Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Gdańska powołały specjalny zespół do zwalczania procederu nielegalnych wysypisk

Łukasz Kłos
Nielegalne wysypisko na gdańskich Łostowicach
Nielegalne wysypisko na gdańskich Łostowicach Przemek Świderski
Gdańscy policjanci wiedzą już, kto najpewniej stoi za nielegalnym zwożeniem mas ziemi i gruzu na Rudniki i Łostowice.

Pierwsze wezwania na przesłuchania zostały już wysłane. Jak się dowiedzieliśmy, na formalne przedstawienie zarzutów trzeba jednak jeszcze zaczekać. Śledczym zależy bowiem na dotarciu do faktycznych sprawców "zamieszania".
- Nadal nie możemy zdradzać szczegółów ze względu czynności zaplanowane w sprawie - mówi podkom. Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Nielegalne wysypisko w Gdańsku Łostowicach. Wśród odpadów znajdują się kości [ZDJĘCIA]

Rzeczniczka poinformowała jednak, że oba postępowania (to dotyczące odpadów wyrzuconych w Rudnikach i to dotyczące sytuacji na Łostowicach) zostały przejęte przez Komendę Miejską Policji. Wcześniej prowadziły je niezależnie dwa podległe komisariaty.

Policja odmawia jednak podania, kto znajduje się wśród "kandydatów" na podejrzanych. Z naszych informacji wynika, że najprawdopodobniej chodzi o przedsiębiorców - właścicieli kilku firm transportowych, które mają być zaangażowane w nielegalne wywózki mas odpadów.
- Przed przesłuchaniem nie możemy mówić o żadnych podejrzanych. Istotne mogą się bowiem okazać zeznania wezwanych osób. Jeśli na przykład wskażą na dodatkowe okoliczności, będzie trzeba je zweryfikować - tłumaczy Siewert.
Co grozi sprawcom odpowiedzialnym za podrzucanie odpadów na grunty miejskie i prywatne? Jak się okazuje - niewiele. Sprawa została bowiem zakwalifikowana jako... wykroczenie. Policjanci twierdzą, że nie ma innej możliwości prawnej, że takie są przepisy. Kluczowe okazuje się bowiem to, co zostało nawiezione.

Z ekspertyzy biegłego, zleconej przez śledczych, wynika bowiem, że w masach gruzu i ziemi nie znajduje się nic niebezpiecznego. To, co wyglądało na azbest, ma być według biegłego tylko nieszkodliwymi resztkami budowlanymi. Śladów chemikaliów zaś nie odnaleziono. Odpadów niebezpiecznych nie zidentyfikowano, więc jak podkreślają policjanci, nie można też mówić o przestępstwie. Sprawcom wykroczenia grozi... grzywna do 1 tys. zł.
- Niestety, w tym przypadku przepisy nie różnicują wysokości sankcji ze względu skalę wykroczenia - podkreśla rzeczniczka gdańskiej komendy. - Należy jednak pamiętać, że niezależnie od naszego postępowania osoba odpowiedzialna za nielegalne wyrzucenie odpadów może odpowiadać na drodze administracyjnej.

Tymczasem po publikacjach "Dziennika Bałtyckiego" władze Gdańska najwyraźniej poważnie potraktowały problem nielegalnych dzikich wysypisk gruzu i mas ziemnych. W poniedziałek Urząd Miejski poinformował o powołaniu interdyscyplinarnego zespołu, w skład którego mają wejść urzędnicy, policja, nadzór budowlanych, inspekcja transportu drogowego.
- Narzędzia prawne, jakimi dysponuje miasto - w tym także Straż Miejska - do walki z tym negatywnym zjawiskiem, są ograniczone, niewystarczające - tłumaczy decyzję wiceprezydent ds. komunalnych Piotr Grzelak. - Korzystając z dostępnych wszystkim tym instytucjom narzędzi, będziemy mogli skutecznie przeciwdziałać temu procederowi.


[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki