Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszyscy byli pod wrażeniem

Marek Stern
Mecz z Fenerbahce dostarczył wielu emocji
Mecz z Fenerbahce dostarczył wielu emocji Tomasz Bołt
Inauguracja hali sportowo-widowiskowej Gdynia była bez wątpienia najważniejszym wydarzeniem początku roku w Trójmieście. Ponad 5 tysięcy kibiców najpierw oglądało na żywo niezwykle emocjonujący mecz Euroligi, w którym koszykarki Lotosu PKO BP pokonały Fenerbahce Stambuł, a potem - część z nich bawiło się na koncercie grupy Feel.

W hali czuć było atmosferę wielkiego sportowego święta.

- Na meczu gościliśmy wiele znanych osobistości ze świata sportu, polityki, biznesu i show-biznesu. Nie było osoby, która by nam nie pogratulowała. Praktycznie z całego świata napływają do nas maile, SMS-y z wyrazami uznania, zarówno od innych klubów, zawodniczek, działaczy, jak i kibiców. Wiele z tych osób widziało "przebitki" w licznych serwisach informacyjnych, wielu też obejrzało go w naszej telewizji internetowej. Takie słowa uznania podnoszą człowieka na duchu i mobilizują do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Kto był na meczu, ten wie, o czym mówię. Kto nie był, niech żałuje, bo to był chyba najlepszy mecz w polskim, żeńskim baskecie w historii - mówi prezes klubu Mieczysław Krawczyk.

W tych słowach nie ma przesady. Taka frekwencja, taka atmosfera i taka dramaturgia to rzadkość nie tylko na polskich, ale i europejskich parkietach. Ponad 5 tysięcy kibiców to także rekord frekwencji w historii kobiecej Euroligi.

- Zdajemy sobie sprawę, że ranga meczu, koncert zespołu Feel oraz otwarcie hali spowodowały, że zainteresowanie meczem było ogromne, ale liczymy, że kibice, którzy byli pierwszy raz w życiu na koszykarskim meczu, będą do nas wracać. Przed imprezą docierały do nas głosy malkontentów, że taka frekwencja to zasługa głównie gwiazdy muzycznej, ale jak się okazało, było wręcz odwrotnie. Na samym koncercie, już po spotkaniu koszykarek, zostało niewiele ponad tysiąc widzów, co dowodzi, że większość jednak przyszła na mecz. Cieszy nas to bardzo i jeszcze raz zapraszam wszystkich do kibicowania Lotosowi PKO BP Gdynia. Ten mecz pokazał, że kibicowanie to fantastyczna sprawa i ciekawa alternatywa dla spędzania czasu pod blokiem czy przed telewizorem. Najbliższy mecz w hali Gdynia nasze koszykarki rozegrają w sobotę 7 lutego o godzinie 16, a ich przeciwnikiem będzie zespół Dudy Leszno - dodaje dyrektor klubu Marcin Kicior.
Gdyńskie środowisko sportowe udowodniło, że potrafi organizować imprezy na najwyższym światowym poziomie, a gdyńscy fani dowiedli, że potrafią stworzyć atmosferę lepszą niż na meczach WNBA. Nic więc dziwnego, że w Gdyni marzą o Final Four Euroligi.

- Najpierw musimy się do tego Final Four zakwalifikować, a potem starać się o organizację wielkiego finału Euroligi. Na pewno jednak sprostalibyśmy zadaniu. Mamy fantastyczną, nowoczesną halę spełniającą wszelkie wymogi FIBA, mamy kibiców, którzy wypełnią obiekt do ostatniego miejsca, mamy silne poparcie władz lokalnych i regionalnych i przede wszystkim znakomity zespół i wielkie koszykarskie tradycje. Zdobycie w Gdyni tytułu mistrza Euroligi byłoby wspaniałym ukoronowaniem mojej wieloletniej działalności w koszykówce - rozmarzył się prezes Krawczyk.

Marzą też koszykarki Lotosu PKO BP, choć ich marzenia nie wybiegają tak daleko w przyszłość.

- Teraz skupiamy się tylko i wyłącznie na środowym meczu w Stambule. Wciąż jednak mamy w pamięci piątkowy mecz i wspaniałą atmosferę. Gdy się wychodzi na parkiet w takim spotkaniu, to po prostu czuje się, że warto żyć dla takich chwil. Przy takiej oprawie nie wypadało nam po prostu przegrać. Dziękuję kibicom, bo byli naszym szóstym zawodnikiem. W Stambule będzie nam tej atmosfery brakować, ale na pewno nie zabraknie nam woli walki i chęci zwycięstwa - mówi jedna z bohaterek piątkowego meczu Magdalena Leciejewska.

- Grałam w swoim życiu w wielu wspaniałych halach, w wielu dramatycznych meczach, ale z taką atmosferą spotykam się bardzo rzadko. Są mecze, które się gra i na drugi dzień o nich zapomina. Ten z pewnością zostanie mi w pamięci do końca życia - dodaje Tamika Catchings, dla której był to pierwszy mecz przed własną, gdyńską publicznością.

Na debiut Amerykanki czekali wszyscy kibice koszykówki. Catchings potwierdziła wielką klasę i udowodniła, że jest warta każdych pieniędzy. Spokój, jaki wnosiła do gry zespołu, był bezcenny. Tamika była wszędzie i robiła wszystko - zdobywała punkty, przechwytywała piłki, rozpoczynała kontrataki, zbierała i asystowała, świetnie też spisywała się w obronie. Od piątku w Gdyni nikt już nie tęskni za Chamique Holdsclaw. Kibice tęsknią za to za swoją dawną idolką Katie Smith, która w zespole Fenerbahce spełnia podobną rolę, co Tamika w Lotosie PKO BP. Ach, gdyby w przyszłym sezonie mieć zarówno Smith, jak i Catchings... Wtedy nawet marzenie prezesa Krawczyka stałoby się jakby nieco bardziej realne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki