Piłkarze Arki Gdynia już od piątku są w Krakowie i szykują się do arcyważnego meczu ligowego z Wisłą. Starcie na gorącym terenie przy ul. Reymonta przeciwko trzynastokrotnemu mistrzowi Polski żółto-niebiescy rozpoczynają o godz. 20.30 (transmisja w Canal+ Sport). Po siedmiu meczach bez zwycięstwa gdynianie koniecznie chcą wygrać pod Wawelem i przełamać trwającą już ponad dwa miesiące, przykrą serię.
- Choć Wisła u siebie będzie faworytem, w Krakowie musimy powalczyć o punkty - mówi Marcus Da Silva, pomocnik Arki.
Tyle tylko, że podobne plany mają zawodnicy „Białej Gwiazdy”. Boban Jović, którego jeszcze niedawno mieliśmy okazję oglądać na boisku w kadrze Słowenii przy okazji towarzyskiego, zremisowanego 1:1 meczu z naszą reprezentacją narodową, zapowiedział, że Wisła musi z powrotem stać się drużyną dominującą kolejnych rywali przy ul. Reymonta.
- Nie boję się tego meczu - mówi twardo Jović przed starciem z Arką.
Aby żółto-niebiescy byli w pełni formy fizycznej i nie odczuwali skutków długiej podróży na południe Polski, działacze zafundowali drużynie przelot do Krakowa samolotem. To nietypowe, jak na wyjazdowe mecze Arki. Zazwyczaj ekipa z Gdyni wybiera się w „delegacje” autokarem. Jeszcze przed wylotem do stolicy Małopolski trener Arki Grzegorz Niciński mówił, że jego drużyna stała się niejako niewolnikiem udanego początku sezonu. Efektowne zwycięstwa i miejsce w pierwszej trójce ligowej stawki mocno rozbudziły apetyty kibiców. To właśnie od wygranego u siebie 3:0 starcia z Wisłą w drugiej kolejce ligi zaczęła się dobra passa Arki. Zespół z Gdyni jest jednak beniaminkiem i według Nicińskiego należało się spodziewać, że przyjdą w tym sezonie dla niego nie tylko dni chwały, ale także i moment kryzysu.
- Musimy wspólnie z niego wyjść - mówi trener Arki.
Na ul. Reymonta Grzegorz Niciński wraca po niemal 15 latach, kiedy w barwach „Białej Gwiazdy” jako zawodnik rozegrał ostatni, ligowy mecz, przeciwko ŁKS-owi Łódź w Pucharze Polski.
- Do Wisły czuję sentyment, ale teraz jestem trenerem Arki i chcę wygrywać w każdym spotkaniu - mówi Grzegorz Niciński.
Po wyleczeniu urazu do meczowej osiemnastki powrócił doświadczony Antoni Łukasiewicz. Zarówno w Krakowie, jak i w trzech kolejnych spotkaniach zabraknie natomiast kapitana Arki Miroslava Bożoka. Zawodnik ten „popisał się” bardzo ostrym faulem w przegranym 1:3 meczu przeciwko Bruk-Betowi Termalice Nieciecza i w czwartek tłumaczył się ze swojego zachowania przed komisją Ekstraklasy w Warszawie. Choć Bożok przeprosił potem za brutalny wybryk Patryka Fryca z Termaliki, i tak otrzymał cztery spotkania zawieszenia. Kapitan Arki jeszcze przed wyprawą do stolicy zdawał sobie sprawę, że w tej konkretnej sytuacji stanowczo przeholował i stwierdził, że każdą karę przyjmie z pokorą.
Z kolei w Wiśle zabraknie reprezentanta Węgier Richarda Guzmicsa, który doznał kontuzji w meczu „Madziarów” przeciwko Andorze. Do składu wracają za to Patryk Małecki, Maciej Sadlok i Boban Jović.
Arka także w dzisiejszym meczu, podobnie, jak w poprzednim starciu wyjazdowym przeciwko Wiśle z Płocka, będzie musiała radzić sobie bez dopingu własnych kibiców. Jest to dalszy ciąg konsekwencji i kar, nałożonych na klub po incydentach na stadionie w spotkaniu derbowym z Lechią Gdańsk.
Sędzia pobity przez zawodników podczas meczu poznańskiej B-klasy. "Niektórzy po prostu nie nadają się do sportu i może powinni zostać w domu"
TVN24 / x-news
Aleksander Śliwka - Orlen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Lek na odrastanie utraconych zębów ma być dostępny jeszcze w tej dekadzie
- W jakiej kondycji jest polskie kino? Co będziemy oglądać? Podsumowanie 48. FPFF
- Kolejna katastrofa samolotu z wagnerowcami? Dokładnie miesiąc od śmierci Prigożyna
- Groźne oblicze AI. Nagie zdjęcia nieletnich dziewczynek trafiły do sieci