Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wirus Zika w Polsce. Dotarł na Pomorze? Służby nie potwierdzają

Dorota Abramowicz/AIP
Komar egipski, zwany też tygrysim, różni się od tych, które występują w Polsce
Komar egipski, zwany też tygrysim, różni się od tych, które występują w Polsce 123rf
- Osoba, u której wykryto obecność wirusa Zika, nie jest obecnie pacjentem Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni - poinformował dr Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki.

Wieść, że jedna z próbek krwi osoby zarażonej Ziką trafiła do badań ze szpitala, w którym mieści się renomowana Klinika Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych UCMMiT w Gdyni, postawiła w środę na nogi urzędników wojewody oraz pomorskiego sanepidu.

Czytaj więcej na ten temat: Kilkanaście przypadków zarażenia wirusem Zika w Polsce. Jedna z próbek krwi pochodzi z Gdyni?

- Choć pojawienie się wirusa nie podlega tzw. raportowaniu, musieliśmy sprawdzić doniesienia - mówi Anna Obuchowska, z-ca pomorskiego inspektora sanitarnego. - Pracownicy UCMMiT w Gdyni kategorycznie im zaprzeczyli.

Przy okazji okazało się, że do tej pory już nie u dwóch - jak mówi w wywiadzie poniżej dr Małgorzata Bednarska - ale u kilkunastu Polaków powracających z zagranicznych wojaży, stwierdzono zakażenie wirusem.

Epidemia Ziki Polsce nie grozi, bowiem u nas komar egipski (Aedes aegypti), który przenosi wirusa nie występuje. Ale ten wirus ma dużo większe możliwości rozprzestrzeniania się i jest groźniejszy, niż na początku sądzono. Dlatego od dłuższego czasu lekarze zapowiadali, że kwestią czasu jest tzw. zwleczenie, czyli rozwinięcie się wirusa u osoby, która powróciła do Polski po pobycie w Ameryce Południowej.

Wirus, który powoduje małogłowie u noworodków i zespół Guillaina-Barrego (ciężkie schorzenie, które uszkadza układ nerwowy), pojawił się już w ponad 30 krajach. Sytuacja kryzysowa panuje w Ameryce Południowej, głównie w Brazylii, w której zachorowało aż 1,5 mln osób, a w zeszłym roku urodziło się aż cztery tysiące dzieci z małogłowiem.

- W grupie wysokiego ryzyka są głównie kobiety w ciąży, zwłaszcza w pierwszym trymestrze, oraz kobiety, które w najbliższym czasie planują zajść w ciążę. Jeśli nie ma takiej konieczności, to lepiej by było, żeby te dwie zagrożone grupy zrezygnowały z tego wyjazdu - powiedział w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) Jan Bondar.

Ci jednak, którzy nie chcą lub nie mogą zrezygnować z podróży, powinni powziąć specjalne środki ostrożności. Państwowy Zakład Higieny podkreśla, że na razie najlepszą ochroną jest zapobieganie ukąszeniom przez komary, które roznoszą wirusa.

Komar egipski (inaczej tygrysi) różni się od polskiego „kuzyna”. - Jest czarno-biały, kropkowany, ma lekko brązowy odwłok, który robi się czerwony, kiedy owad zasysa krew - opisywał Aedes aegypti dr hab. Piotr Bębas z Zakładu Fizjologii Zwierząt na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Komary lubią wysokie temperatury i wysoką wilgotność, a także bliskość wód, szczególnie słodkich. Ten rodzaj komara jest także aktywny przez cały dzień. W Europie nie ma skupisk komara egipskiego. Wyjątkiem są wybrzeża Morza Czarnego w Rosji i Gruzji. W latach 70. ubiegłego wieku inny komar z rodziny Aedes, A. albopictus występował nad Mo-rzem Śródziemnym, jednak od pięciu lat ten obszar jest „czysty”.

- Każda osoba, która się wybiera w tropiki, powinna stosować bardzo silne repelenty, środki odstraszające komary. Ważny jest też właściwy, zasłaniający ciało ubiór - mówi rzecznik GIS Jan Bondar.

Rzecznik prasowy GIS zaznaczył jednak, że mimo iż o wirusie Zika jest ostatnio bardzo głośno, komar egipski roznosi też inne inne poważne choroby: dengę, żółtą gorączkę, wirusa chikungunya i Zachodniego Nilu. Mimo więc, że na wirusa Zika nie ma żadnych szczepionek, należy zabezpieczyć się przed innym rodzajem chorób roznoszonych przez komary.

Wirus rozwija się w organizmie człowieka od trzech do dwunastu dni od ukąszenia komara Aedes aegypti lub pochodzącego z tej samej rodziny Aedes albopictus. Najczęstsze objawy to: gorączka, wysypka grudkowa, bóle stawów i mięśni, bóle głowy i zapalenie spojówek. Objawy te trwają od dwóch do siedmiu dni, ale aż 60-80 procent zakażeń jest bezobjawowych.

PZH podał, że wirusa Zika można wykryć we krwi do siedmiu dni od zarażenia. Po tym czasie, nawet w pierwszym dniu pojawienia się objawów, zakażenie może nie zostać potwierdzone w badaniu. Zika dłużej utrzymuje się jednak w moczu oraz nasieniu. Badanie metodą biologii molekularnej może więc potwierdzić występowanie wirusa w tych płynach nawet do trzech tygodni.

Skutecznej szczepionki na Zikę jeszcze nie ma, ale trwają intensywne prace nad jej uzyskaniem.

- Szczepionka na wirus Zika może już w tym roku zostać poddana testom na ludziach - powiedział dyrektor amerykańskiego instytutu prowadzącego badania nad antidotum na wirusa, który powoduje uszkodzenia układu nerwowego i małogłowie u dzieci. W USA zarażonych wirusem Zika jest już ponad 100 osób, a w krajach Ameryki Południowej panuje epidemia. Dr Anthony Fauci, dyrektor Krajowego Instytutu ds. Alergii i Chorób Zakaźnych, jest dobrej myśli.

- Szczepionka będzie gotowa do testów na ludziach, nie do dystrybucji. Musimy sprawdzić ją pod kątem bezpieczeństwa oraz zweryfikować, czy będzie miała działanie ochronne - mówił naukowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki