba przede wszystkim przywrócić w Sejmie debatę. Debata w Polsce przeniosła się do mediów, na ulice. Sejm przestał pełnić rolę, do jakiej został powołany. Oczywiście, jeżeli PiS będzie miał znowu bezwzględną większość, to tej debaty w dalszym ciągu nie będzie, ale trzeba będzie składać projekty ustaw i to takie, których oczekują obywatele. Lewica ma znakomity program i socjalny, i gospodarczy, ale równocześnie jesteśmy jedynym ugrupowaniem w Sejmie, które chce świeckiego państwa. Wszystkie pozostałe partie są katolicko-prawicowe. Polska już od lat jest niestety państwem wyznaniowym i to, że nie mamy w pełni praw kobiet, praw środowiska LGBT+, że nie ma dobrej opieki okołoporodowej i zapłodnienia in-vitro świadczy o tym, że jesteśmy państwem klerykalnym. My chcemy to zmienić.

W swoim przemówieniu, tuż po ogłoszeniu wyników sondażowych, założyciel Wiosny, Robert Biedroń złożył deklarację, że „koalicja Wiosna, Razem, SLD będzie w parlamencie konstruktywną opozycją, która każdego dnia będzie bronić konstytucji od jej pierwszego do ostatniego artykułu”.

Sztab wyborczy Lewicy
Sztab wyborczy Lewicy Karol Makurat

- Po czterech latach wracamy tam, gdzie zawsze było miejsce polskiej Lewicy, do świątyni demokracji, do polskiego parlamentu. Zrobiliśmy to! Chciałbym podziękować w imieniu całego sztabu, w imieniu Wiosny, Partii Razem i SLD wszystkim wolontariuszom, wszystkim kandydatom i kandydatkom, wszystkim ludziom dobrej woli. Chciałbym podziękować moim przyjaciołom, Włodkowi i Adrianowi, że daliśmy radę, że połączyliśmy trzy pokolenia, że zrobiliśmy to, co w Polsce rzadko się zdarza – podaliśmy sobie ręce i zmieniliśmy oblicze polskiej polityki. Wchodzimy do Sejmu i każdego dnia będziemy pracować tak, żeby pokazać, że Polska może mieć inne oblicze niż to, które widzimy przez ostatnie cztery lata. Że Polska może być otwarta, nowoczesna, tolerancyjna, uśmiechnięta. Lewica to pokaże – mówił Robert Biedroń tuż po ogłoszeniu pierwszych wyników sondażowych, którym przyglądał się w Warszawie.

Ewa Andruszkiewicz

Sztab wyborczy PiS
Sztab wyborczy PiS Przemek Świderski

W sali Akwen, w której swój wieczór wyborczy ma pomorskie Prawo i Sprawiedliwość panuje radosna atmosfera, choć do ogłoszenia wyników exit poll zostało jeszcze blisko pół godziny. Na miejscu są między innymi kandydaci do Sejmu z obu pomorskich list: Kazimierz Smoliński, Janusz Śniadek, Kazimierz Koralewski, Joanna Cabaj, Karol Rabenda czy Magdalena Sroka oraz kandydaci do Senatu jak Kazimierz Janiak czy Antoni Szymański. Są tu także radni miast oraz sejmiku, a także pomorscy samorządowcy. Sala jest wypełniona po brzegi działaczami i sympatykami Prawa i Sprawiedliwości. Wszyscy są w dobrych nastrojach.

Rafał Mrowicki

Wieczór wyborczy Lewicy: „Z jednej strony jest radość z naszego przewidywanego wyniku, z drugiej – obawa o większość konstytucyjną PiS”

Na chwilę przed ogłoszeniem pierwszych wyników sondażowych, wśród członków sztabu Lewicy panowały – jak sami przyznawali – sprzeczne emocje. Z jednej strony czuć było radość z przewidywanego, dwucyfrowego wyniku dla koalicji: Wiosna, Razem, SLD, z drugiej – jak tłumaczyli – „obawa przed większością konstytucyjną Prawa i Sprawiedliwości”.

- Sondaże Lewicy są stabilne i wykazują stałą tendencję już od wielu miesięcy i to jest oczywiście optymistyczne, natomiast stoimy wszyscy przed poważnym zagrożeniem, czyli obawą o większość konstytucyjną Prawa i Sprawiedliwości. Obawiałabym się zarówno tego, jak i dobrego wyniku Konfederacji, potencjalnego sojusznika Prawa i Sprawiedliwości, np. w gmeraniu przy konstytucji. Więc o ile nasz wynik jest bardzo budujący, to na ten moment każdy poważny polityk powinien jednak mieć obawy – mówiła w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Jolanta Banach, „dwójka” Lewicy w Gdańsku.

Zapytana przez nas, jak ocenia współpracę koalicji: Wiosna, Razem, SLD, Jolanta Banach przyznaje, że bardzo dobrze.

- Współpraca jest bardzo dobra. Muszę powiedzieć, że byliśmy razem przez te półtora miesiąca wobec wielu sytuacji i trudnych dyskusji z różnymi środowiskami. Te okazje budowały zrozumienie, przełamywały stereotypy i bardzo zbliżały, zarówno pokoleniowo, jak i partyjnie. Więc z tego pieca na pewno będzie dobry chleb. Nigdy nie miałam wątpliwości, że te trzy partie: Wiosna, Razem i SLD w autentyczny sposób podzielają te same wartości, pojmują w podobny sposób swoje funkcjonowanie w przestrzeni publicznej, mówią podobnym językiem. Jest to układ naprawdę demokratyczny. Uważam, że kierunek jednoczenia Lewicy jest nieuchronny i bardzo dobrze, bo na Lewicę jest dziś wyraźne zapotrzebowanie – mówi Jolanta Banach.

Ewa Andruszkiewicz

Sztab wyborczy PSL
Sztab wyborczy PSL MP

Komitet Koalicji Polskiej, czyli Polskiego Stronnictwa Ludowego i Kukiz 15', na lokalnym wieczorze wyborczym zebrał się w niedużej ok. 30-osobowej grupie, w restauracji w podziemiach gdańskiej hali Olivii. Wśród zgromadzonych jest m.in. "jedynka" z okręgu gdańskiego czyli Andrzej Kobylarz, czy członek zarządu województwa pomorskiego Józef Sarnowski.

Maciej Pietrzak

Na miejsce wieczoru wyborczego Koalicja Obywatelska ponownie wybrała Wozownię Gdańską, piękne miejsce na Górze Gradowej.
Pierwsi goście zaczęli się schodzić przed godziną 20. Wspinając się po schodach, niektórzy mówili: - Idziemy po zwycięstwo.
Ale pytani, czy rzeczywiście wierzą w zwycięstwo wyborcze Koalicji odpowiadali, że jak będzie 29 procent, to uznają to za sukces. ​
Nie brakowało głosów przygnębienia podczas rozmów w kuluarach, że gdyby nie taśmy Sławomira Neumanna i różne "wystąpienia", to pewnie wynik Koalicji na Pomorzu byłby lepszy. ​

Zresztą Neumann, przewodniczący pomorskiej Platformy nie był obecny na wieczorze wyborczym w Gdańsku, tylko pojechał do Warszawy, żeby być - jak mówiono - z "centralą".

Im bliżej godziny 21, tym atmosfera robiła się gęstsza. Czuło się pewną nerwowość. ​

Kiedy na górze zbierali się goście, żeby poznać pierwsze sondażowe wyniki, na dole Wozowni przygotowywano catering. Dość skromny. - Żadne tam ośmiorniczki, tylko żurek i kanapki oraz śledzik i sałatka z ziemniaków, czyli po staropolsku.​

Ryszarda Wojciechowska

KW Konfederacja Wolność i Niepodległość

- Dla nas to jest bardzo dobry prognostyk. Liczymy, że Komisja Wyborcza jutro poda nam faktycznie to samo albo nawet lepszy wynik. Bardzo na to liczymy. Wchodząc do parlamentu liczymy, że będziemy dobrym cenzorem najnowszego rządu, który powstaje, że będziemy pilnować praw Polaków przez najbliższą kadencję i że uda nam się budować tę siłę dalej. Liczymy na to, że jest sens budować Konfederację jako siłę polityczną, że jest siłą polityczną, która może coś zmienić - mówi nam Michał Urbaniak, "jedynka" na liście komitetu Konfederacja Wolność i Niepodległość.

Jacek Wierciński

Porównaj z wynikami wyborów parlamentarnych w 2015 roku

Trwa głosowanie...

Cisza wyborcza...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki