Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wielka Arka" w Gdyni ma przyciągnąć więcej kibiców na trybuny. "Kluby tworzą wielką rodzinę"

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Na zdjęciu od lewej: Wojciech Pertkiewicz, Rafał Siemaszko i Wojciech Szczurek
Na zdjęciu od lewej: Wojciech Pertkiewicz, Rafał Siemaszko i Wojciech Szczurek gdyniasport.pl
Już nie tylko piłkarze, rugbiści, żeglarze i tenisiści, ale także koszykarki i koszykarze oraz zespoły piłki ręcznej z Gdyni występować będą w tym sezonie pod szyldem Arki i w żółto-niebieskich barwach.

Już nie tylko piłkarze, rugbiści, żeglarze i tenisiści, ale także koszykarki i koszykarze oraz zespoły piłki ręcznej z Gdyni występować będą w tym sezonie pod szyldem Arki i w żółto-niebieskich barwach.

Informacje w tej sprawie, pojawiające się nieoficjalnie od miesięcy, potwierdzono w poniedziałek podczas konferencji na stadionie miejskim w Gdyni. Obecni byli na niej m.in. zawodnicy i działacze klubów, które zmieniają nazwę na Arka, czyli koszykarki Basketu 90, koszykarze Asseco, piłkarki ręczne GTPR-u oraz szczypiorniści Spójni. Projektowi „Wielka Arka” patronuje prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Przyznał on, że ustalenia w tej sprawie trwały od kilku lat, a taki klub był jego marzeniem.

Według prezydenta Gdyni zabieg ułatwi wspólną promocję i integrację kalendarzy imprez oraz komunikację z kibicami, dla których mają być stworzone specjalne pakiety.

- Będą mogli kibicować swojej Arce we wszystkich klubach, które tę wielką rodzinę tworzą - mówi Wojciech Szczurek. - Jestem przekonany, że wspólny wymiar i idea, która je łączy, to także odpowiedź na oczekiwania mieszkańców. Sport to coś więcej, niż tylko aktywny wypoczynek i wyczyn. To także duma mieszkańców miasta. Chcemy, aby gdynianie poprzez wspólną nazwę i barwy kibicowali wszystkim, ekstraklasowym drużynom z naszego miasta.

Samorządowcy jednocześnie zaprzeczają pojawiającym się plotkom, że „przymusili” kluby do zmiany nazw groźbą cofnięcia finansowania z kasy miasta w ramach umów promocyjnych. Wojciech Szczurek zapewnia, że te z nich, które mają w Gdyni długoletnie tradycje, jak Bałtyk i Flota, nie będą musiały zmieniać szyldu na Arkę, a dalej mogą liczyć na jego pomoc. Faktem jest, że miasto szczodrze wspiera sport wyczynowy, co roku kwotami liczonymi w milionach złotych. Jeśli więc Wojciechowi Szczurkowi zamarzył się przed wyborami projekt wielkiego klubu na wzór słynnej FC Barcelony, działacze Asseco, Basketu, a zwłaszcza GTPR-u i Spójni musieli jego argumenty wziąć poważnie pod uwagę.

Trzeba jednak sobie zdawać sprawę, że taki projekt to nie tylko nowe szanse, ale również zagrożenia. Po pierwsze, nie ma żadnej gwarancji, że po zmianie nazwy na Arkę jej kibice nagle tłumnie zaczną chodzić na koszykówkę kobiecą, czy szczypiorniaka. Należy podchodzić do takich kalkulacji z daleko posuniętą ostrożnością. Zresztą dotychczas z pewnością tak to nie działało. Przeciętny kibic żółto-niebieskich, odwiedzający co dwa tygodnie stadion miejski i dopingujący piłkarzy, niekoniecznie z wypiekami na twarzy sortował też w internecie wyniki żeglarzy Arki, tenisistów, czy nawet rugbistów.

Po drugie Arka i jej barwy, choć powszechnie kochane w Gdyni i na Kaszubach, nie wzbudzają podobnego entuzjazmu w wielu innych, dużych miastach Polski. Drużyny występujące pod tą nazwą i w żółto-niebieskich strojach muszą więc liczyć się z opcją dużo chłodniejszego przyjęcia, niż dotychczas, podczas turniejów i meczów ligowych np. w Warszawie, Wrocławiu, czy Gdańsku. Dla przykładu kibice byłej Spójni, a obecnie Arki, mogą mieć spory problem, aby wybrać się w nowych barwach na derby z Wybrzeżem. Raczej będzie musiało się to odbywać w asyście policji.

Działacze, z którymi rozmawialiśmy, nieoficjalnie przyznają, że widzą w tym fakcie spore zagrożenie także dla sportowców. Warto przypomnieć, że koszykarki Polonii Warszawa zostały w tym roku zaatakowane w Sosnowcu przez kibiców Zagłębia, sympatyzujących z warszawską Legią. W przeszłości w Krakowie przez kibiców Wisły lżone były też koszykarki Lotosu, tylko za to, że występowały w żółto-niebieskich strojach i pochodziły z Gdyni. Kibice „Białej Gwiazdy” sympatyzowali wówczas z Lechią Gdańsk, czemu dawali jasny wyraz na trybunach.

Kibice żółto-niebieskich ciągle czekają na "nową" Arkę, Lechia solidna i zdyscyplinowana

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki