Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Nowicki: Muszę przyznać, że sam siebie zaskoczyłem

PS
PS
– Szczerze mówiąc sam siebie zaskoczyłem. Może nie tyle złotym medalem, co wynikiem, bo potraktowałem ten start mocno na luzie, a wyszedł fajny rezultat – mówi Wojciech Nowicki, mistrz Europy w rzucie młotem. Polski mistrz z przytupem kończy sezon, w którym na swoim koncie, oprócz złotego medalu mistrzostw Europy, wywalczył również srebro mistrzostw świata.

Nowicki na Stadionie Olimpijskim w Monachium posłał młot na odległość 82 metrów. To najlepszy wynik w tym roku na świecie! – To był naprawdę dobry start i przyznam szczerze, że nie spodziewałem się aż tak dobrego występu. Bardzo się cieszę przede wszystkim rzucania, bo fajnie czułem sprzęt i jest to dla mnie podpowiedź na przyszłe sezony, bo wiadomo, że trochę w tym sezonie pozmienialiśmy w treningach i technice rzutu. Nie spodziewałem się takiego wyniku, bo start potraktowałem trochę na luzie, bardziej treningowo. Ale cóż, warunki do rzucania były bardzo dobre, koło bardzo szybkie i wykorzystałem to – mówi młociarz InPost Team.

Wygrywając w Monachium Nowicki obronił złoty medal mistrzostw Europy, który wywalczył cztery lata temu w Berlinie. Nie spełniło się jednak jego marzenie, które powtarza przed każdą wielką imprezą. – No tak, bardzo się cieszę z medalu, ale trochę szkoda mi, że nie udało się Pawłowi go zdobyć, bo zawsze podkreślałem, że wyjątkową chwilą jest wspólne stanie na podium. Niestety, taki jest sport i tym razem nie poszło, może w przyszłym roku się uda – dodał.

Warto podkreślić, że młociarze w finale musieli zmagać się z padającym deszczem. Okazuje się jednak, że na nowym-starym mistrzu Europy oraz aktualnym mistrzu olimpijskim nie robi to żadnego wrażenia.

– Deszcz? Nie, kompletnie mi nie przeszkadzał. Często trenuję w deszczu i jestem do takich warunków przyzwyczajony. Właściwie to nie był deszczyk, tylko taka mżaweczka, więc nie robiło to na mnie w ogóle żadnego wrażenia. Ja zawsze staram się zrobić swoje i nie patrzeć na warunki. Każdy z nas miał takie same – mówi.

Co ciekawe, jeszcze podczas lipcowych mistrzostw świata w Eugene młociarz InPost Team deklarował, że startem w Stanach Zjednoczonych kończy sezon. – Tak było, ale udało się poukładać wszystkie sprawy i nie musiałem przerywać sezonu. Wiadomo, że pracując przez zdecydowaną część roku na zgrupowaniach robimy to kosztem życia rodzinnego. Razem z trenerką wszystko jednak dobrze zaplanowaliśmy i zdecydowałem się jednak powalczyć o medal w Monachium. Dziś widać, że było warto – mówi Nowicki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wojciech Nowicki: Muszę przyznać, że sam siebie zaskoczyłem - Gazeta Pomorska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki