- Potrzebujemy więcej miejsc na oddziałach opiekuńczo- leczniczych - uważa wojewoda pomorski Roman Zaborowski. - Można by przenosić pacjentów chorych przewlekle, odzyskując tym samym wolne miejsce dla pacjentów "ostrych".
- Dyrektorzy wszystkich podległych nam szpitali przymierzają się do tworzenia takich oddziałów u siebie - zapewnia wicemarszałek Hanna Zych-Cisoń.
Pomorze: Wojewoda podzieli szpitale na trzy kategorie
- Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku prowadzi taki zakład opiekuńczo-leczniczy od dawna, chwali to sobie, a nawet planuje jego rozbudowę - dodaje wicemarszałek.
O utworzeniu ZOL-u myśli również Szpital dla Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim oraz Pomorskie Centrum Traumatologii. Wbrew temu, co się mówi - szpital w Kościerzynie nie zamierza likwidować ZOL-u, a jedynie przenieść go w inne miejsce - zastrzega Zych-Cisoń.
Do utworzenia ZOL-u od kilku lat "przymierza" się też Uniwersyteckie Centrum Kliniczne.
- ZOL pozwoliłby nam szybciej zwalniać bardzo cenne łóżka wysokospecjalistyczne - przyznaje prof. Janusz Moryś, rektor GUMed. Wszystko jednak rozbija się o pieniądze. ZOL nie może zwiększać kosztów funkcjonowania szpitala, a NFZ płaci marnie.
Zdaniem prof. Janusza Morysia - nie byłoby problemu łóżek internistycznych, gdyby leczenie chorych na tego typu oddziałach było przez fundusz lepiej finansowane. A może być jeszcze gorzej, bo szpitale - przygotowując się do przekształcenia w spółki - "tną" nierentowne łóżka, a nawet w ogóle likwidują deficytowe oddziały. Tego problemu nie rozwiąże jednak ani wojewoda, ani marszałek. Na szczęście z groźby tej zdali sobie wreszcie sprawę resortowi urzędnicy. Minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiada zmiany, dzięki którym szpitalom mają się one opłacać.
Trójmiasto: Pacjenci okupują oddziały ratunkowe. Szpital Studencki stoi pusty
Nie zmienia to faktu, że 40 pustych łóżek w gdańskim Szpitalu Studenckim stoi niewykorzystanych, podczas gdy szpitalne oddziały ratunkowe nie mają gdzie przekazywać chorych. Niemal codziennie od rana wszystkie szpitale w Trójmieście zgłaszają służbom wojewody tzw. blokady, czyli brak wolnych łóżek na oddziałach interny.
- Nie ma takiego pojęcia jak "blokada" - oburza się wojewoda Roman Zaborowski. - Każdy szpital musi mieć rezerwę łóżek, a w najgorszym razie położyć chorego na "dostawce". Wojewoda ostrzega - nic nie zwalnia szpitala z obowiązku udzielenia pomocy choremu, który tego wymaga. Jeżeli jej odmawia - bierze na siebie odpowiedzialność za jego zdrowie i życie.
Inne zadanie stawia się jednak dyrektorom - szpitale mają się przede wszystkim bilansować. I w tej sprawie zamierza pomóc wojewoda. Po raz kolejny będzie on apelował do Ministerstwa Zdrowia o zmianę niekorzystnego dla Pomorza algorytmu podziału środków z NFZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?