Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Gdańska nie chcą udostępnić radnym PiS informacji dot. remontów mieszkań komunalnych, choć zdaniem UODO powinny

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
Konferencja prasowa gdańskich polityków Prawa i Sprawiedliwości
Konferencja prasowa gdańskich polityków Prawa i Sprawiedliwości Rafał Mrowicki
Wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak nie chce udostępnić miejskim radnym PiS listy mieszkań komunalnych, które były remontowane w ostatnich dwóch latach. Tłumaczy się ochroną danych osobowych mieszkańców. Wystąpił w tej sprawie o opinię do Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Przed nim o opinię UODO wystąpili gdańscy politycy PiS. Odpowiedź na ich pismo wskazuje, że mają oni prawo do tych informacji o ile nie narusza to dóbr osobistych innych osób. - Nie może być zgody na to, by władze miasta utrudniały wykonywanie mandatu przez tych, którzy zdobyli społeczne uznanie i zaufanie - mówi poseł PiS Kacper Płażyński. - Po zapoznaniu się z pełną treścią stanowiska radni otrzymają odpowiedź, warto jednak zwrócić uwagę, że po raz kolejny pan poseł Płażyński myli swoją rolę. Jako osoba posłana przez gdańszczan powinna stać na straży ich interesów w Warszawie - kontruje wiceprezydent Piotr Grzelak.

Gdańscy radni z Prawa i Sprawiedliwości - Przemysław Majewski i Andrzej Skiba - domagali się od władz miasta informacji o lokalach komunalnych, które miały zostać wyremontowane w poprzednich dwóch latach. Poprosili w interpelacji o listę takich mieszkań. Jak przypominają - w tych latach władze Gdańska miały wyremontować po ok. 200 mieszkań komunalnych rocznie (bez podziału na lokale zamieszkałe i pustostany), co miało kosztować po 10 mln zł w skali roku.

Władze Gdańska nie podały im listy tych mieszkań. Wiceprezydent Piotr Grzelak, odpowiedzialny za politykę mieszkaniową, tłumaczy to ochroną danych osobowych mieszkańców oraz wystąpił o opinię Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Radnym, w odpowiedzi na interpelację, odpisał 24.03.2021:

- Zaznaczam, że moje działanie ma na celu ochronę prywatności mieszkańców, którzy w żadnej formie nie wyrażali zgody na wystąpienia publiczne, bądź udział w prowadzonym przez Panów ataku na jednostkę organizacyjną Miasta Gdańska tj. Gdańskie Nieruchomości. Ponadto, jasne stanowisko Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych pozwoli również Panom na poprawne działanie w zakresie prawa ochrony danych osobowych, co jest niezwykle istotne, zwłaszcza przy pełnieniu funkcji publicznych - wskazał Piotr Grzelak.

Zastępca prezydent Aleksandry Dulkiewicz zwraca tu uwagę na liczne kontrole radnych PiS w Gdańskich Nieruchomościach, którzy od początku tej kadencji nagłaśniają nieprawidłowości w polityce mieszkaniowej miasta.

Po kilku dniach od wpłynięcia odpowiedzi ze strony wiceprezydenta Grzelaka, o opinię do Urzędu Ochrony Danych Osobowych wystąpił Kacper Płażyński - poseł PiS i były szef klubu radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska. Odpowiedź nadeszła pod koniec minionego tygodnia.

Robert Tyszewicz, dyrektor Urzędu Ochrony Danych Osobowych, wskazuje w dokumencie, że "numer lokalu w określonych sytuacjach może stanowić dane osobowe, gdyż bezpośrednio na tej podstawie można określić tożsamość właściciela lokalu". W tym samym piśmie wskazuje też, że na podstawie ustawy o samorządzie gminnym, radny ma prawo - jeżeli nie narusza to dóbr osobistych innych osób - do "uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te materiały, oraz wglądu w działalność urzędu gminy [...] z zachowaniem przepisów o tajemnicy prawnie chronionej". Dyrektor UODO wskazuje też na orzecznictwo sądów administracyjnych, które potwierdza "sytuacje, w których prywatność osób fizycznych podlega ograniczeniom".

Robert Tyszewicz wspomina też, że 16.04.2021 wpłynęło do niego w tej sprawie pismo ze strony Przemysława Guzowa - dyrektora Gdańskich Nieruchomości, które nadano 9.04.2021, czyli niespełna 2 tygodnie po piśmie posła Płażyńskiego.

Sami radni zapewniali podczas konferencji prasowej, że uzyskując informację o remontach, chcieli sprawdzić czy zostały przeprowadzone rzetelnie oraz jak zostały rozliczone.

- Niestety ze strony miejskiej jednostki co rusz napotykamy na opór, ze strony prezydenta Grzelaka również napotkaliśmy na opór - mówił Przemysław Majewski. - Wiceprezydent Piotr Grzelak zasłaniał się ochroną danych osobowych. Tymczasem w odpowiedzi ze strony wiceprezydenta Alana Aleksandrowicza na moje zapytanie o spalony budynek, otrzymałem na służbowego maila dane, również właściciela, które w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie internetowej miasta, zostały zamazane. Wszelkie zasady ochrony danych osobowych zostały tu zachowane. Postronna osoba nie miała wglądu do tych danych. Obawiamy się, że rzekoma ochrona danych osobowych może być wytrychem do nieinformowania radnych PiS o remontach mieszkań komunalnych. Zapytaliśmy Urząd Ochrony Danych Osobowych jak mamy to rozumieć oraz dlaczego nie możemy realizować naszych uprawnień - dodał.

- To kwestia dużych kwot - mówił radny Andrzej Skiba. - W budżecie na rok 2021 i 2020 przewidziana pula środków na remonty mieszkań wchodzących w zasób gminy Miasta Gdańska to 10 mln zł. Każde dobrze wyremontowane mieszkanie to radość gdańskich rodzin. Źle się dzieje, gdy gdańskie rodziny muszą długo oczekiwać na te remonty lub gdy są wykonywane niewłaściwie. Można odnieść wrażenie, że działania radnych, które są nastawione na dobro mieszkańców, spotykają się z niemiłym przyjęciem ze strony wiceprezydenta Grzelaka. Jeżeli w jednym urzędzie dwóch wiceprezydentów różnie interpretuje przepisy dot. ochrony danych osobowych, to jeden z nich musi się mylić. Naszym zdaniem umyślnie myli się wiceprezydent Grzelak. Mając listę oraz zapał jesteśmy w stanie zweryfikować te remonty. Problem nie jest teoretyczny. Na ulicy Strajku Dokerów w Nowym Porcie jest gminny lokal, który od dwóch lat nie jest zamieszkały. Brak remontu powoduje pogorszenie jakości lokalu, co wpływa nie tylko na niemożność zamieszkania, ale też pogorszenie się mieszkań w okolicy poprzez wilgoć i grzyb, które idą do góry. Gdańskie Nieruchomości miały przeprowadzić remont w pierwszym kwartale 2020 roku. Władze Gdańska brak remontu winiły wspólnotę mieszkaniową i Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Wystąpiłem o dokumenty do PZWK. Konserwator wskazuje, że Gdańskie Nieruchomości zwróciły się o wydanie opinii w październiku 2020 roku. W ciągu miesiąca konserwator stwierdził, że nie ma problemu. W jaki sposób można winić konserwatora o wstrzymanie prac remontowych, które miały być przeprowadzone w pierwszym kwartale roku, jeżeli pismo trafia do niego jesienią? - pytał miejski radny PiS.

- Nie może być zgody na to, by władze miasta utrudniały wykonywanie mandatu przez tych, którzy zdobyli społeczne uznanie i zaufanie. Od tego są by kontrolować miejskie wydatki oraz by każda złotówka z gdańskiego budżetu była wydawana słusznie i zgodnie z prawem. Od tego są nasi kochani radni - powiedział poseł Kacper Płażyński.

W Urzędzie Miejskim w Gdańsku również słyszymy o piśmie z 9.04.2021. Urzędnicy szerzej skomentują sprawę, gdy odpowiedź na to pismo zostanie przeanalizowana.

- Gdańskie Nieruchomości stoją na stanowisku, że prawidłowo zinterpretowały przepisy dotyczące ochrony danych osobowych, jednak w związku z zarzutami radnych i zgodnie z wcześniejszą deklaracją, 9 kwietnia, wysłały pismo do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Dyrekcja Gdańskich Nieruchomości oczekuje na odpowiedź z UODO. Dalsze decyzje podejmowane będą po zapoznaniu się i analizie odpowiedzi - przekazała nam Joanna Bieganowska z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Niedługo później do sprawy odniósł się sam wiceprezydent Piotr Grzelak. Twierdzi, że nie przekazuje tych danych z uwagi na prywatność mieszkańców. Przypomina, że radny Skiba opublikował kilkanaście miesięcy temu nagranie, na którym wchodzi do pustego mieszkania w Brzeźnie podczas kontroli radnego. Nie podziela jednak zdania polityków PiS odnośnie rozumienia pisma z UODO.

- Z uwagi na obowiązek ochrony danych osobowych najemców oraz mając na uwadze dotychczasowe doświadczenia związane z działalnością niektórych radnych nikogo nie powinien dziwić fakt, że staramy się dochować należytej staranności w kwestii ochrony prywatności lokatorów. Przypomnę, że jeden z wnioskujących radnych umieścił w tej kadencji na swoim profilu społecznościowym film, na którym widać, jak ktoś wkracza do jednego z komunalnych mieszkań. Mając te wątpliwości, przed przekazaniem danych adresowych zwróciliśmy się do UODO o stanowisko. W otrzymanym piśmie dyrektor UODO potwierdza nasze wątpliwości stwierdzając, że „(…) numer lokalu w określonych sytuacjach może stanowić dane osobowe, gdyż bezpośrednio bądź pośrednio na tej podstawie można określić tożsamość właściciela lokalu”, jednocześnie wskazując na szczególną rolę radnych. Po zapoznaniu się z pełną treścią stanowiska radni otrzymają odpowiedź, warto jednak zwrócić uwagę, że po raz kolejny pan poseł Płażyński myli swoją rolę. Jako osoba posłana przez gdańszczan powinna stać na straży ich interesów w Warszawie. Jako miasto udzieliliśmy w tej kadencji odpowiedzi na 2276 wniosków o dostęp do informacji publicznej, a w sprawie ważnej dla Pomorza o czyli kryteriów rządowego funduszu inwestycji lokalnych odpowiedzi do tej pory nie otrzymałem. Gdzie był w tej sprawie pan poseł? - skomentował wiceprezydent Piotr Grzelak.

Napisy na ścianach na klatce schodowej - sprawka chuliganów - towarzyszą mieszkańcom od lat

Tak mieszkają niektórzy Polacy. Szok, że ludzie mieszkają w ...

NIESAMOWITE BUDYNKI Z HISTORIĄ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki