Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WYBORY 2011: Poseł Sławomir Neumann zabłysnął w komisji hazardowej. Teraz czas na rząd?

Maciej Jędrzyński
Poseł Sławomir Neumann ma opinię człowieka bezpośredniego. Lubi pograć w piłkę nożną
Poseł Sławomir Neumann ma opinię człowieka bezpośredniego. Lubi pograć w piłkę nożną Maciej Jędrzyński
Nadal jestem dla wszystkich Sławkiem, nie obrosłem w piórka - zapewniał tuż po wyborach parlamentarnych w 2007 roku świeżo upieczony poseł Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej. To jego pierwsza kadencja na Wiejskiej.

Parlamentarzysta, choć zbiera krawaty, nie uchodzi za sztywniaka w garniturze - ma opinię człowieka bezpośredniego, lubiącego dyskutować i pograć w piłkę nożną. W jego rodzinnym Starogardzie Gd. mówi się - czasem krytycznie, czasem w pochwałach - że robi polityczną karierę. Sławomir Neumann nigdy jednak nie ukrywał, że lubi politykę.

Jako bankowiec czuje się niczym ryba w wodzie, pracując w sejmowej Komisji Finansów Publicznych i jako przewodniczący podkomisji stałej do spraw instytucji finansowych. W tej kadencji pracował też m.in. w Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.

Stał się bardziej rozpoznawalny, gdy pod koniec 2009 r. dosyć niespodziewanie trafił do sejmowej komisji śledczej wyjaśniającej tzw. aferę hazardową. Chodziło o lobbing na linii biznesmeni - politycy PO w interesie firm hazardowych. Sławomir Neumann zaznacza, że to nie był dla niego najważniejszy rozdział w 4-letniej kadencji. Przyznaje nawet, że obawiał się, iż zostanie zaszufladkowany i będzie kojarzony już tylko jako poseł z komisji śledczej.
- Te komisje przypominają spektakl, to taki Big Brother, a ja przyszedłem do Sejmu, aby tworzyć prawo, pisać projekty ustaw - mówi starogardzianin.

Sławomir Neumann na pierwszym miejscu wymienia ustawę o SKOK-ach, która jest jego autorstwa. Uważa ją za sukces, ale czuje też w związku z nią pewien niedosyt. Poseł podkreśla, że dzięki ustawie zwiększyło się bezpieczeństwo pieniędzy zgromadzonych w SKOK-ach. Jednak posypały się też słowa krytyki, m.in. ze strony PiS, według którego nowe przepisy dyskryminują SKOK-i oraz ograniczają ich niezależność. Ustawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, który jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie. Stąd wspomniany wcześniej niedosyt.

Wszystko na temat WYBORÓW 2011

Poseł jest za to w pełni zadowolony z przygotowanej przez niego i obowiązującej od niedawna ustawy antyspreadowej, dzięki której kredytobiorca może m.in. wpłacać bankowi raty w walucie zakupionej w kantorze lub innym, tańszym banku. Satysfakcję przyniosła posłowi również nowelizacja ustawy dotyczącej banków spółdzielczych, także autorstwa starogardzianina. Daje ona im możliwość emisji obligacji na podwyższenie swoich kapitałów, by banki mogły być bardziej konkurencyjne na rynku.

Głośno było w tej kadencji o konferencji prasowej zorganizowanej przez starogardzkie biuro poselskie posła Neumanna w niedzielę 28 listopada ub.r., w starogardzkim starostwie. Był na niej obecny premier Donald Tusk, który poparł przed drugą turą wyborczą kandydata PO na prezydenta Starogardu Gd., czyli Patryka Gabriela (ostatecznie wybory wygrał Edmund Stachowicz z SLD).

Poseł Zbigniew Kozak z PiS, który też kandydował na prezydenta miasta i odpadł w pierwszej turze, stwierdził, że premier dopuścił się naruszenia przepisów ordynacji wyborczej, według której za agitację m.in. w siedzibach administracji samorządowej grozi grzywna.

Sprawa trafiła do starogardzkiej prokuratury, stamtąd do tczewskiej policji, a ta zebrany materiał przekazała do Komendy Głównej Policji, która ponownie odesłała ją do tczewskiej komendy, w celu uzupełnienia zebranych materiałów. Donald Tusk jest parlamentarzystą i to KGP może ewentualnie wystąpić do marszałka Sejmu o uchylenie premierowi immunitetu.
- Wątpliwe, aby sprawa znalazła finał przed wyborami - twierdzi poseł Zbigniew Kozak, a Sławomir Neumann jest pewien, że prawo nie zostało złamane.

Poseł wierzy, że 9 października odniesie sukces. Mierzy wysoko, bo choć jest numerem sześć na liście PO w okręgu gdańskim, której liderem jest Sławomir Nowak, chce osiągnąć drugi wynik.

Cztery lata temu Neumann zajął piąte miejsce, też startując z szóstego. W Starogardzie Gd. można usłyszeć opinie, że nawet jeśli Neumann nie dostanie się ponownie do Sejmu, to przy dalszych rządach PO ma szansę na stanowisko w rządzie.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Z posłem Sławomirem Neumannem rozmawia Maciej Jędrzyński

Często widać i słychać Pana w mediach. Zabiega Pan o taką popularność?

Ten kontakt z dziennikarzami wynika z tego, że nie odmawiam im, gdy potrzebują komentarza lub informacji. A jak już się raz wejdzie na te tory, to potem tak zostaje. Owszem, zdarza się, że niektórzy posłowie dzwonią do dziennikarzy i oferują, że mogą coś skomentować. Ja tak nie robię, to nie mój styl. Niemniej obecność w mediach pochłania mój czas także po pracy. Bywa, że jestem gdzieś na basenie, a ludzie pytają, co tam się dzieje w Sejmie. Prawdziwym miernikiem popularności będą jednak wybory.

Ciężko było Panu pracować w komisji hazardowej, w wyniku prac której partyjni koledzy mogli mieć kłopoty?
Ja nie miałem takich obaw, bo jeśli wyszłoby ewidentne złamanie prawa, to należało to pokazać. Ukrywanie czegokolwiek obróciłoby się przeciwko Platformie. Po paru tygodniach pracy komisji widać było, że doszło do naruszenia pewnych standardów czy zasad życia politycznego, ale nie złamano prawa. Były szef CBA Mariusz Kamiński konfabulował, jego opowieści nie były poparte dowodami. Komisja cały materiał przekazała prokuraturze, a ta wiosną umorzyła śledztwo. Wyszło więc na to, że rzetelnie zbadaliśmy sprawę, niczego nie przegapiliśmy i mam z tego powodu dużą satysfakcję.

Pana też atakowano. W związku z pańskim projektem ustawy o SKOK-ach, podniosły się głosy, że nowe przepisy uderzą w niezależność spółdzielczych kas i że lobbuje Pan w ten sposób na korzyść banków.
Znam dobrze tego typu zagrania i ataki, jestem na nie odporny. Nie było żadnego lobbingu, jestem przewodniczącym podkomisji stałej do spraw instytucji finansowych i zajmowałem się tym, bo się po prostu na tym znam. Zresztą raz byłem uważany za lobbystę bankowego, a pisałem też takie ustawy, które nie są po myśli Związku Banków Polskich, choćby ustawa antyspreadowa.

Zmieńmy temat. Nie żałuje Pan, że konferencję z udziałem premiera zorganizowaliście w starostwie? Poseł Zbigniew Kozak z PiS twierdzi, że doszło wtedy do niedozwolonej agitacji.
Przyjmując filozofię PiS, które próbowało wmanewrować w ten temat prokuraturę, w żadnym urzędzie nie można zrobić konferencji prasowej, także w Kancelarii Premiera czy Sejmie, bo to też są gmachy użyteczności publicznej. Jeżeli na zorganizowanej przez nas konferencji, a było to w niedzielę, nie ma nikogo innego prócz mediów, to jak można mówić, że złamano prawo? To przepisy są nieprecyzyjne i potem różne rzeczy z tego wychodzą. Niemniej po tym, co się stało, nie będziemy już więcej robili takich spotkań w urzędach. Dla świętego spokoju.

Jest Pan aktywnym fanem futbolu, znajduje Pan jeszcze czas na grę w piłkę? Kogo obstawia Pan na mistrza Europy w 2012 roku?
Gram w piłkę dwa razy w tygodniu, przeważnie wieczorem, po godz. 21. To pozwala złapać trochę luzu między obowiązkami. A mistrzostwa Europy? Dzisiaj Hiszpania gra najlepiej, ale za rok może być różnie, bo Niemcy też dobrze grają i ładniej niż kiedyś. Chyba jedna z tych drużyn zdobędzie tytuł mistrza Europy.

Życiorys

Sławomir Neumann urodził się w 1968 roku w Starogardzie Gdańskim. Jest żonaty, ma cztery córki. Ukończył studia ekonomiczne w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu i na Politechnice Koszalińskiej.

Zawodowo pracował w bankowości, m.in. jako kierownik oddziału. Jest fanem piłki nożnej, lubi historię.
Pod koniec lat 80. wstąpił do Konfederacji Polski Niepodległej. Gdy na początku 1990 r. KPN podjęła akcję przejmowania majątku użytkowanego przez PZPR i PRON, Neumann był jednym z okupujących starogardzką siedzibę Komitetu PZPR. Domagano się przekazania budynku na cele społeczne, ostatecznie znalazła się tam siedziba urzędu skarbowego.

W wyborach w 1991 r. i 1993 r. bez powodzenia ubiegał się o mandat poselski z ramienia KPN w województwie gdańskim. W 1994 r. Neumann został wybrany radnym Starogardu Gdańskiego z listy KPN - Porozumienie Prawicowe i wszedł w skład Zarządu Miasta.

W drugiej połowie lat 90. starogardzianin zaangażował się w działalność partii politycznej Ruch Stu, ale skrzydła miał rozwinąć dopiero w Platformie Obywatelskiej, stojąc w Starogardzie Gd. na czele zarządu powiatowego tej partii. W 2002 r. dostał się do Rady Powiatu Starogardzkiego, a radni wybrali go starostą.

Startował w wyborach parlamentarnych w 2005 roku. Do Sejmu jednak nie wszedł, a rok później przegrał z Edmundem Stachowiczem z SLD walkę o fotel prezydenta Starogardu Gd. i ponownie został starostą. W wyborach w 2007 r. uzyskał mandat poselski, otrzymując w okręgu gdańskim 11 742 głosy.

Aktywność

19 - liczba interpelacji poselskich (m.in. w sprawie strategii rozwoju elektrowni wiatrowych oraz ceny za przejazd odcinkiem autostrady A1 na trasie Rusocin - Swarożyn)
21 - liczba zapytań poselskich (m.in. w sprawie komunalizacji przedsiębiorstw PKS SA w Starogardzie Gdańskim i Bytowie)
113 - liczba wystąpień posła w Sejmie

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki