Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkanoc na Kaszubach. Te obrzędy miały zapewnić zdrowie, urodzaj i ochronę przed nieszczęściami

Joanna Surażyńska
Joanna Surażyńska
Muzeum Kaszubski Park Etnograficzny we Wdzydzach
Święta Wielkanocne na Kaszubach, znane jako „jastrë", są pełne bogatej tradycji, obrzędów i zwyczajów, ściśle związanych z wiosną i przyrodą budzącą się do życia. Te dawne tradycje są przekazywane z pokolenia na pokolenie, stanowiąc nieodłączny element kultury kaszubskiej.

Wielkanoc na Kaszubach

WIELKI PIĄTEK
"Wielgi Piatk, nazywany dawniej na Kaszubach Płaczebóg. Tego dnia przestrzega się bardzo ścisłego postu, spożywając tylko suchy chleb i nieomaszczone ziemniaki" (F. Lorentz). Dawniej odbywało się też obrzędowe chowanie żuru, gromada chłopców z garnkiem żuru obchodziła domy, śpiewając: „Skończyło się twoje panowanie, bo żur się do ziemi dostanie, święci się święcone" itd. W końcu rozbijano garnek z żurem na plecach jednego z uczestników zabawy - pisze Bożena Stelmachowska w książce "Rok obrzędowy na Pomorzu" (1933).

WIELKA SOBOTA
To dzień, w którym przygotowujemy święconki w pięknie ozdobionych koszyczkach. Jednak na początku XX wieku zwyczaj ten praktykowany był jedynie w dworach szlacheckich. Kapłan przychodził z wizytą i święcił pokarmy. Tego dnia w chałupach gburskich i na dworach ksiądz święcił mięsiwo, placek, babkę, chleb, baranka z masła, które składały się na święconkę.

JASTROWI PÒNIEDZÔŁK
Poniedziałek wielkanocny to na Kaszubach "dëgùsë". Parobczaki i wyrostki odwiedzali wczesnym rankiem chałupy, by wychłostać gałązkami jałowca lub brzeziny leżące w łóżkach dziewczyny i młode mężatki. Chłoszcząc je po nogach wykrzykiwali:
"Dëgù, dëgù pò dwa jaja, a chto nie dô, tegò prają."

Za sprawiony dyngus otrzymywali kraszone jajka i placek, kawałek kiełbasy lub słoniny, a czasem nawet drobne pieniądze. Podczas "dyngowania" można też było usłyszeć przyśpiewki:
"Dingus, dingus – po dingusie
Leżi placek na obrusie.
Matka kraje, ojciec daje –
Proszę o malowane jaje."

albo

"Dyngus, dyngus – po dwa jaja,
Nie chcę chleba, leno jaja."

Zwyczaj oblewania się wodą został na Pomorzu przyjęty z innych regionów Polski, podobnie jak urządzanie w ogrodach zajęczych gniazd ze słodyczami dla dzieci, który „importowano” z Niemiec. „Dyngusowe” używanie zielonych gałązek symbolizuje pobudzanie sił witalnych i rozrodczych. W tego typu obrzędach pobrzmiewają echa przedchrześcijańskich, słowiańskich rytuałów związanych z magią agrarno – wegetacyjną.

Przygotowania do Wielkiego Tygodnia i świąteczne obchody poprzedzał długi czas ścisłego postu. Podstawą codziennego pożywienia były suchy chleb, ziemniaki, żur, śledzie, proste dania bez dodatku tłuszczu. Taka dieta dawała się we znaki zarówno biednym jak i bogatym...

O przysłowiowym wręcz przywiązaniu do tradycji postu na Kaszubach świadczą przekazy o usuwaniu na ten czas z domów patelni i rondli, które wracały do kuchni dopiero w Wielką Sobotę, po symbolicznym obrzędzie „chowania żuru".

Cykl Wielkiego Tygodnia rozpoczyna Palmowa Niedziela. Na Kaszubach, podobnie jak w innych regionach kraju poświęcało się gałązki wierzbowe. Taka prosta „palma", przewiązana czerwoną wstążką spełniała bardzo ważną rolę. Wierzba to pospolita, ale jednocześnie magiczna roślina, zapewniająca według wierzeń przez sam dotyk żywotność i ochronę - domu, ludzi i zwierząt.

Zatykało się poświęcone gałązki za święte obrazy, wystawiano wraz z gromnicą podczas burzy - w okno. Dla ochrony bydła i pszczół wkładano pędy za belki pomieszczeń gospodarskich, do uli. Same kotki wierzbowe połykano, aby ustrzec się przed bólem gardła, dodawano je też do ziarna przy siewie wiosennym.

Pierwsze dni Wielkiego Tygodnia poświęcano na prace w gospodarstwie - bielono ściany, sprzątano obejście i domostwo, wymiatano śmieci poza obręb zagrody (w rytualny sposób, tak, aby nikt nie zauważył). W Wielki Czwartek zwyczajowo przesadzano kwiaty doniczkowe i sadzono drzewka. Rozpoczynano barwienie jaj - wyłącznie w grupach zamężnych kobiet i dziewcząt.

Na Kaszubach nie było nigdy tradycji zdobienia jajek wzorami, jak w innych regionach Polski. Zachował się natomiast bardzo archaiczny zwyczaj barwienia skorupek jaj na kolor czerwony. Stosowano ponadto barwę niebieską, zieloną i brązową, uzyskiwaną z barwników naturalnych lub kolorowej bibuły.

W Wielki Piątek obowiązywał ścisły post, a w zachodniej części Kaszub kultywowano archaiczny obyczaj biczowania się rózgą jałowcową. Odbywały się też magiczne kąpiele i obmywania się w wodzie z jeziora lub strumienia, zapewniające zdrowie i urodę na cały rok. Podobne właściwości miała woda - po zachodzie słońca w Wielką Sobotę - do świtu. Dziewczęta, dbające o urodę szły w tajemnicy i ciszy nad wodę, dokonując tam magicznych czynności obmywania.

W Wielką Sobotę rozpalano i święcono nowy ogień. W kościele strojono i urządzano Grób Pański oraz poświęcano symboliczne jadło w postaci „święconki". Dziś jest to zwyczaj powszechny, ale jeszcze na początku XX wieku praktykowany był jedynie w dworach szlacheckich.

W Pierwszy Dzień Wielkanocy odbywały się w kościołach uroczystości religijne Zmartwychwstania Pańskiego. Niektórzy badacze zanotowali, iż post obowiązywał jeszcze przed południem. Rano spożywano prażone ryby i śliwki z kluskami. Dopiero w południe, w zależności od zamożności rodziny podawano jajecznicę na słoninie, kiełbasy, szynkę, gotowane jaja, ciasta drożdżowe uformowane w malownicze „baby". Stół zdobił baranek z masła. Rodzina dzieliła się poświęconym jajkiem.

W Poniedziałek Wielkanocny rozpoczynał się dyngus. Na Kaszubach był to tzw. zielony dyngus, czyli zwyczaj uderzania młodych dziewczyn przez chłopców gałązkami brzozowymi, czasem z dodatkiem jałowca. Wykupem dla „degusów" były jajka i ciasto. Mówi o tym okolicznościowy wierszyk recytowany przez chłopców obchodzących domy z życzeniami.
„Dingus, dingus – po dingusie, Leżi placek na obrusie. Matka kraje, ojciec daje – Proszę o malowane jaje”,
lub krótszy, znany we Wdzydzach:
„Dyngus, dyngus – po dwa jaja, Nie chcę chleba, leno jaja”

Zachowano też w pamięci przekaz o obchodach parobków przebranych za Cyganów z niedźwiedziem. Słomiane okrycie niedźwiedzia po obchodzie wsi topiono w rzece lub jeziorze na znak pożegnania zimy i urządzano zabawę przy zebranych darach.

Oblewanie się wodą to nowy na Pomorzu zwyczaj (przyjęty z innych regionów Polski), podobnie jak urządzanie w ogrodach zajęczych gniazd ze słodyczami dla dzieci (obyczaj przeniesiony z Niemiec). Użycie zielonych gałązek w zwyczajach i obrzędach ma do dziś głęboki sens przywrócenia wszystkim sił witalnych. Samo jajko zaś pozostało niezmiennym symbolem odradzającego się życia.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki