Słupszczanie w Zgorzelcu co prawda na pożarcie skazywani nie byli, ale nie da się ukryć, że to gospodarze pojedynku i aktualni mistrzowie Polski, uchodzili za zdecydowanego faworyta pierwszego spotkania i całej konfrontacji półfinałowej. Okazuje się jednak, że Czarni są w stanie sprawić niespodziankę w rywalizacji. Kto wie, może nawet awansują do wielkiego finału!
Jak na razie jednak zrobili ku temu dopiero pierwszy krok, ale jakże ważny. W Zgorzelcu stoczyli z rywalem kapitalny bój, w którym o zwycięstwo bili się do ostatniej syreny. Na parkiecie przez cały mecz walka była wyjątkowo zacięta, ale szalona radość ostatecznie zapanowała w obozie ze Słupska.
Jednym z głównych autorów tego zwycięstwa był nie kto inny jak Jerel Blassingame. Amerykanin co prawda nie imponował skutecznością - 6/14 z gry - ale też, co ważne, świetne rozdzielał piłki do swoich partnerów z drużyny (9 asyst).
Mecz numer dwa w tej rywalizacji odbędzie się już w sobotę, również w Zgorzelcu. Początek spotkania o godz. 20. Warto dodać, że słupszczanie wyrwali już rywalowi atut własnego parkietu. Warto zatem bacznie śledzić tę konfrontację.
PGE Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk 76:81 (21:23, 19:16, 20:24, 16:18)
PGE Turów: Collins 17, Kulig 11, Moldoveanu 11, Chyliński 10, Natiażko 10, Jaramaz 7, Czyż 4, Taylor 4, Dylewicz 2.
Energa Czarni: Blassingame 17, Mokros 15, Eziukwu 10, Shiloh 9, Cesnauskis 9, Nowakowski 8, Pasalić 7, Borowski 6, Seweryn 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?