16 sierpnia, w niedzielę, o godz. 20.40, na ul. Długiej, od lat zamkniętej dla ruchu kołowego, pojawił się samochód. Choć kierowca jechał powoli, to i tak wystraszył wielu przechodniów. Jadący pojazd zauważył też patrol Straży Miejskiej. Mundurowi podeszli jednak do sytuacji z zimną krwią.
- Musieli zachować ostrożność, ponieważ nie wiedzieli kto siedzi za kierownicą i jaka może być jego reakcja na widok mundurowych - zaznacza Wojciech Siółkowski ze Straży Miejskiej w Gdańsku. - Gdy samochód zatrzymał się na wysokości Ratusza Głównego Miasta, strażnicy podeszli do kierowcy. Ten nie umiał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czemu jedzie deptakiem, na którym obowiązuje zakaz ruchu pojazdów. Tłumaczył, że zmierza do swej dziewczyny, która ma na jarmarku stoisko i najwyraźniej pomylił ulice.
Funkcjonariusze pomogli kierowcy bezpiecznie zjechać w jedną z bocznych uliczek, po czym ukarali go 500-złotowym mandatem. "Zagubionym" kierowcą okazał się 30-letni mieszkaniec powiatu lęborskiego. Z relacji strażników miejskich wynika, że mężczyzna był arogancki i opryskliwy, kiedy ci wypisywali mandat. - Upierał się, że mandat w wysokości pięciuset złotych to zbyt sroga kara - zaznacza Siółkowski.
W Trójmieście wciąż żywa jest pamięć po zeszłorocznym rajdzie chorego psychicznie Michała L., do którego doszło na sopockim monciaku.
Czytaj więcej na ten temat: Rajd po Monciaku w Sopocie. Michał L. musi zostać pół roku dłużej w szpitalu psychiatrycznym [WIDEO]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?