Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko zamierza wyjaśnić w sądzie

Joanna Łabasiewicz
Janusz Boniecki, prezes TCZ, chce procesu, bo jest pewny, że oczyści się z zarzutów
Janusz Boniecki, prezes TCZ, chce procesu, bo jest pewny, że oczyści się z zarzutów Sebastian Dadaczyński
Prokuratura Rejonowa w Tczewie sporządziła akt oskarżenia przeciwko Januszowi Bonieckiemu, prezesowi Tczewskiego Centrum Zdrowia, i Romanowi M., pracownikowi firmy ochroniarskiej działającej na terenie Tczewa.

Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Starogardzie Gdańskim. To kolejny etap głośnej sprawy z lutego ubiegłego roku, gdy do szpitala wkroczyli funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Prokuratura sporządziła jeden akt oskarżenia, ale prezesowi postawiono dwa zarzuty.

- Janusz Boniecki, działając w celu uzyskania korzyści majątkowej dla agencji ochrony, wszedł w porozumienie z jej pracownikiem i bezpodstawnie unieważnił przetarg, czym działał na szkodę Starostwa Powiatowego w Tczewie i Zakładu Opieki Zdrowotnej - tłumaczy zastępca prokuratora rejonowego w Tczewie Joanna Władyczyn-Hojda.

- Poza tym wprowadził do specyfikacji przetargu zapisy, które uniemożliwiły uczciwą konkurencję. Drugi zarzut dotyczy przekroczenia uprawnień, ponieważ zawarł umowę "z wolnej ręki" z firmą budowlaną z Gdyni bez ogłoszenia przetargu.
Sprawa początkowo trafiła do sądu w Tczewie, jednak docelowo została przekazana do placówki w Starogardzie Gd.

- Sąd Okręgowy w Gdańsku skierował sprawę do nas, ponieważ tczewscy sędziowie zrzekli się jej. Budynek tamtejszego sądu ochrania firma zamieszana w sprawę - przyznaje Piotr Kukuła, prezes starogradzkiego sądu. - Więcej szczegółów na temat tej sprawy będę mógł udzielić w przyszłym tygodniu.

- Cieszę się, że sprawa w końcu trafiła do sądu. Będę mógł się oczyścić z zarzutów i merytorycznie porozmawiać. To wszystko, co mam na ten temat do powiedzenia - kwituje Janusz Boniecki.
Prezesa broni starosta tczewski. - Są dwa zarzuty, ale inne zostały odrzucone - wyjaśnia Witold Sosnowski.

- Dotyczą one lat 2004-2007 i z tego, co wiem, mimo że nie widziałem dokumentów, odnoszą się do przetargu na ochronę szpitala i adaptacji budynku. Ale nie są to przecież łapówki. Prokuratura może wnosić akt oskarżenia, ale to sąd zadecyduje o wyroku. Według mnie, zarzuty są niewielkie. Dzięki tym działaniom zmniejszono koszty ochrony szpitala, a jej standard podniesiono. Trudno mi dopatrywać się tutaj znamion przestępstwa.

CBA wkroczyło do szpitala na wniosek tczewskiej prokuratury, do której wpłynęło zawiadomienie o nieprawidłowościach od jednej z pracownic ZOZ, która została zwolniona z placówki. W liście wskazywała jeszcze na szereg innych przewinień prezesa, m.in. kradzież programu komputerowego, złośliwe naruszanie praw pracowniczych, spowodowanie niedoboru pieniędzy w zakładowym funduszu socjalnym, mobbing. Prokuratura je jednak umorzyła bądź wyłączyła ze sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki