Władze Sopotu o próbach dostarczenia pakietów wyborczych do DPS oraz szpitala: to kpina z wyborów oraz personelu

Przed siedzibą Domu Pomocy Społecznej w Sopocie (ul. Mickiewicza 49) odbył się briefing prasowy poświęcony – jak określił Jacek Karnowski - próbie dostarczenia przez Pocztę Polską pakietów wyborczych do Domu Pomocy Społecznej i Pomorskiego Centrum Reumatologicznego. Wzięła w nim udział także Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydent Sopotu.

- 1,5 godziny temu wykonano telefon do DPS oraz PCR, z pytaniem kto będzie odbierał pakiety i czy wskazane osoby dalej pracują w placówce – relacjonował prezydent Karnowski. - Telefon był ze strony sopockiej poczty. Dyrektorzy obu placówek wykazali wielkie zdziwienie, natychmiast zadzwonili do organów prowadzących, by skonsultować decyzję. Oczywiście my będziemy rekomendować odmowy. Nie dopuścimy, by ktoś narażał życie i zdrowie podopiecznych.

Czy mamy otworzyć DPS i wpuścić do niego mieszkańców osiedla czy może mamy przed ośrodkiem postawić urnę, do której pensjonariusze będą wychodzić, by oddać swój głos?

- Dziś dostajemy pytanie o to, kto w DPS jest odpowiedzialny za przeprowadzenie wyborów. Pytam: jakich wyborów? Czy mamy otworzyć DPS i wpuścić do niego mieszkańców osiedla czy może mamy przed ośrodkiem postawić urnę, do której pensjonariusze będą wychodzić, by oddać swój głos – pytała wiceprezydent Czarzyńska-Jachim. - Kto będzie pilnował tych pakietów, kto pomoże wypełnić kartę wyborczą? Przypomnę, że podzieliliśmy DPS na trzy strefy, pomiędzy którymi personel i pensonariusze nie mogą się przemieszczać. Robimy wszystko, by nie dopuścić do zakażenia. To, co się teraz dzieje, to jest kpina i brak odpowiedzialności rządzących. Także z tych osób, które od dwóch miesięcy nie robią nic innego, tylko wdrażają procedury, by było bezpiecznie. Nie dopuścimy do zaprzepaszczenia dwumiesięcznej pracy personelu i nie wypuścimy pensjonariuszy na zewnątrz, by wrzucali pakiety do urny. Jak organizator sobie to wyobraża?

Prezydent potwierdził, że miasto nie dopuści do dostarczenia pakietów do sopockiego DPS. Wyraził również nadzieję, że podobne stanowisko wykaże marszałek woj. pomorskiego w stosunku do Pomorskiego Centrum Reumatologii.

- Wypadałoby, aby wybory w Polsce przebiegały w atmosferze zaufania i uczciwości. Niestety, w tej chwili mamy burdel – skwitował Jacek Karnowski.

Do rzeczniczki Poczty Polskiej zwróciliśmy się m.in. o wyjaśnienie na mocy jakich przepisów pracownicy Poczty Polskiej podejmowali działania w stosunku do DPS i PCR oraz czy poczta będzie w podobny sposób ustalać osoby z innych "zamkniętych" placówek na terenie kraju, którym będzie zobligowana dostarczyć pakiety wyborcze. To odpowiedź:

- Docierają do nas sygnały od przedstawicieli mediów oraz z mediów społecznościowych, apelujemy, aby nie podawać żadnych danych osobowych osobom podającym się za przedstawicieli poczty, którzy przygotowują wybory - pisze Justyna Siwek, rzecznik prasowy Poczty Polskiej S.A. - Być może jest to próba wyłudzenia danych, wykorzystująca przygotowania do wyborów korespondencyjnych, nie możemy jednak wykluczyć, że to tylko fakenews.