Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wimbledon. Uczeń przerósł mistrza. Hubert Hurkacz ograł Rogera Federera i jest w półfinale! Kolejny koncert Polaka [WIDEO]

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
To najlepszy wynik Huberta Hurkacza w Wielkim Szlemie. Dołączył do Jerzego Janowicza, Agnieszki Radwańskiej i Igi Świątek, zostając czwartym w Erze Open polskim półfinalistą turnieju Wielkiego Szlema
To najlepszy wynik Huberta Hurkacza w Wielkim Szlemie. Dołączył do Jerzego Janowicza, Agnieszki Radwańskiej i Igi Świątek, zostając czwartym w Erze Open polskim półfinalistą turnieju Wielkiego Szlema Rex Features/East News
Hubert Hurkacz kontynuuje turniej życia. Polak pokonał 6:3, 7:6(4), 6:0 Szwajcara Rogera Federera w ćwierćfinale Wimbledonu i został drugim Polakiem w historii, któremu udało się dotrzeć (w singlu) w Londynie do czołowej czwórki. Kto by w to uwierzył jeszcze tydzień temu...

W 2013 roku mieliśmy polski ćwierćfinał Wimbledonu, pomiędzy Jerzym Janowiczem i Łukaszem Kubotem. Długo wspominany przez organizatorów i miejscowe media, bo po jego zakończeniu wymienili się koszulkami. Czegoś takiego na kortach All England Lawn Tennis and Croquet Club jeszcze nigdy wcześniej nie oglądano.

Zwycięski Janowicz urwał potem w półfinale (wśród kobiet do czołowej czwórki przebiła się wówczas Agnieszka Radwańska) seta Andy’emu Murray’owi. A ten ostatni - ku radości angielskich kibiców - wygrał nie tylko tamten mecz, ale później cały turniej, pokonując w finale Serba Novaka Djokovicia.

W środę polski tenisista znów musiał walczyć z faworytem publiczności, bo choć Roger Federer nie jest Anglikiem, ani nawet Szkotem, to jednak miejscowi kibice uwielbiają go jakby nim był (sporo o ich bezkrytycznym podejściu mógłby powiedzieć choćby wspomniany już Djoković), a on sam czuje się na kortach w Londynie jak w rodzinnej Bazylei. W wywiadzie po swoim zwycięskim meczu 1/8 finału z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem Hurkacz zażartował nawet, że ma nadzieję na choćby niewielkie przejawy sympatii. Wiadomo było jednak, za kogo będą trzymać kciuki miejscowi. Tym bardziej, że dla niemal 40-letniego (kończy w sierpniu) Szwajcara tegoroczny Wimbledon to być może ostatnia szansa na kolejne (dziewiąte) zwycięstwo. Federer zresztą cały obecny sezon podporządkował pod ten właśnie start.

Kibice (wśród których zasiedli na trybunach m.in. aktorzy: Hugh Grant i Eddie Redmayne) stanęli na szczęście na wysokości zadania i choć dało się wyczuć z kim sympatyzują, to mecz toczył się w bardzo sportowej atmosferze. Hurkacz również, choć mecz rozpoczął z respektem dla rywala. Widać było, że jest trochę spięty i trudno było nawet się dziwić. To był jego pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał (48. Szwajcara), a po drugiej stronie siatki stał idol z dzieciństwa.

Na szczęście od początku dobrze funkcjonował mu serwis, dzięki czemu wrocławianin nie pozwolił rywalowi na wypracowanie sobie przewagi. Sam natomiast już przy prowadzeniu 2:1 miał trzy piłki ma przełamanie. Żadnej z nich nie zdołał co prawda wykorzystać, ale grał coraz lepiej, oprócz dobrych serwisów świetnie radził sobie przy siatce, wygrywał dłuższe wymiany, zaskakiwał skrótami.

W efekcie już w kolejnym gemie serwisowym Federera dostał kolejną, a fantastyczny wolej z bekhendu dał mu prowadzenie 4:2. Już go nie oddał - celny forhend po linii przy 5:3 dał Polakowi dwie piłki setowe i już przy pierwszej Szwajcar wpakował piłkę w siatkę. Zapachniało niespodzianką.

Nie na długo, bo podrażniony takim przebiegiem meczu Federer rozpoczął kolejnego seta z dużo większym animuszem (w pierwszym grał poniżej swojego poziomu). Już w drugim gemie przełamał Hurkacza (po podwójnym błędzie serwisowym przy break poincie Polak tylko wymownie popukał się w czoło) i poszedł za ciosem, choć przegrywając 0:2 Polak miał trzy kolejne szanse na przełamanie powrotne. Szwajcar złapał wiatr w żagle, lepiej serwował i returnował.

Tegoroczny mistrz Miami Open na szczęście był w stanie dotrzymać mu kroku. Odrobił stratę (przegrywała już 1:4) i ostatecznie wszystko rozstrzygnęło się dopiero w tie-breaku, o którego losach zdecydowała tak naprawdę jedna piłka, gdy stojący przy siatce Federer pośliznął się i stracił punkt. Wygrywający serwis Hurkacza zakończył drugą partię, a w od początku trzeciej widać było coraz większe zdenerwowanie po stronie Szwajcara, z którego kompletnie uszło powietrze po przegraniu (bardzo długiego) gema na 0:2 i kolejnej stracie serwisu. Do końca meczu nie zdołał wygrać nawet gema.

W pozostałych ćwierćfinałach broniący tytułu Djoković nie dał szans (6:3, 6:4, 6:4) Węgrowi Martonowi Fucsovicsowi, a Kanadyjczyk Denis Shapovalov stoczył zwycięski maraton (6:4, 3:6, 5:7, 6:1, 6:4) z Rosjaninem Karenem Chaczanow. Rywalem Hurkacza będzie Włoch Matteo Berrettini, który wygrał 6:3, 5:7, 7:5, 6:3 z Kanadyjczykiem Feliksem Augerem-Aliassimem.

Okazje

Plac zabaw dla dzieci do twojego ogrodu

Materiały promocyjne partnera

Promocyjne ceny akcesoriów basenowych

Materiały promocyjne partnera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki