Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WOŚP 2013. Dr Awa Barlikowska - Kostiuk: Seniorzy potrzebują geriatrów

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Z dr Awą Barlikowską- Kostiuk, specjalistą chorób wewnętrznych i kardiologii, ordynatorem I oddziału chorób wewnętrznych w Szpitalu Specjalistycznym na gdańskiej Zaspie rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Czy to dobrze, że w tym roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra również dla seniorów?
Bardzo dobrze, że Jerzy Owsiak zwrócił uwagę na problem ludzi starszych - coraz częściej samotnych, bezradnych, zagubionych i pozbawionych opieki. To lawinowo narastający problem społeczny.

Skąd się wziął?

To smutna konsekwencja tego, że młodzi ludzie wyjeżdżają za granicę, pozostawiając w kraju starzejących się rodziców. Przyjmujemy na oddział wielu pacjentów, którzy mają czworo, pięcioro dzieci rozsianych po świecie, a w kraju są zupełnie sami. Mogą liczyć tylko na pomoc sąsiadów, MOPS, dalszej rodziny.

Czy ta sytuacja społeczna, w której się znaleźli ma znaczenie dla ich zdrowotnej kondycji?
Oczywiście, że ma. Przykutemu do łóżka, który wymaga regularnego przyjmowania leków i 24-godzinnej opieki, dochodząca na kilka godzin pomoc nawet przygotowująca posiłki - nie wystarcza. Wystarczy dwa, trzy dni, gdy starszy człowiek zapomina brać leki, przestaje pić, odwadnia się lub dla odmiany pije zbyt dużo i się przewadnia i po raz kolejny trafia do szpitala, z którego wyszedł bardzo dobrze przez lekarzy ustawiony. Takich "rehospitalizacji" mamy bardzo dużo. Z racji licznych chorób współistniejących tacy chorzy szybko łapią różne infekcje, łatwo dekompensują się krążeniowo i znów wracają na nasz oddział. Na trzech oddziałach internistycznych w naszym szpitalu jest w sumie ponad sto łóżek. W 75 procentach są one zajęte przez pacjentów geriatrycznych.

Tak naprawdę są to więc oddziały internistyczno-geriatryczne?

Oczywiście, tylko nie noszą takiej nazwy.

Czy jednak lekarze interniści są przygotowani do leczenia pacjentów geriatrycznych?
Jak najbardziej. Specjalista chorób wewnętrznych zajmuje się chorymi od osiemnastego roku życia do jego końca. I największe doświadczenie w leczeniu osób starszych mają właśnie interniści pracujący na szpitalnych oddziałach internistycznych. 

Na co chorują ludzie starsi?

Na wiele chorób naraz. Dlatego trafiają na taki oddział jak nasz, interdyscypinarny, bo my w tym szpitalu mamy wszystko - i chirurgię, i neurologię, kardiologię czy urologię. Jednym słowem wszystkie wąskie "podspecjalizacje". Nie "szatkujemy" jednak chorego na poszczególne choroby, wręcz odwrotnie - staramy się to scalić, traktować go całościowo. Sam pacjent leczy się na ogół u wielu specjalistów - chodzi do kardiologa, który leczy go z powodu nadciśnienia i choroby wieńcowej, chodzi do diabetologa, bo jednocześnie cierpi na cukrzycę, do neurologa, bo dokuczają mu zawroty głowy, do reumatologa, bo cierpi na chorobę zwyrodnieniową stawów itd. Każdy z tych specjalistów przypisuje mu inne leki, które brane łącznie bardziej mu szkodzą niż pomagają. Co więcej, często są to te same leki, tylko pod innymi nazwami. Miewam pacjentów, którzy przyjmują codziennie nawet 30 leków. Do tego łykają suplementy, bo są bardzo podatni na reklamę i święcie wierzą, że dodadzą im one zdrowia.

Jednym słowem starszy człowiek potrzebuje jednego lekarza specjalisty. Geriatry?
Geriatry lub doświadczonego internisty. Inni lekarze żartują sobie, że interniści tylko piszą, ale dobrze zebrany wywiad lekarski jest dla nas sprawą podstawową, inaczej się chorego nie ogarnie. A tak na marginesie dokumentacja jest też naszą jedyną obroną przed nieuzasadnionymi pretensjami rodziny chorego, z którymi się czasem spotykamy.

Może starszych ludzi nie opłaci się już leczyć?
To absurd, wiek chorego nie ma dziś żadnego znaczenia z medycznego punktu widzenia. Nie ma granicy wieku, po której się go nie operuje, czy nie ratuje z zawału serca. W stanie zagrożenia życia tak samo ratuje się stulatka jak trzydziestolatka. Czasem tylko pacjent ma tyle chorób współistniejących, jest tak obciążony, że z góry wiemy, że nie rokuje on poprawy, choćbyśmy robili nie wiadomo co. Jeśli trafia do nas chory leżący od ośmiu lat, z którym nie ma kontaktu, nie jesteśmy w stanie przywrócić go do stanu sprzed choroby. Często zdarza się też, że senior w wieku 90 lat, który jest w niezłej kondycji i w domu sam krząta się wokół siebie, łapie jakąś ciężką infekcję i nagle się "załamuje". W szpitalu wychodzi z tej infekcji, ale pozostaje już osobą leżącą. Rodzina nie jest w stanie tego pojąć, a taka jest właśnie specyfika chorowania seniorów, czyli geriatrii.

Czy senior może liczyć na mi-nimum komfortu w szpitalu?

Niestety, nie. Oddziały internistyczne są bardzo przepełnione, permanentnie mam siedem dostawek na korytarzu, są też niedofinansowane, bo choć pacjent ma kilka chorób, które musimy leczyć, NFZ płaci tylko za jedną z nich. Na Pomorzu wyraźnie widać tendencję do zmniejszania liczby łóżek ogólnointernistycznych na korzyść wąskich specjalności, bo jest to bardziej opłacalne.

Czego najbardziej potrzebujecie od WOŚP?
Łóżek z regulowaną wysokością i możliwością zmiany położenia zarówno głowy, jak i nóg, łatwych do obsługi dla personelu i dla rodziny, materaców zabezpieczających przed odleżynami, sprzętu ułatwiającego rehabilitację w łóżku i poza nim, nawet tego drobnego: balkoników, wózków, drabinek.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki