Wedle zapowiedzi bohaterką spotkania miała być Budzimira Wojtalewicz-Winke, której ojciec, Feliks Muzyk, był jedną z ofiar egzekucji. Ze względu na stan zdrowia pani Budzimira nie mogła przybyć. W jej imieniu wystąpiła siostra Jadwiga, która przypomniała rodzinną historię.
W opowieści tej znaleźć można wiele podobieństw do losów innych Polaków w przedwojennym Gdańsku. Urodzony w 1898 r. Feliks Muzyk był wychowywany w duchu polskości. Pierwsza wojna światowa zastała go w Kongresówce, gdzie - jako poddany pruski - został aresztowany i zesłany na Syberię. Po rewolucji udało mu się wrócić do Gdańska. W 1930 r. został prokurentem i wicedyrektorem miejscowego The British and Polish Trade Bank. Działał m.in. w Polskim Towarzystwie „Jedność”, Związku Polaków, Macierzy Szkolnej oraz Towarzystwie Przyjaciół Nauki i Sztuki. Zatrzymany przez Niemców 1 września 1939 r. trafił do Stutthofu. Tam też 22 marca 1940 r. został rozstrzelany na mocy sądu doraźnego pod przewodnictwem Helmuta Tanzmanna, szefa Staatspolizeileitstelle w Gdańsku.
W egzekucji, do której doszło w Wielki Piątek, zginęło w sumie 67 działaczy polskich. W ich intencji w niedzielę 23 marca o godz. 12 odprawiona zostanie msza św. w kościele św. św. Piotra i Pawła w Gdańsku przy ul Żabi Kruk.
Więcej o wydarzeniach sprzed 74 lat w poniedziałkowym „Dzienniku Bałtyckim” w dodatku Historia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?