Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła i Odra będą w pełni żeglowne już za kilka lat

Łukasz Kłos
Marek Obara
Z Markiem Gróbarczykiem, kandydatem na ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, rozmawia Łukasz Kłos.

Beata Szydło wskazała Pana jako szefa nowego Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Od czego zacznie Pan urzędowanie?
Stanowisko nie jest tak ważne, jak stworzenie jednego ośrodka odpowiedzialnego za działania w obszarze gospodarki morskiej. Konia z rzędem temu, kto znajdzie osobę dziś odpowiadającą za całokształt tej branży. Dlatego pierwszym i podstawowym zadaniem będzie powołanie samego ministerstwa i zbudowanie resortu od podstaw.

Gdzie będzie siedziba nowego ministerstwa? W Trójmieście, w Szczecinie, w Warszawie?
Odpowiedź może być tylko jedna - w stolicy. Przyznaję, że mieliśmy spór w gronie posłów, gdzie powinno ono urzędować, ale ten temat jest już za nami. Przecież każdy doskonale wie, że ministerstwa powołuje się w stolicy.

Ministerstwo Żeglugi PRL swego czasu urzędowało w Gdyni.
Nowe ministerstwo powinno znajdować się w Warszawie, by być jak najbliżej rządu i jak najbliżej instytucji decyzyjnych. W terenie mamy przecież urzędy morskie i niech nadal one tam działają.

Czy ma Pan już w głowie nazwiska przyszłych wiceministrów?

Do powołania tego resortu przygotowywaliśmy się dość długo, także w aspekcie personalnym, dlatego skład kierownictwa przyszłego resortu jest wyklarowany. Proszę jednak teraz nie pytać mnie o konkretne nazwiska. Będziemy mogli o nich powiedzieć wtedy, gdy podjęte zostaną stosowne decyzje organizacyjne. Dzisiaj mogę powiedzieć tylko, że każdy z wiceministrów odpowiedzialny będzie za jeden z pięciu obszarów, które objąć ma swoją działalnością nowe ministerstwo: odbudowa przemysłu stoczniowego, odbudowa żeglugi - w tym przede wszystkim żeglugi śródlądowej, eksploatacja portów, rybołówstwo oraz szkolnictwo morskie - także z uwzględnieniem szkolnictwa średniego i zawodowego.

Za którąś z tych dziedzin odpowiedzialny będzie człowiek z województwa pomorskiego?
Oczywiście, że tak. Najważniejsze bowiem jest to, by nie tworzyć podziałów i dysonansów pomiędzy wschodem i zachodem Wybrzeża. Potrzebujemy komplementarnego programu jego rozwoju. Musimy zerwać z dotychczasową praktyką, w której niektóre regiony były niedoinwestowywane, a wręcz pomijane.

Jakie zadanie merytoryczne widzi Pan jako najpilniejsze do załatwienia po uformowaniu się urzędu ministerstwa?
Przede wszystkim wracamy do tych projektów, które już uchwaliliśmy w 2007 roku, czyli budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną i dokończenia budowy gazoportu w Świnoujściu. To są priorytety, które już w tym roku należy zacząć realizować. Cała reszta zadań wynika z koncepcji funkcjonowania Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, przy czym istotne jest, aby uzyskać pełny wpływ kompetencyjny na wymienione już przeze mnie dziedziny. Stąd potrzebujemy nowej ustawy o działach administracji państwowej.

W szufladzie Ministerstwa Środowiska rządu Ewy Kopacz leży gotowa, ale nigdy niewdrożona reforma prawa wodnego. Będziecie państwo korzystać z rozwiązań tam zaproponowanych? Wprowadzicie odrębne zarządy dorzeczy Wisły i Odry?

Żadnego programu, który dotąd został wypracowany, nie będziemy ignorować. To wydaje się oczywiste, choć chyba nie dla wszystkich, o czym może świadczyć to, co działo się w 2007 roku, kiedy to wyrzucano do kosza gotowe ministerialne koncepcje i programy. Nadrzędnym celem w zakresie gospodarki wodami śródlądowymi jest uruchomienie dwóch głównych szlaków żeglugowych: po Odrze i Wiśle.

Kiedy więc będziemy mogli zobaczyć pierwsze barki transportowe regularnie kursujące po szlaku wiślanym i odrzańskim?
Mam nadzieję, że nastąpi to bardzo szybko. Wszelkie dokumenty przedstawiane przez ustępujące Ministerstwo Środowiska utrzymywały nas w pewnej konfabulacji - że nie jest możliwa żegluga towarowa na Odrze, że wymaga gigantycznych nakładów finansowych. Tymczasem Odra już dziś jest żeglowna, co niezbicie dowiódł niedawno specjalny rejs badawczy, a rzeka wymaga co najwyżej stosunkowo niewielkich inwestycji. Mamy więc kuriozalną sprzeczność, gdy z ministerialnymi opracowaniami kłócą się empiryczne badania.

Ale już przystosowanie Wisły do IV klasy żeglowności bez dużych pieniędzy się nie uda. Czy w tej kadencji rząd PiS dostosuje szlak wiślany do wymogów IV klasy?
Z pewnością przygotujemy plan, który będzie stanowił szybką ścieżkę realizacji tego projektu. Mamy nadzieję, że jeżeli procesu inwestycyjnego nie uda się sfinalizować do końca tej kadencji, to będziemy mogli dokończyć go w następnej. Ważne jest to, że ktokolwiek później będzie realizował strategię rozwoju żeglugi śródlądowej dla Polski, będzie miał gotowe narzędzia i plan działania. I jeszcze jedna rzecz. Dzisiaj nie ma co zastanawiać się nad tym, jaka powinna być Wisła czy Odra - bezdyskusyjne pozostaje to, że obie rzeki muszą spełniać wymogi IV klasy żeglowności i muszą zostać włączone w europejski system śródlądowych szlaków wodnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki