Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej zarzutów za Dawidka

Janina Stefanowska
Szpital powiatowy w Kartuzach
Szpital powiatowy w Kartuzach Anna Arent
Potwierdziły się zarzuty nieudzielenia pomocy małemu Dawidkowi z Kolonii koło Kartuz. Z opinii biegłego wynika, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy między śmiercią dziecka a nieudzieleniem mu pomocy

Zarzuty postawiła Prokuratura Rejonowa w Kartuzach wobec lekarki pediatry z Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Centrum Medyczne Kaszuby w Kartuzach oraz pielęgniarki oddziałowej Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Powiatowego w Kartuzach w związku z tragiczną śmiercią półrocznego Dawidka Szuty z Koloni k. Kartuz.

- Do zarzutu nieudzielenia pomocy choremu dziecku dojdą kolejne - zapowiada Hanna Puzdrowska, zastępca prokuratora rejonowego w Kartuzach.

Z opinii biegłego z Centrum Zdrowia Dziecka wynika, że między śmiercią dziecka a nieudzieleniem mu pomocy przez biały personel istnieje związek przyczynowo-skutkowy.

- Według biegłego kardiochirurga wina lekarki i pielęgniarki nie budzi wątpliwości - dodaje Puzdrowska. - Ten sam ekspert stwierdza, że jest związek między nieudzieleniem pomocy a śmiercią dziecka, choć nie był w stanie stwierdzić, czy udzielenie pomocy uratowałoby chłopczyka. Na koniec lipca zaplanowane są kolejne przesłuchania. Uzupełniamy też zarzuty.

Przypomnijmy, 4 marca tego roku opinią publiczną wstrząsnęła śmierć sześciomiesięcznego Dawidka z podkartuskiej Koloni. Matkę z chorym niemowlęciem odsyłanego od jednej placówki zdrowia do drugiej. Gdy kobieta dojechała z dzieckiem do Gminnego Ośrodka Zdrowia w Sierakowicach, chłopczyk zmarł podczas reanimacji.

Prokuratorzy długo czekali na wyniki sekcji zwłok dziecka (chcieli mieć opinie różnych specjalistów). Ostatecznie biegły sądowy stwierdził, że śmierć Dawidka miała cechy nagłego zgonu. Doszło do ostrej niewydolności krążenia. Zdaniem specjalisty dziecko było bardzo chore - miało zapalenie mięśnia sercowego, sprężyste zwłóknienie wsierdzia, dodatkowo znacznie zwężoną tętnicę główną i śródmiąższowe zapalenie płuc.

Obu kobietom - lekarce i pielęgniarce postawiono zarzut nieudzielenia pomocy osobie zagrażonej utratą życia. Żadna nie przyznała się do winy.

- Lekarka, mimo rozpoznania zagrożenia życia dziecka nie podjęła działań w celu jego ratowania ani nie wezwała karetki pogotowia ratunkowego - powiedziała Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Natomiast pielęgniarka wbrew procedurze przyjęcia pacjenta w stanie nagłego pogorszenia zdrowia nie zebrała wywiadu od matki dziecka, nie powiadomiła lekarza Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, zwłaszcza że było to sześciomiesięczne niemowlę z objawami mogącymi stanowić zagrożenie życia.

Za nieudzielenie pomocy grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki