Przed wyjazdem do Krakowa trenerów i piłkarzy Lechii zdziwiła informacja jednej z ogólnopolskich gazet, że po meczu pucharowym działacze Legii dopytywali o możliwość transferu Abdou Razacka Traore. Jeden z najlepszych piłkarzy polskiej ekstraklasy otwiera listę życzeń zespołu z Warszawy i po sezonie miałby trafić do Legii. Gdański klub miałby na tym transferze zarobić pół miliona euro.
- Nic nam o tym nie wiadomo - ze stanowczością mówi Błażej Słowikowski, rzecznik prasowy Lechii. - Te informacje są całkowicie wyssane z palca, a podawana kwota jest śmieszna.
Czy jest taka możliwość, że po zakończeniu sezonu Traore opuści Gdańsk?
- To jest piłka nożna, a tutaj każde rozwiązanie jest możliwe. Jakiekolwiek gdybanie nie ma sensu, bo żadne rozmowy nie są prowadzone i w ogóle nie ma takiego tematu - zapewnia Błażej Słowikowski.
W kadrze Lechii na mecz z Cracovią zaszła jedna istotna zmiana, w porównaniu ze środowym meczem z Legią. Do dyspozycji trenera Tomasza Kafarskiego będzie już Łukasz Surma. Kapitan biało-zielonych nie zagrał z Legią ze względu na nadmiar żółtych kartek. Surma w składzie zastąpił Marko Bajicia, który z kolei nabawił się urazu w meczu pucharowym. Na szczęście kontuzja Serba groźniej wyglądała, niż taką okazała się w rzeczywistości. Bajić ma stłuczony staw kolanowy i być może będzie już gotowy do gry na kolejny mecz w Zabrzu z Górnikiem. Coraz lepiej wygląda też sytuacja pozostałych gdańskich piłkarzy, którzy leczą kontuzje. Lewon Hajrapetjan i Aleksandr Sazankow już w poniedziałek mają wznowić treningi, a Sergejs Kożans do gry ma wrócić w połowie maja. I tylko nic się nie zmienia u Piotra Wiśniewskiego i tego piłkarza w tym sezonie na pewno już na boisku nie zobaczymy.
Mecz w Krakowie ma olbrzymie znaczenie dla obu zespołów. Lechia zajmuje trzecie miejsce w tabeli i myśli nie tylko o obronie, ale o zaatakowaniu pozycji wicelidera, na której usadowiła się Jagiellonia Białystok. Biało-zieloni do rywali tracą jednak tylko jeden punkt. Ścisk w ligowej tabeli jest bardzo duży i w ciągu jednej kolejki można stracić bardzo dużo. Lechia nie może ciągle liczyć na to, że rywale będą tracić punkty, ale sama musi wygrywać. W sobotę okazja będzie bardzo dobra, bowiem Cracovia to ostatni zespół w ekstraklasie. To może być jednak trochę mylące, bo wiosną Pasy grają lepiej i liczą na utrzymanie w ekstraklasie.
- Kibice dodają nam skrzydeł. Wiosną, w Krakowie, gra nam się bardzo dobrze. Jest świetna atmosfera. Liczę na to, że fani dopingiem pomogą nam pokonać Lechię - mówił przed meczem Mateusz Klich, pomocnik Cracovii.
Gospodarze sobotniego spotkania mieli trochę podcięte skrzydła, po porażce w Zabrzu z Górnikiem. To sprawia, że ich sytuacja wciąż jest bardzo trudna, a do meczu z biało-zielonymi przystąpią z nożem na gardle. To będzie wojna nerwów, a wygra ta drużyna, która lepiej poradzi sobie z presją.
Mecz Cracovii z Lechią sędziować będzie Paweł Raczkowski. Młody arbiter z Warszawy jest szczęśliwy dla biało-zielonych. W rundzie jesiennej prowadził dwa mecze gdańskiego zespołu przy ul. Traugutta. W pierwszym z nich Lechia wygrała z Górnikiem Zabrze 5:1, a w drugim z Widzewem Łódź 3:1.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?