Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieczne jest tylko pióro. Witkowski za Krawczyka w Baskecie

Paweł Durkiewicz
Mieczysław Krawczyk
Mieczysław Krawczyk Tomasz Bołt/Polska Press/Dziennik Bałtycki
Mieczysław Krawczyk zrezygnował z funkcji prezesa Basketu Gdynia! Zastąpił go Bogusław Witkowski.

Rewolucja w gdyńskim baskecie! Rada Nadzorcza Basketball Investments przyjęła rezygnację Mieczysława Krawczyka z funkcji prezesa Basketu Gdynia. Nowym sternikiem klubu, który w kończącym się sezonie nie uratował się przed spadkiem z ekstraklasy, został Bogusław Witkowski, większościowy akcjonariusz Sportowej Spółki Akcyjnej.

Krawczyk to dla gdyńskiej żeńskiej koszykówki postać ikoniczna. Z klubem związany był jeszcze w czasach, gdy ten funkcjonował jako Spójnia Gdańsk. Od momentu przenosin do Gdyni w 1992 r. zespół grał pod... 14 różnymi nazwami. Krawczyk - najpierw jako jeden z dyrektorów, a od 1998 r. jako prezes - wraz z grupą współpracowników od podstaw stworzył europejską potęgę. Dowodem jest aż 10 tytułów mistrza Polski (ostatni w r. 2010) oraz dwa wicemistrzostwa Euroligi (2002, 2004).

- Ktoś ładnie kiedyś powiedział, że wieczne jest tylko pióro - powiedział nam w rozmowie telefonicznej prezes Krawczyk. - Dobrowolnie postanowiłem odejść na dalszy plan. Trzymam kciuki za nowy zarząd i liczę, że kolejne lata będą lepsze dla klubu. Sam oczywiście w takiej czy innej formie pozostanę przy koszykówce. Ponad 40 lat przepracowanych dla tej dyscypliny nie da się tak po prostu uciąć.

Nowy prezes Basketu nie ma wątpliwości, że klub dalej mocno liczy na "Krawca", jednak w kwestiach sportowych najwięcej do powiedzenia będzie miał nowy trener. Funkcję tę ma pełnić Katarzyna Dydek.

- Liczymy na wieloletnie doświadczenie prezesa Krawczyka w tworzeniu klubu na europejskim poziomie - deklaruje Witkowski. - Klub jest dziś w trudnej sytuacji, ale sądzę, że porażkę można przekuć na pozytywne doświadczenie. Zależy mi na tym, żeby szkoleniowiec miał decydującą rolę w kształtowaniu charakteru nowej ekipy. Widzę w tej roli panią Katarzynę Dydek.

W ciągu najbliższych tygodni władze gdyńskiego klubu będą walczyć o pozostanie drużyny w Tauron Basket Lidze Kobiet. Koszykarki zajęły przedostatnią pozycję w tabeli, co powinno oznaczać spadek do 1. ligi. Teraz wszystko w rękach... działaczy.

- Złożyliśmy do Polskiego Związku Koszykówki aplikację o pozostawienie nas w ekstraklasie, bądź to poprzez dziką kartę, bądź zaproszenie do zreorganizowanej ligi - tłumaczy Witkowski. - Od pewnego czasu mówi się o poszerzeniu ekstraklasy. Podobne rozwiązanie sprawdziło się już w rozgrywkach męskich. Musimy uzbroić się w cierpliwość, ponieważ taka decyzja z pewnością nie nastąpi przed końcem trwającego jeszcze sezonu.

Mówiąc o przyszłości klubu, prezes Witkowski wskazuje na przykład Wisły Kraków, która obecnie rządzi w lidze.

- Krakowski klub ma za sobą podobny moment w swojej historii - zauważa. - Pamiętam, że jeszcze w 1999 roku walczyliśmy z nimi o mistrzostwo Polski, po czym kilka lat później Wisła musiała walczyć o utrzymanie w lidze. Kryzysowy moment udało się przetrwać, potem przyszedł sponsor w postaci firmy Can-Pack, dzięki czemu zespół mógł pójść do góry. Liczymy, że podobnie będzie z nami.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki