Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków - Lechia Gdańsk. Walka o rehabilitację

Paweł Stankiewicz
Andrzej Banas/Polskapresse
Piłkarze Lechii Gdańsk nie mają dużo czasu na rozpamiętywanie klęski z Lechem Poznań. Wczoraj o godz. 19.30 wylecieli samolotem z gdańskiego Rębiechowa do Krakowa, gdzie dziś zagrają z Wisłą w 1/8 finału Pucharu Polski. Mecz rozpocznie się o godzinie 18, a sędziować go będzie Bartosz Frankowski z Torunia. Transmisja w TVN Turbo.

Obie drużyny wyjdą na boisko zdeterminowane. Lechia nie zaznała smaku zwycięstwa od 24 sierpnia, kiedy pokonała Legię w Warszawie. Wisła z kolei do soboty była jedyną niepokonaną drużyną w T-Mobile Ekstraklasie, ale po porażce z Bydgoszczy z Zawiszą już tak nie jest. Podopieczni Franciszka Smudy w spotkaniu z biało-zielonymi chcą sobie odbić to niepowodzenie i ponownie utrzeć nosa swojemu byłemu trenerowi, Michałowi Probierzowi. Bo już po wygranej w spotkaniu ligowym 3:0 przed miesiącem piłkarze Wisły nie kryli, że cieszyło ich ogranie Probierza, którego raczej miło nie wspominają.

Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.

— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013

Piłkarze Lechii od kilku tygodni powtarzają jak mantrę, że w najbliższym meczu muszą się przełamać. Nie inaczej jest przed spotkaniem z Wisłą, ale do tej pory kończyło się tylko na słowach.

- Nie możemy rozpamiętywać tej porażki. W Krakowie jest szansa na rehabilitację, więc musimy się podnieść i awansować do kolejnej rundy - powiedział po meczu z Lechem Adam Pazio, obrońca biało-zielonych, który akurat w tym spotkaniu wypadł przyzwoicie na tle kolegów.

Lechia przed przerwą na reprezentację wpadła w kryzys, grała słabiej i nie potrafiła wygrywać. Po dwóch tygodniach miało być lepiej. Tymczasem w spotkaniu z Lechem nie było tak jak wcześniej, ale znacznie gorzej. Probierz mówił o bolesnej lekcji dla młodzieży. Tak było, bo gdański szkoleniowiec zapomniał, że nie da się drużyny oprzeć tylko na młodych zawodnikach i że potrzeba do tego graczy z charakterem i charyzmą, którzy pociągną zespół w trudnym momencie. Raczej trudno tego oczekiwać od młodych zawodników. I nie ma co zaglądać ogranym piłkarzom w metryki. W meczu z Lechem Poznań można było się przekonać ile drużynie dał chociażby Rafał Murawski. Jego doświadczenie okazało się decydujące i znakomicie pokierował grą "Kolejorza". Tymczasem w zespole biało-zielonych cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział Marcin Pietrowski, który ma rozegranych ponad 100 meczów w ekstraklasie, a na ważnych pozycjach w środku pola grali młodzi i niedoświadczeni Paweł Dawidowicz, Wojciech Zyska, a potem Maciej Kostrzewa.

Przed meczem w Krakowie można spodziewać się zmian w składzie, bo choć Lechia nie odpuszcza Pucharu Polski, to po ostatnich porażkach, ważniejszy wydaje się ligowy mecz sobotni z Piastem w Gliwicach. Kadra nie jest zbyt szeroka, ale też szkoleniowiec biało-zielonych nie mówił przed sezonem, że potrzebuje kolejnych piłkarzy. Musi się obracać wokół tych zawodników, których ma na treningach. Nie może grać Sebastian Madera, ale ma być gotowy na mecz z Piastem. Odwrotnie jest z Deleu. Brazylijczyk może zagrać w Krakowie, ale w spotkaniu ligowym będzie pauzował za żółte kartki. Szansę w bramce może dostać Mateusz Bąk, bo Sebastian Małkowski nie miał ostatnio szczęścia i wpuścił cztery gole w dwóch meczach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki