Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiesław Baryła: Gdańska szkoła de la Salle będzie miała kłopot z odklejeniem etykiety

rozm. Dorota Abramowicz
Archiwum PP
Z dr. Wiesławem Baryłą, psychologiem społecznym, rozmawia Dorota Abramowicz

Wielce prawdopodobne, że nie obejrzymy w ogóle reportażu o gdańskiej szkole de la Salle. I choć nie potwierdzają się sugestie, że w obecności uczennicy zakonnicy prowadzili rozmowy o podtekście seksualnym, opinia społeczna może długo tę sprawę pamiętać...
Problem bardziej dotyczy osób, które poszukują dobrej szkoły dla swoich dzieci. Zbierając informację o tej placówce, natrafią na tamte sugestie, które niewątpliwie mocno nadszarpnęły, jeśli nie zszargały, opinię szkoły. I tu warto przywołać prawdę psychologiczną, że jedną złą opinię może dopiero zrównoważyć pięć dobrych.

Czytaj również: Zakonnicy z gdańskiej szkoły de La Salle znów chcą wstrzymać emisję reportażu

Nie wystarczy zwykłe zaprzeczenie, że coś było nieprawdą?
Nie wystarczy. Praktyka pokazuje, że sprostowania są mało skuteczne dla naszego postrzegania sprawy.

Dlaczego?
Pierwsza informacja, która przyciąga, nierzadko przez swoją kontrowersyjność, sporo uwagi, pozostawia głęboki ślad. Ludzie mocno się na niej skupiają. Daniel Gilbert udowodnił, że rację miał Kant, twierdząc, iż nie możemy zrozumieć informacji, jeśli nie uznamy jej za prawdziwą. Trzeba więc dużego wysiłku umysłowego, by uznać, że coś, co wcześniej potraktowaliśmy jako informację prawdziwą, taką nie jest.

Czyli to skutek naszego lenistwa?
Można uznać, że ludzie są wyjątkowo leniwi, ale nie mogą inaczej. Mamy ograniczone zasoby racjonalnego myślenia.

Wystarczy więc wiele razy powtórzyć nieprawdziwą wiadomość, by społeczeństwo przyjęło ją jako prawdę?
Setki badań potwierdziły skuteczność hitlerowskiej propagandy oraz tezy Goebbelsa, iż kłamstwo powtórzone tysiące razy staje się prawdą.

Niezbyt dobrze świadczy to o naszym pojmowaniu rzeczywistości...
Takie są fakty. Psychologia społeczna badała efekty tzw. etykietowania wśród ludzi. Jeśli do danej osoby, organizacji, instytucji przyczepi się etykieta, trudno jest ją odkleić.

Czy samo powtarzanie słów "agent", "kłamca", "oszust" w połączeniu z nazwiskiem sprawia, że zaczynamy w to wierzyć?
Taka jest, niestety, brutalna prawda. Nawet jeśli pojawiają się dowody na nieprawdziwość takich stwierdzeń, zawsze pierwsze skojarzenie będzie związane z etykietą. W przypadku tej szkoły jeszcze długo mogą pojawiać się skojarzenia z rozmową o "ptaszku". I to nie zależy od tego, czy tego chcemy, czy też nie. Nie jesteśmy w stanie wyrzucić do końca tych emocji.

Jak długo może być przylepiona taka etykieta?
Trudno powiedzieć. Nie da się jej odkleić. Można czekać miesiące, lata, aż zblednie. Lepszą metodą jest zaklejanie jej, czyli przekazywanie innych, związanych ze szkołą, pozytywnych informacji, np. o sukcesach sportowych lub naukowych uczniów. To jednak długotrwały proces.

Idąc tym tokiem rozumowania można dojść do wniosku, że każdy każdemu może zepsuć opinię na długo. Wystarczy wrzucić wyjęty z kontekstu filmik do internetu...
Mając dostęp do internetu, wielu różnych źródeł informacji, straciliśmy zarazem zdolność odróżniania źródeł wiarygodnych od niewiarygodnych. Kiedyś wiadomo było, że informacja w gazecie X jest rzetelna, a przekazana przez Y - nie. Tak samo traktujemy informacje w tygodnikach opinii z tym, co podają tabloidy lub anonimowy bloger. Problemem współczesności jest nieumiejętność korzystania ze źródeł. Stąd niezwykła łatwość kreowania i niszczenia wizerunku.

Każdego wizerunku?
Nikt nie może mieć pewności.

[email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki