Dlaczego? Wszystko za sprawą zagadkowej kontroli policji, którą przeszli kibice w drodze do Łęcznej. W Puławach sympatycy gdyńskiego klubu zostali wylegitymowani trzykrotnie. Cała procedura trwała około dwóch godzin. W konsekwencji, kibice zdecydowali się wrócić do Gdyni, bo w tym czasie trwało już spotkanie między Bogdanką a Arką.
Po tym zajściu interwencję podjął sam prezes PZPN, Zbigniew Boniek, który zwrócił się do Komendy Głównej Policji z prośbą o wyjaśnienia.
Również nasza redakcja doczekała się oficjalnych wyjaśnień w tej sprawie. Warto jednak zauważyć, że odpowiedź dotarła do nas po…11 dniach.
Treść oficjalnego oświadczenia policji:
"Analiza działań Policji w związku z meczem I ligi pomiędzy drużynami Bogdanka Łęczna i Arka Gdynia wykazała, że kibice Arki Gdynia poruszający się prywatnymi samochodami od początku nie byli zainteresowani udziałem w meczu. Prowadzone przez policję legitymowania w żaden sposób nie były uciążliwe, a także nie wpłynęły na uniemożliwienie uczestnictwa w meczu. Tym samym działania Policji były prowadzone profesjonalnie i zgodnie z obowiązującym prawem oraz przyjętymi procedurami i standardami".
Czy jednak rzeczywiście tak było? Wcześniej nie dotarły do nas jakiekolwiek doniesienia, by kibice Arki stwarzali w Puławach problemy przed i w trakcie kontroli przez funkcjonariuszy służb porządkowych. Policja jednak już wcześniej dała jasno do zrozumienia, że kibice Arki znajdują się w grupie ryzyka, więc cała akcja wynikała ze złej reputacji fanów gdyńskiego klubu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?