Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WYBORY 2011: Poseł Jarosław Sellin w tej kadencji wrócił do Prawa i Sprawiedliwości

Łukasz Kłos
Obecna kadencja była dla Sellina czasem politycznego "eksperymentu"
Obecna kadencja była dla Sellina czasem politycznego "eksperymentu" Tomasz Bołt
Rankiem komentarz w radiu, w południe wypowiedź do prasy, a wieczorem rozmowa w studiu - tak mogłaby wyglądać jedna z kartek kalendarza Jarosława Sellina. Należy do nielicznego grona polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy regularnie pojawiają się w mediach. Kontakty z dziennikarzami i publicystami ułatwia mu z pewnością medialne doświadczenie.

Jednak początek bieżącej kadencji poselskiej Sellina zdominowały skutki odważnej (a jak wolą inni "szalonej") decyzji politycznej - zaangażowania w projekt Polska Plus.

Wszystko na temat WYBORÓW 2011

Jest początek jesieni 2007 r. Sellin ubiega się o miejsce w Sejmie z rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości. Zdobywa dla partii mandat z drugim wynikiem na liście (po liderce - Jolancie Szczypińskiej). Jego kandydaturę wybrało 18 tys. głosujących - przede wszystkim z Gdyni, Wejherowa i Kartuz. To wynik niemal identyczny jak dwa lata wcześniej, gdy po raz pierwszy włączył się aktywnie do życia politycznego. Sam przyznaje, że do czynnej polityki zaprosił go Jarosław Kaczyński.

Mijają dwa kolejne miesiące. Podskórne napięcia w PiS coraz szerzej wychodzą na światło dzienne. Grudniowy kongres partii przerodził się w demonstrację politycznej siły, a w Polsce robi się głośno o "reformatorach", których nie chce słuchać prezes. Wcześniejsze twarze PiS, jak Ludwik Dorn czy Paweł Zalewski, odwracają się plecami do Kaczyńskiego. W gronie "dobrowolnych banitów" znajduje się też Kazimierz Michał Ujazdowski, który przez dwa lata rządów Prawa i Sprawiedliwości pełnił funkcję ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Wiceministrem w jego gabinecie był wówczas właśnie Sellin.

Rozmowa z Jarosławem Sellinem

Nie mija tydzień od publicznej deklaracji Ujazdowskiego o opuszczeniu szeregów partii, a grono "wyPiSujących się" (jak ochrzciły ich ogólnopolskie media) powiększa jego podwładny. Jarosław Sellin wypomina władzom PiS blokowanie wewnątrzpartyjnej dyskusji i wymuszanie podporządkowania ideowego.

- PiS przestało być czynnikiem jednoczącym polską prawicę. Partia ewoluuje w kierunku partii chłopskiej, wchłaniając część elektoratu Samoobrony - komentuje powody swojej decyzji.
W kontrze do oświadczeń zbuntowanych posłów Tomasz Dudziński - członek zarządu głównego Prawa i Sprawiedliwości - twierdzi, że partia "nie będzie płakać" po ich stracie.

- Media będą to komentowały jako naszą stratę, ale partia opozycyjna powinna być spójna, nie zaś taka, którą media zajmują się z powodu jej wewnętrznego konfliktu. Jeśli to by się nie zmieniło, to lepiej, że postanowili opuścić PiS, niż rozbijać nas od środka - podkreśla Tomasz Dudziński, który (o paradoksie!) równo 3 lata później powtarza ruch Zalewskiego, Ujazdowskiego czy Sellina i włącza się w budowę ugrupowania Polska Jest Najważniejsza.

Bunt wiceszefów przeciwko władzom PiS wkrótce przeradza się w nowy projekt - Polska XXI, a następnie Polska Plus.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Sellinowi udało się jednak uniknąć sytuacji, w której polityczne przedsięwzięcie oddaliłoby go od spraw merytorycznych. Rok 2008 to dla niego rok walki m.in. o Stocznię Gdynia. Pisze w tej sprawie interpelację do ministra skarbu Aleksandra Grada. Dopomina się o jasny i jednoznaczny kalendarz prywatyzacyjny dla tego przedsiębiorstwa.

- Stocznie polskie stanowią nie tylko problem gospodarczy. Dzisiaj mniej więcej co ósmy, wedle moich wyliczeń, mieszkaniec Gdyni żyje ze Stoczni Gdynia. To jest dla tego miasta bardzo poważny zakład pracy. Dlatego sytuacja, w której znalazła się ta stocznia, jest dramatyczna - ponagla rząd podczas wystąpień w Sejmie.

Rozmowa z Jarosławem Sellinem

Jarosław Sellin wraz z Lucjanen Karasiewiczem i Jerzym Polaczkiem - kolejnym "buntownikiem", który w rządzie Kaczyńskiego był ministrem infrastruktury - lobbują także za przyspieszeniem prac nad ustawą metropolitalną.

Po dwóch latach politycznej samodzielności w 2010 posłowie skupieni w Polska Plus rozważają powrót do Prawa i Sprawiedliwości. W wyborach prezydenckich popierają Jarosława Kaczyńskiego. We wrześniu 2010 r. sprawa staje się już przesądzona. Ugrupowanie "secesjonistów" samorozwiązuje się, a większość jego członków wraca do macierzystej partii.
- To był polityczny błąd - przyznaje.

Jarosław Sellin na powrót staje się jedną z twarzy Prawa i Sprawiedliwości. Zostaje przewodniczącym parlamentarnego zespołu Prawa i Sprawiedliwości ds. Polskiej Prezydencji w Unii Europejskiej. Przygotowuje pisowską odpowiedź na priorytety rządu Donalda Tuska. Ruch Solidarności, europejska nauka Jana Pawła II i nacisk na politykę prorodzinną to niektóre z propozycji wypracowanych przez zespół Sellina.

Życiorys Jarosława Sellina

Urodził się 1 maja 1963 roku w Gdyni. Pierwsze lata spędził w Rumi i na gdańskim Przymorzu, ale naukę rozpoczął w Szkole Podstawowej nr 10 w Gdyni Chyloni. Średnie wykształcenie odebrał w II Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku. Następnie kontynuował naukę na Uniwersytecie Gdańskim. Obrał kierunek historyczny. W trakcie studiów zaangażował się w Ruch Młodej Polski. Brał udział w strajkach: studenckim i robotniczym w Stoczni Gdańskiej. Zaangażował się także w działalność Katolickiego Nurtu Stowarzyszeń Akademickich, z ramienia którego wziął udział w obradach Okrągłego Stołu w tzw. podstoliku młodzieżowym. Magisterium uzyskał w 1988 r., broniąc pracę dot. kwestii żydowskiej w I Rzeczypospolitej w latach Sejmu Czteroletniego.

Tuż po studiach rozpoczął pracę w V Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku, gdzie uczył historii. Przez cztery lata (1989-93) był także wykładowcą akademickim na Uniwersytecie Gdańskim. Jego specjalizacją była historia nowożytna XVI-XVIII wieku, ale prowadził też zajęcia z historii sztuki. W wolnej Polsce zaangażował się też w działalność polityczną, będąc krótko członkiem Zjednoczenia Chrześcijańsko- Narodowego czy Partii Konserwatywnej. Karierę w mediach rozpoczął pracą w gdańskim tygodniku "Młoda Polska" (naczelnym czasopisma był wówczas Wiesław Walendziak). Pracował w gdańskich redakcjach "Panoramy" i "Wiadomości" TVP. Od 1993 zaangażował się w budowę zespołu "Informacji" telewizji Polsat (ponownie współpracując z Walendziakiem, wówczas już pracującym jako redaktor programowy Polsatu). W 1998 objął funkcję rzecznika rządu Jarosława Buzka. W latach 1999-2005 byłem członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Żonaty, ma jedną córkę.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Byliśmy moralnie zobowiązani do wsparcia PiS

Z posłem Jarosławem Sellinem rozmawia Łukasz Kłos

Trudno abstrahować od faktu, że przez lata związany był Pan z mediami. Co zdecydowało o przeskoczeniu do świata polityki?
To był wynik pewnego splotu okoliczności. Kiedy w latach 80. zaangażowałem się w działalność opozycyjną, wiedziałem, że będę uczestniczył w życiu publicznym już zawsze. Pełnienie funkcji rzecznika prasowego rządu Jerzego Buzka czy członkostwo w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji to były formy pośrednie między mediami a polityką. W świecie polityki "czystej" jestem dopiero od 2005 r., kiedy to skorzystałem z propozycji Jarosława Kaczyńskiego i kandydowałem z sukcesem w wyborach parlamentarnych.

Jednak dwa lata później, tuż po kolejnych wygranych wyborach odszedł Pan wraz z grupą posłów z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Ideologicznie już nie pasowaliście do siebie?
Był taki moment pewnych wątpliwości, czy PiS jest pełną syntezą nurtów centroprawicowych, które były mi zawsze bliskie. Ideowość w działalności politycznej zawsze była dla mnie najważniejsza. Stąd ta próba budowania czegoś innego. Przyznaję - nieudana. Z perspektywy czasu widzę, że mój wybór był politycznym błędem. Kolejne lata pokazały, że Prawo i Sprawiedliwość faktycznie skupia w sobie najważniejsze nurty w polskiej tradycji politycznej, czyli nurt chrześcijańsko-demokratyczny, katolicko-narodowy czy konserwatywny.

Wszystko na temat WYBORÓW 2011

A jednak decyzja o wystąpieniu z klubu PiS nastąpiła kilka tygodni po wyborczej wygranej z tych list. Nie czuje Pan, że oszukał poniekąd wyborców?

Traktuję tę sprawę jako zamkniętą. Uważam, że cała nasza grupa popełniła błąd.
Powróciliście w 2010 r. po tragedii smoleńskiej. Co dokładnie - właśnie w tym szczególnym okresie - skłoniło panów do powrotu?
W polityce poza decyzjami ideowymi kluczowe są także motywacje moralne. Mówię to bardzo serio. Wiem, że świat polityczny jest bardzo często oceniany przez pryzmat cynizmu, ale to nie jest tak. Chwilę po katastrofie smoleńskiej wspólnie uznaliśmy, że PiS jest nie tylko trwałą formacją centroprawicową, ale że powinniśmy to środowisko wesprzeć również z powodów moralnych.

Co ma Pan na myśli?
W katastrofie smoleńskiej zginęło kilkadziesiąt osób związanych z tym środowiskiem. To straty nieporównywalne z poniesionymi przez pozostałe ugrupowania. Część z nas była ministrami w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, więc uznaliśmy, że w tej trudnej sytuacji musimy pomóc tej partii.

Praca posła to nie tylko polityka "ogólnopaństwowa". To także reprezentowanie interesów wyborców. Która część tej pracy jest Panu bliższa?
W świadomości społecznej wciąż pokutuje stereotyp, że poseł pełni niemalże "wszechwładzę" w terenie. Ludzie przychodzą więc często z problemami, które nie leżą w kompetencji posłów, ale dedykowane są przede wszystkim samorządom terytorialnym. Nie należy jednak się na to obrażać i gdy trzeba -zwracać uwagę odpowiednich osób. Staram się też wykorzystywać te spotkania z wyborcami, rozmawiając także o tej polityce uprawianej "na Wiejskiej". Przyznaję, że czasem te rozmowy mają też charakter nieco edukacyjny.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki