Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wuefiści chcą szkoleń, by uczyć modnych dyscyplin sportowych

Anna Mizera-Nowicka
Grzegorz Olkowski/ Archiwum
Ciekawsze lekcje mogą ograniczyć zwolnienia z WF. Nauczyciele żalą się jednak, że nie mają kwalifikacji, by uczyć modnych dyscyplin sportowych.

Ponad połowa wuefistów uważa, że dzieci i młodzież tak licznie przynoszą zwolnienia z ich lekcji, bo mają złe wspomnienia z klas 1-3. Tak wynika z raportu Instytutu Badań Edukacyjnych. Raport pokazuje również, że choć nauczyciele widzą potrzebę wprowadzania dzieciom i młodzieży nowych, modnych zajęć, jak np. zumby czy fitness, to nie są do tego przygotowani. Brakuje im szkoleń i kursów.

- Miarodajną informacją na temat frekwencji uczniów na WF są raporty NIK, które wskazują, że najgorzej jest w szkołach ponadgimnazjalnych, gdzie nie ćwiczy do jednej trzeciej uczniów - mówi prof. Tomasz Frołowicz z Zakładu Metodyki Wychowania Fizycznego na AWFiS w Gdańsku.

Sami dyrektorzy szkół potwierdzają te dane. - W gimnazjach całoroczne zwolnienia są sporadyczne. W tym roku przyniosły mi je 3 osoby. Ale w liceum dostarczyło je aż 30 uczniów - mówi Elżbieta Zaręba, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Gdyni. - Myślę, że uczniowie zwalniają się, bo przy codziennym natłoku zajęć chcą trochę ułatwić sobie życie - wolą przyjść później do szkoły lub szybciej z niej wyjść. Raczej nie wynika to z oferty edukacyjnej, bo tę mamy szeroką.

Czytaj też: W Pomorskiem młodzież unika lekcji wychowania fizycznego jak ognia

Ale co innego pokazują badania IBE. Wynika z nich, że nie wszyscy wuefiści mają kompetencje, by urozmaicać lekcje o nowe dyscypliny sportu. - Nauczyciele wskazują na brak odpowiedniego zaplecza sportowego lub ograniczenia finansowe. Wymieniają także brak specjalisty, który mógłby prowadzić takie zajęcia - mówi Natalia Skipiertow, rzecznik IBE.

Zauważył to także dyrektor Wydziału Rozwoju Społecznego w gdańskim magistracie. - W ubiegłym roku w ramach Gdańskiego Programu Aktywności Fizycznej przeprowadziliśmy ankietę, która odpowiadała na pytanie, co można zrobić, by liczba zwolnień była mniejsza, a zajęcia były ciekawsze. Część nauczycieli stwierdziła, że nie ma odpowiedniej wiedzy - mówi Grzegorz Szczuka. - Teraz sukcesywnie, co dwa, trzy miesiące przeprowadzamy szkolenia dla wuefistów. Zwróciliśmy się też z prośbą do dyrektorów szkół, by inaczej podchodzili do kwestii szkoleń i dokształcania nauczycieli WF, którzy zgłaszają, że czują się pozostawiani sami sobie. Prosiliśmy, by dyrektor, który dowiaduje się, że nauczyciel chce zrobić kurs instruktora np. fitness, nie traktował tego jako kaprysu nauczyciela, ale coś korzystnego dla ucznia.

Jednak zdaniem prof. Tomasza Frołowicza, to za mało. - Duża grupa nauczycieli nie chce się doszkalać. Jeśli w Centrum Edukacji Nauczycieli zapytamy, czemu jest tak mało kursów dla wuefistów, odpowiedzą, że oni z nich nie chcą korzystać.

Ale są uczniowie, którzy przyznają, że nawet ciekawe lekcje nie przekonają ich do ćwiczeń. - W mojej klasie w zajęciach na basenie nie bierze udziału połowa dziewczyn. Na fitnessie - jedna czwarta. Ja też załatwiłam sobie zwolnienie. Nie chcę w szkole spieszyć się, kąpać i od nowa robić makijaż - mówi Alicja, uczennica trzeciej klasy gimnazjum. - Zresztą WF nie lubię od pierwszej klasy podstawówki, gdy na korytarzu robiłam durne ćwiczenia, a starsi się śmiali.

Więcej na ten temat, w tym rozmowę z prof. Tomaszem Frołowiczem przeczytasz we wtorkowym (16.02.2015r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki