Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władze Gdańska mogą odzyskać Muzeum II Wojny

rozm. Łukasz Kłos
Przemek Swiderski/Polskapresse
Z Romanem Nowosielskim, prawnikiem, adwokatem, b. sędzią Trybunału Stanu, rozmawia Łukasz Kłos.

Trzy miesiące temu Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego obwieściło zamiar połączenia Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Westerplatte. 6 sierpnia mija termin, po jakim zamiar ten będzie mógł być zrealizowany. Co to oznacza?
Znając tempo prac obecnej ekipy rządzącej, to o godz. 00.01 wydane zostanie kolejne zarządzenie ministra o połączeniu obu jednostek muzealnych. W efekcie obie stracą osobowość prawną i zostaną wykreślone z rejestru, a w ich miejsce pojawi się nowa, docelowa.

Czyli w Pana opinii połączenie dwóch gdańskich muzeów jest przesądzone?
Skoro na początku maja minister opublikował oficjalne obwieszczenie, to trudno domniemywać, że zrobił to po to, by jedynie rzucać słowa na wiatr. Kierunek zmian został ogłoszony i już na tym jednym fakcie możemy budować rozważania, a władze Gdańska planować działania.

Prezydent Gdańska dał do zrozumienia, że jeśli plany połączenia dojdą do skutku, to miasto cofnie darowiznę w postaci ziemi. Cofnięcie darowizny jest w ogóle wykonalne?
Gmina miasta Gdańska musi dokładnie rozważyć podstawy do odwołania darowizny i domagania się zwrotu nieruchomości, na której posadowione zostało muzeum. Zarządzenia ministra kultury o połączeniu obu jednostek jeszcze nie ma. Nieznany jest również statut ani konkretne cele nowego muzeum. Ale już sam zamiar wskazuje kierunek, w którym będzie podążać ministerstwo. A więc cel darowizny już na tym etapie jest zagrożony.

Czy to znaczy, że władze Gdańska mogą już teraz żądać oddania darowanej ziemi?
Będą mogły odwołać darowiznę w tym momencie, w którym nowo powstałe muzeum nie będzie realizować celów wspólnie ustalonych przez przedstawicieli miasta i samego muzeum. Minister kultury być może nie jest świadomy, ale Rada Miasta Gdańska nadała darowiźnie konkretny cel i zastrzegła, że jeżeli nie zostanie on zrealizowany, to nastąpi jej odwołanie. Zapis ten znalazł się także w akcie notarialnym i jest jak najbardziej dozwolony na gruncie ustawy o gospodarce nieruchomościami.

Przyjmijmy teoretycznie, że prezydent będzie rościł zwrot nieruchomości. Jak taka operacja w ogóle wygląda?
Jeśli władze Gdańska chcą odzyskać muzeum, to muszą złożyć w sądzie pozew o odwołanie darowizny i nakazanie zwrotu tej nieruchomości. Równocześnie powinny wystąpić o zabezpieczenie powództwa. Jeżeli sąd przyjmie ich argumentację, to może zakazać takiej czynności, która spowodowałaby przeniesienie gruntów pod muzeum do nowej, powołanej przez ministerstwo jednostki.

Załóżmy, że sąd uzna pozew miasta i odwoła darowiznę. Jak można „zabrać” grunt spod budowli?

Nie można. Jeżeli gmina miasta Gdańsk odzyska grunt, to stanie się również właścicielem nakładów na nim poczynionych, zgodnie ze starą zasadą „superficies solo cedit” - innymi słowy, to co stoi na gruncie przynależy do niego.

Ministerstwo straci cały obiekt?
Skarb Państwa w odrębnym postępowaniu będzie mógł domagać się zwrotu nakładów w postaci odszkodowania od właściciela gruntu, czyli samorządu Gdańska. A jeśli takowe zostanie zasądzone, to gmina z kolei będzie mogła ubiegać się w sądzie o rozłożenie długu na raty. Co by nie było, obiekt pozostanie w rękach gminy, która na przykład będzie mogła założyć samodzielnie własne Muzeum II Wojny Światowej.

Pomijając kwestie formalne, jak Pan ocenia zamiar połączenia Muzeum II Wojny Światowej oraz Muzeum Westerplatte?

To, co proponuje ministerstwo, będzie powrotem do polskiego zaścianka pod hasłem moja chata z kraja! Swoimi działaniami prof. Gliński dąży do skreślenia muzeum o charakterze uniwersalnym, pokazującym okropności wojny przede wszystkim w stosunku do ludności cywilnej. Cały czas słyszymy o potrzebie akcentowania aspektów militarnych czy dokonań żołnierzy. To prawda, że II wojna światowa zaczęła się w Polsce. Ale jeżeli chcemy powstrzymać Europejczyków od tego, by na tak idiotyczny pomysł nie wpadli po raz trzeci, to możemy to zrobić tylko w jeden jedyny sposób - pokazując im, co przeszli ich przodkowie. Dzisiaj nie ma już świadków I wojny światowej, a drugiej prawie wszyscy odeszli. Nie ma więc komu przypomnieć, jak straszne rzeczy działy się w całej Europie. Trzeba więc całemu światu uświadomić, że wszyscy na II wojnie światowej stracili, a nie tylko my, Polacy. Tylko wielokulturowy obraz, pokazujący wojnę z różnych perspektyw będzie miał siłę uniwersalnego przekazu. Muzeum II Wojny Światowej musi zachować swoją dotychczas wypracowaną formułę, by promieniować na całą Europę i uświadomić młodym ludziom, z czym dokładnie wiąże się wojna dla cywilów.

rozmawiał Łukasz Kłos

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki