Władze Sopotu odwołają się od decyzji pomorskiej kurator oświaty

- W swoim postanowieniu pomorska kurator oświaty przyznaje, że stan techniczny budynków Zespołu Szkół Handlowych nie jest zadowalający i wymaga poprawy. Podkreśla też, że warunki, jakie panują w siedzibie przy ul. Wejherowskiej są lepsze. Z drugiej strony wskazuje trzy główne argumenty „przeciw”. Po pierwsze, pani kurator twierdzi, że ponieważ zajęcia będą prowadzone w dwóch budynkach, oddalonych od siebie o 2 km, uczniowie będą narażeni na niebezpieczeństwo. Nie jest to prawda. Plan ZSH będzie ułożony w taki sposób, aby w danym dniu młodzież nie przemieszczała się między budynkami. Po drugie, pani kurator obawia się, że pracownie zawodowe, w tym informatyczne, nie zostaną przygotowane na czas, a więc do 1 września 2018 roku. To także nieprawda. Mamy na to 1,5 roku, zdążymy. Na ten cel otrzymamy z Unii środki finansowe w kwocie 2,5 mln zł. Po trzecie, pani kurator wskazuje, że po przeniesieniu siedziby szkoły wydłuży się czas dojazdu do niej uczniów. Chciałbym powiedzieć, że 90 proc. uczniów ZSH jest spoza Sopotu. Z tej populacji 60 proc. uczniów pochodzi z Gdyni, Rumi, Redy, Wejherowa i przyległych miejscowości. A więc de facto droga z miejsca zamieszkania do szkoły dla 60 proc. uczniów ulegnie skróceniu – mówi Piotr Płocki, naczelnik wydziału oświaty w Urzędzie Miasta Sopotu. - Podsumowując, planowana zmiana siedziby szkoły jest zmianą na korzyść dla szkoły. Ale chciałbym podkreślić, że jest ona związana z reformą oświaty. Przy ul. Wejherowskiej funkcjonuje dziś jednorodne gimnazjum, które wkrótce zostanie wygaszone. Pozostanie nam wolny budynek, z doskonałymi warunkami, nowoczesną salą gimnastyczną. Nie możemy sobie pozwolić na niewykorzystanie jego potencjału – dodaje Płocki.

Sopot. Wstęp do nocnych klubów od 21 lat? [SONDA]

Sopocka opozycja jest innego zdania.

- Decyzja o przeniesieniu szkoły jest zła. W swoich konsekwencjach doprowadzi do likwidacji placówki. Sprzeciwiają się temu zarówno uczniowie, nauczyciele, jak i mieszkańcy. Nie widzę żadnych racjonalnych argumentów za zmianą siedziby ZSH na ul. Wejherowską. Uważam, że radni Platformy Sopocian chcą po prostu uzyskać atrakcyjną lokalizację w centrum miasta. Prawo i Sprawiedliwość tego nie popiera i dołożymy wszelkich starań, aby spór zakończyć w sposób właściwy – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Michał Stróżyk, szef PiS w Radzie Miasta Sopotu.

Zespół Szkół Handlowych w Sopocie zostanie przy ul. Kościuszki

- Decyzja, którą forsuje pan prezydent jest absolutnie irracjonalna. Opór uczniów i nauczycieli, a także nas – radnych, jest uzasadniony merytorycznie. Warunki w budynku przy ul. Kościuszki są dobre. A w najbliższym czasie jeszcze bardziej się one poprawią. Cieszę się, że pani kurator wsparła nasze zdanie. Będziemy zabiegać o to, aby to samo uczyniła pani minister edukacji – dodaje Piotr Meler, radny PiS w Sopocie.

Na sali pojawili się w piątek także nauczyciele i uczniowie sopockiej „handlówki”.

- Apelujemy do władz o wzięcie pod uwagę naszego głosu. Tu, na Kościuszki, mamy 13 sal, w tym 5 pracowni, na Wejherowskiej jest 15 sal, ale ani jednej pracowni. Tam trzeba je wybudować, tu – jedynie doposażyć. Tam jest daleko, tu mamy centrum komunikacyjne miasta. Szkoła przy Kościuszki jest szkołą z tradycją, a tradycji niestety nie da się przenieść – mówi Rafał Nowicki, nauczyciel ZSH.

- Będziemy walczyć. Nie oddamy szkoły! - mówią zgodnie Oliwia Konkel i Oliwia Wencel, uczennice klasy I w ZSH.

- Jesteśmy zawiedzeni decyzją radnych, że będą odwoływać się od opinii pani kurator. Powinni zostawić szkołę w budynku przy ul. Kościuszki. Wszyscy jesteśmy tego samego zdania – dodaje Sebastian Domianiuk z tej samej klasy.

Decyzji o przeniesieniu siedziby ZSH nie popierają także radni klubu Kocham Sopot.

Ale to nie jedyny temat, który został poruszony w piątek na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta. Przewodniczący komisji ds. bezpieczeństwa przedstawił obecny stan rozmów z właścicielami sopockich klubów.

- Chcemy wprowadzenia ograniczenia „21+”, tak, aby do lokali wpuszczane były osoby wyłącznie powyżej 21 roku życia oraz studenci z ważną legitymacją. Druga sprawa to „200+” - kluby mogące pomieścić więcej niż 200 osób będą musiały na własny koszt wystawić ochronę przed swoimi lokalami, szczególnie w weekendy, ponadto, ochroniarze będą musieli przejść obowiązkowe szkolenie z policją, a personel ze strażą miejską. Kolejny nasz postulat dotyczy wstępnej selekcji, a więc tego, aby do klubów nie były wpuszczane ani osoby małoletnie, ani nietrzeźwe, ani agresywne - mówi Marcin Stefański, radny Platformy Sopocian, przewodniczący komisji ds. bezpieczeństwa.

List intencyjny z postulatami radnych zostanie przedstawiony właścicielom lokali w przyszły czwartek, 23 marca, w czasie posiedzenia komisji ds. bezpieczeństwa. Jeśli najemcy największych klubów podpiszą go i zadeklarują, że będą przestrzegać warunków postawionych przez władze miasta, procedowanie wniosku policji o skróceniu godzin otwarcia lokali zostanie wstrzymane na okres próbny ok. 1,5 miesiąca. Przez ten czas miasto, policja i straż miejska będą sprawdzać, czy przyjęte postanowienia są przez lokale wypełniane.

- Już teraz mam deklarację ze strony 20 klubów, że przystaną na nasze warunki. Mam nadzieję, że zaproponowane rozwiązania doprowadzą do poprawy bezpieczeństwa w mieście i że nie będziemy musieli uciekać się do tak restrykcyjnych kroków, jak skracanie godzin funkcjonowania lokali do godziny trzeciej nad ranem – dodaje Stefański. - Dajmy właścicielom szansę.