Wita Stwosza: pierwsza w Polsce ulica rowerowa

Anna Werońska
Fot. G. Mehring
Ruch na ul. Wita Stwosza oraz Wojska Polskiego na pograniczu Oliwy i Wrzeszcza jeszcze w tym roku może przejść wielką rewolucję: lewym pasem pojadą samochody, a prawym rowerzyści. To pierwszy tego typu projekt nie tylko w Gdańsku, ale w całej Polsce - mówi Remigiusz Kitliński, gdański oficer rowerowy.

- Przebudowana zostanie sygnalizacja świetlna, zmienione zostaną znaki poziome na jezdni, pojawi się mała architektura, wyodrębnione zostaną nowe miejsca parkingowe pomiędzy drzewami i poza jezdnią, a przy wszystkich sklepach postawione zostaną stojaki na rowery - dodaje.

Czytaj także: Rower miejski dopiero po wakacjach?

Władze miasta powiedziały już "tak" dla projektu. Obecnie opracowywany jest jego kosztorys. Jak podkreślają urzędnicy, w porównaniu z innymi miejskimi drogowymi inwestycjami, w grę nie wchodzą wielkie kwoty, ale pojawiły się już po zatwierdzeniu budżetu, więc trzeba znaleźć na nie dodatkowe środki. Wszystko jak na razie zmierza jednak w dobrym kierunku.

Choć projekt realizowany jest głównie z myślą o rowerzystach, pomoże także pieszym. Mieszkańcy okolicy od lat narzekają bowiem na fatalną sytuację przechodniów na ul. Wita Stwosza. Przez przejście przy przystanku tramwajowym "Tetmajera" przechodzą uczniowie w drodze do i ze szkoły i aby zobaczyć, czy nie nadjeżdża samochód, muszą wyjść na jezdnię, bo zaparkowane po prawej stronie samochody kompletnie ograniczają widoczność. W ostatnim czasie na ulicy samochód potrącił dziecko oraz kobietę w średnim wieku.

Czytaj także: Unijne środki na ścieżki rowerowe

- Czy naprawdę musi dojść do śmiertelnego wypadku, aby urzędnicy i władze miasta zadbali o bezpieczeństwo pieszych? - pytali mieszkańcy Oliwy.

Zagrożenie stanowią także kierowcy, którzy przekraczają dozwoloną prędkość, bo na jezdni jest niewielki ruch. - To miejsce, w którym w ułamku sekundy można stracić życie - mówi pani Maja, mieszkanka Oliwy. Wystarczy, że przechodzień, znajdzie się w połowie jezdni, nie zauważy nadjeżdżającego samochodu i wypadek gotowy.

- Dzięki temu, że prawy pas jezdni będzie przeznaczony dla rowerów, nawet gdyby roztargniony pieszy wyszedł na jezdnię, na pasie na którym się znajdzie, nie będzie rozpędzonych samochodów - tłumaczy Tomasz Wawrzonek, kierownik działu inżynierii ruchu Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.

Czytaj także: Nowe ścieżki za 6 milionów złotych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Michoo
Samochodów przybywa, korków jest coraz więcej. Można przecież ustawić znak zakazu zatrzymywania się i postoju w newralgicznym miejscu przed skrzyżowaniem z ulicą Tetmajera oraz uruchomić sygnalizację świetlną uruchamianą przez pieszych (oczywiście z jakimś zabezpieczeniem przez zbyt częstym wciskaniem przycisku). Ale po co. Sprawa drogi, PIERWSZEJ ULICY ROWEROWEJ W POLSCE jest taka medialna. Ciekaw jestem czy dzieci będą bezpieczniejsze, gdy na wzmiankowanym niebezpiecznym przejściu dla pieszych, rozpędzeni rowerzyści jak zawsze będą przestrzegać przepisów ruchy drogowego. Żadne przepisy nie zastąpią zdrowego rozsądku - a ten cytat jest najlepszym tego przykładem: "Wystarczy, że przechodzień, znajdzie się w połowie jezdni, nie zauważy nadjeżdżającego samochodu i wypadek gotowy." Jeżeli pieszy widzi nadjeżdżający samochód to niech nie wchodzi na przejście - w starciu z samochodem nie ma przecież szans. Chyba że wchodzi nie patrząc ... ale tu i tak zawsze winny jest kierowca. I żeby ktoś nie posądził mnie że to czysta teoria - jeżdżę samochodem, rowerem i sporadycznie przechodzę przez jednię w tym miejscu więc wiem o czym piszę.
D
Dociekliwy
Zapomnieliście dodać kto tam mieszka. Mieszkańcy wiedzą.
R
RH +
Czy piesi maja jeszcze jakies prawa ? Juz teraz trzeba uciekac na boki , bo potrafia wjechac w czlowieka , albo bezczelnie dzwonic za plecami by im zejsc z drogi . A nie lepiej pozwolic kierowcom ich rozjezdzac na drogach ? Od razu byloby luzniej i bezpieczniej ...
S
Stary Oliwa
Czy piesi maja jakies w Gdansku szanse ? Rewolucjonisci na dwoch kolkach jezdza po chodnikach, przejsciach dla pieszych i alejkach parkowych . Wodz rewolucjonistow rowerowych, zwany oficerem pewnie,
wzorem Lenina, doczeka sie wkrotce pomnika.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie