Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiedeń nocą poszedł spać. Kibice Lechii Gdańsk łączą mecz z Rapidem Wiedeń z turystyką i zwiedzaniem Bratysławy

Paweł Stankiewicz, Wiedeń
Rywalizacja Lechii Gdańsk z Rapidem Wiedeń w eliminacjach Ligi Konferencji to prawdziwe święto dla kibiców biało-zielonych. Na trybunach stadionu w Wiedniu zasiądzie grubo ponad tysiąc fanów z Gdańska.

Wtorek, godzina 17. Na lotnisku imienia Lecha Wałęsy w Gdańsku-Rębiechowie trwa odprawa pasażerów lotu do Wiednia. Na pokładzie samolotu dużą część tworzą sympatycy biało-zielonych. Plany mają różne, ale chcą nie tylko obejrzeć mecz z udziałem biało-zielonych, ale zwiedzić też stolicę Austrii i nie tylko. Niektórzy umawiają się na dzisiejszą wyprawę do Bratysławy. Są uśmiechy, dyskusje, atmosfera święta i mało kto zastanawia się nad tym, jaki wynik meczu padnie w Wiedniu. Po nieco ponad godzinie lotu samolot wylądował w stolicy Austrii.

CZYTAJ TAKŻE: Rapid Wiedeń - Lechia Gdańsk NA ŻYWO. Gdzie oglądać mecz?

Szybkie rozpoznanie i transport pociągiem – 16 minut bez zatrzymywania – w okolice centrum Wiednia. Po drodze trudno było dostrzec jakiekolwiek graffiti czy symbole związane z Rapidem Wiedeń albo jakimkolwiek klubem austriackim. Trudno to porównywać do duńskiego Broendby, które dobrze pamiętamy sprzed trzech lat, gdzie biało-zieloni rywalizowali w eliminacjach Ligi Europy. Duńskie małe miasteczko i jego okolice wskazywały na duże zainteresowanie futbolem. W Austrii wgląda to zgoła odmiennie, ale też trzeba pamiętać, że Wiedeń to duże miasto, które zamieszkuje blisko dwa miliony ludzi. Stąd też trudniej było spotkać kibiców biało-zielonych, ale to nie oznacza, że nie było ich widać w ogóle. Dziś i w dniu meczu spodziewany jest najazd kibiców Lechii na Wiedeń. Można jednak odnieść pierwsze wrażenie, że w stolicy Austrii zainteresowanie rywalizacją Rapidu z Lechią jest praktycznie żadne i że tym meczem zdecydowanie bardziej żyją fani z Gdańska.

Wiedeń przywitał nas przede wszystkim wysoką temperaturą, która w godzinach wieczornych sięgała 30 stopni. Do tego było parno, co uderzyło w twarz zaraz po opuszczeniu samolotu. Na wysokie temperatury piłkarze Lechii muszą być przygotowani w porze meczu, bo te mają być wyższe jeszcze o kilka stopni.

Co zaskoczyło w stolicy Austrii na pierwszy rzut? Na pewno to, że znalezienie otwartej restauracji z jedzeniem – z wyjątkiem popularnych barów szybkiej obsługi – graniczyło z cudem. Ulice nie były wyludnione, ale najłatwiej było spotkać osoby o turecko-arabskiej karnacji. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że to środek tygodnia, a rano miejscowi muszą wstać do pracy. Nie zmienia to faktu, że sami turyści mogli być bardziej widoczni. Tymczasem po północy Wiedeń poszedł spać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki