- To dla nas wielkie wyzwanie przede wszystkim logistyczne i finansowe. Mamy jednak w sztabie doświadczonych ludzi i jestem pewien, że podołamy - mówi Andrzej Wasilewski, promotor Krzysztofa Głowackiego.
Polski mistrz świata organizacji WBO w wadze junior ciężkiej i Usyk mieli już okazję po raz pierwszy spojrzeć sobie głęboko w oczy. Można zaryzykować stwierdzenie, że Ukrainiec będzie najtrudniejszym rywalem dla Głowackiego w dotychczasowej karierze. To rosły pięściarz z nokautującym ciosem. W zawodowej karierze stoczył dziewięć pojedynków i jak na razie nie zaznał goryczy porażki. Mało tego, wszystkich rywali, których miał na swojej drodze, posyłał na deski. Ale Głowacki to nie żółtodziób. Jest bardziej doświadczony, obyty z zawodowym ringiem i pewny siebie.
- Dla mnie Usyk jest po prostu kolejnym przeciwnikiem. Faktycznie, jest mistrzem olimpijskim, ale to niczego nie zmienia. Nadal będę ciężko pracował, a do ringu wyjdę po to, żeby wygrać walkę. Rywal ma co prawda przewagę fizyczną nade mną, ale ja czuję się bardzo mocny psychicznie - zaznacza „Główka”.
O tym, że Głowacki potrafi zachować zimną krew w każdej sytuacji, może świadczyć fakt, że mistrzowski tytuł odebrał Marco Huckowi w Stanach Zjednoczonych (sierpień 2015), a w kwietniu ubiegłego roku po raz pierwszy go obronił w starciu z Amerykaninem, Stevem Cunninghamem i to przed jego publicznością. A przecież nie każdy pięściarz wytrzymuje ciśnienie poza własnym podwórkiem.
Usyk nic sobie jednak z tego nie robi. Dla niego cel jest jasny. I zwycięzca pojedynku... znany już dziś.
- Silną stroną Krzysztofa jest to, że to mistrz świata. A moją silną stroną jest z kolei to, że chcę nim zostać. Mało tego. Ja nim zostanę! - deklaruje ukraiński pięściarz.
- Ale nie w tej kategorii wagowej - ripostuje ze spokojem Głowacki.
Niestety, dla kibiców, którzy zamierzają obejrzeć ten pojedynek w domu przed telewizorem, nie mamy dobrych informacji. Walka Głowackiego z Usykiem, podczas wrześniowej gali Polsat Boxing Night, transmitowana będzie tylko w systemie pay per view. Za kod dostępu trzeba zapłacić tradycyjnie 40 złotych. Warto zatem wybrać się do gdańsko-sopockiego obiektu.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?