Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt złożył skargę na policję

Marcin Pacyno
Wójt Wojciech Gralak uważa, że kolejny raz padł ofiarą złośliwości lokalnej policji
Wójt Wojciech Gralak uważa, że kolejny raz padł ofiarą złośliwości lokalnej policji Marcin Pacyno
Wojciech Gralak, wójt Czarnej Dąbrówki (pow. bytowski), stanął przed sądem grodzkim w Lęborku za to, że był w pracy po spożyciu alkoholu. Został uniewinniony. Teraz sam skarży policję z powodu incydentu, którzy zdarzył się kilka dni przed rozprawą w sądzie.

Ta sprawa swój początek miała w czerwcu tego roku. Miejscowy policjant, gdy załatwiał swoje sprawy w Urzędzie Gminy Czarna Dąbrówka od Władysława U., kierownika Wydziału Ochrony Środowiska, poczuł woń alkoholu. Wezwał patrol z alkomatem, a wójta Gralaka poprosił na świadka.

Gdy zjawił się wójt, policjant stwierdził, że także od niego czuć alkohol. Poza tym w pokoju urzędnika, który "wydmuchał" 0,3 promila, była butelka wódki. Władysław U. poddał się dobrowolnie karze i nadal jest kierownikiem. Sprawa wójta, choć badanie wykazało niecałe 0,2 promila, trafiła do sądu.

- W tym dniu byłem na urlopie, a do urzędu przyjechałem na chwilę i to tylko dlatego, że na sesji zjawił się starosta - tłumaczy Gralak. - Nie ukrywałem przed policjantami, że dzień wcześniej w domu piłem alkohol. Mogłem sobie na to pozwolić, bo przecież miałem mieć wolne.
Sąd w Lęborku stwierdził, że wskazanie alkomatu było na granicy błędu i wójta uniewinnił.

- Od tej sprawy znalazłem się jednak pod lupą i ciągle wokół mnie dzieją się dziwne rzeczy - podkreśla Gralak i jako przykład podaje ostatnie wydarzenia.
Policja otrzymała we wtorek anonimowy telefon z informacją, że wójt pił alkohol w urzędzie i teraz wraca do domu swoim samochodem. Zatrzymano go w Kleszczyńcu, gdzie mieszka.

- Nie miałbym żadnych pretensji, gdyby policjanci od razu powiedzieli, czego dotyczy kontrola - mówi Gralak. - A oni trzymali mnie na drodze ponad 40 minut. Twierdzili, że z powodu pogody nie mogą się połączyć z komputerem, aby sprawdzić moje dane. Okazało się, że w tym czasie z Bytowa na sygnale jechał radiowóz z alkomatem. Mogli powiedzieć, o co chodzi i wszystko byłoby w porządku. A tak wyglądało to na zwykłe nękanie tuż przed rozprawą. Już złożyłem skargę do komendanta wojewódzkiego policji - dodaje.
Stanisław Tempski, szef sekcji prewencji bytowskiej policji, przyznaje, że policjanci mogli zachować się inaczej. - Powinni poinformować wójta, dlaczego został zatrzymany, ale nie musieli tego robić. Byłoby to jednak na pewno w dobrym tonie - twierdzi Tempski.

Badanie alkomatem wykazało, że Gralak był trzeźwy. Wrócił do domu, ale pozostał niesmak. A mieszkańcy gminy plotkują, że był na pewno pijany, bo inaczej policja by go przecież tak długo nie trzymała na drodze.
Gralak ma też jeszcze poważniejsze kłopoty. Jest oskarżony o to, że w poprzedniej kadencji chronił dwóch radnych skazanych za jazdę pod wpływem alkoholu.

Po wyrokach powinni stracić mandaty, ale zachowali je do końca. Policja wszczęła śledztwo na podstawie anonimu. Prokuratura uznała, że wójt miał obowiązek skierować do rady projekt uchwały w sprawie odebrania mandatów. W lęborskim sądzie jest już akt oskarżenia.
- Jestem niewinny - zapewnia Gralak. - Nie miałem pojęcia o wyrokach radnych i to udowodnię podczas procesu.
Mieszkańcy gminy Czarna Dąbrówka z wielką uwagą czytają doniesienia o sądowych potyczkach wójta. Jak na razie nie widać drastycznego spadku poparcia dla niego. Niemalejące grono jego zwolenników szuka nawet spiskowych teorii o tajemniczych przeciwnikach politycznych, którzy teraz próbują zdyskredytować wójta.

- Nie daj się Wojtek! Masz mieszkańców gminy za sobą. Walcz do końca i udowadniaj, że nie jesteś kryminalistą, bo w kolejnych wyborach na pewno zagłosujemy na ciebie - to jeden z wielu wpisów, które pojawiały się na stronie www.bytow.naszemiasto.pl.

Wójt ma poparcie swoich sąsiadów
Wojciech Gralak ma 49 lat i jest z wykształcenia zootechnikiem. W wyborach samorządowych w 2006 roku wygrał w cuglach, w pierwszej turze zdobywając aż 83,53 procent poparcia. To był najlepszy wynik na Pomorzu.

Dla Wojciecha Gralaka nie było to jednak wielkie zaskoczenie. W końcu wójtem Czarnej Dąbrówki jest już od 10 lat. Przez trzy kadencje dał się poznać jako dobry gospodarz i na razie nie widać poważnego konkurenta.
Gralak z rodziną ostatnio na stałe zamieszkał we wsi Kleszczyniec. Wybudował okazały dom, ale ma tam też gospodarstwo rolne, które dostał w spadku po rodzicach.

Po pracy zrzuca garnitur i bierze się do fizycznej roboty. Pomaga mu dwóch synów, 21-letni Mateusz i 20-letni Łukasz, a także dwie córki, 19-letnia Paulina i 13-letnia Agata oraz żona Alina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki