Kontrola w biogazowni należącej do spółki Gamawind z Poznania rozpoczęła się w ubiegłym tygodniu po doniesieniu jakie złożył wójt Koczały Eugeniusz Dmytryszyn. Włodarz informacje miał z kolei od mieszkańców Pietrzykowa, który skarżyli się na uciążliwe sąsiedztwo. Najbardziej jednak bulwersowało ich wywożenie z biogazowni na pola beczkowozami tzw. pofermentu. - Latem nie można było nawet prania wywiesić, bo śmierdziało. Nikt już chyba z nas nie pamięta jak miło jest posiedzieć wieczorem w ogrodzie przy grillu. Nawet okien nie można było otworzyć - mówi jedna z mieszkanek Pietrzykowa. I faktycznie we wski kilka razy dziennie można było zauważyć ciągnik rolniczy z bezczkowozem bez tablic rejestracyjnych oraz TIR-a z cysterną. Oba pojazdy jeździły w kierunku Piaszczyny i w drugą stronę - do Wilkowa. - Zaczęliśmy nawet polować na ciagnik z aparatami fotograficznymi, bo mieliśmy wrażenie, że nikt nam nie wierzy i nikt nie chce zająć się sprawą. We wsi naprawdę smierdziało - dodaje kolejny mieszkaniec Pietrzykowa, któremu zapach uprzykrzał życie.
Będą analizować materiał
Okazało się, że mieszkańcy Pietrzykowa mieli rację. - Wstępne ustalenia kontroli potwierdziły zasadność skargi - mówi Wiesława Woźnicka, kierownik działu inspekcji w słupskiej delegaturze WIOŚ-u. - Kontrola będzie kontynuowana przez kilka najbliższych tygodni, bo inspektorzy zebrali materiał zdjęciowy, dokumenty, próbki z pól i wód powierzchniowych, które teraz trzeba opracować - dodaje Woźnicka i przypomina, że biogazowania nie ma zezwolenia na korzystanie ze środowiska, polegające na wylewaniu na pola tzw. pofermentu. - To miał być obieg zamknięty - mówi kierownik.
Przekażą ustalenia
Tymczasem do Urzędu Gminy w Koczale dotarły wyniki badań wody, jakie na zlecenie urzędników wykonał sanepid. - Jest tego dużo. Na razie analizujemy je. Przekażemy cały materiał do WIOŚ-u - informował podczas sesji Rady Gminy w Koczale Dmytryszyn.
Sotkanie oko w oko
Na temat kontroli w biogazowni wypowiadać się nie chciał prezes spółki Jerzy Kołodziej. Stwierdził, że od czterech miesięcy przebywa na zwolnieniu lekarskim i wyznaczył do odpowiedzi najpierw Dawida Kunca, a potem Przemysława Andrzejaka. Pierwszy nie chciał rozmawiać, odsyłając do prezesa, a drugi poprosił o spotkanie. Do tematu wrócimy.
Maria Sowisło
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?