Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceszef kwidzyńskiej policji z zarzutami. Wziął łapówkę?

Arkadiusz Kosiński, Rafał Cybulski
Funkcjonariusze z KPP w Kwidzynie nie po raz pierwszy weszli w konflikt z prawem
Funkcjonariusze z KPP w Kwidzynie nie po raz pierwszy weszli w konflikt z prawem Rafał Cybulski
Zastępca szefa kwidzyńskiej policji usłyszał zarzuty od białostockich prokuratorów, zajmujących się sprawą fałszowania dokumentacji z kolizji drogowych, która miała być później wykorzystywana do wyłudzania odszkodowań od firm ubezpieczeniowych.

Cztery osoby z województwa pomorskiego i warmińsko-mazurskiego, w tym trzech policjantów, zatrzymała Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku. Zdaniem śledczych, funkcjonariusze mieli przygotowywać fałszywą dokumentację z kolizji drogowych, a ta miała być później wykorzystywana do wyłudzania odszkodowań od firm ubezpieczeniowych.

Łącznie, według prokuratury, wyłudzili 37 tys. zł. Jednym z zatrzymanych jest zastępca komendanta powiatowego policji w Kwidzynie, nadkomisarz Sławomir S.

Czytaj też: Prabuty: Dwaj policjanci z zarzutami za wywożenie ludzi do lasu

Zatrzymani to dwaj policjanci w służbie czynnej oraz jeden emerytowany, który, jak nieoficjalnie udało nam się ustalić, również pochodzi z Kwidzyna. Pomagać miała im kobieta, która wręczała łapówki funkcjonariuszom. Wedle ustaleń śledczych, w 2000 roku wręczyła trzy łapówki po 5 tys. zł każda, dwie odebrał jeden z zatrzymanych policjantów, a trzecią funkcjonariusz, który dziś jest już na emeryturze.

W zamian za pieniądze funkcjonariusze mieli poświadczyć nieprawdę w dokumentacji powypadkowej z dwóch kolizji drogowych, których w rzeczywistości nie było.

- Dwie zatrzymane osoby, czyli jeden policjant w służbie czynnej i ten w stanie spoczynku, usłyszeli zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych oraz przygotowywania fałszywych dokumentów. Kolejny z zatrzymanych, drugi z nadal czynnych policjantów, ma zarzuty pomocnictwa w poświadczaniu nieprawdy w dokumentacji. Kobiecie natomiast przedstawiono zarzuty przekazania dwóch łapówek funkcjonariuszom policji - wyjaśnia Janusz Kordulski, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku.

Czytaj też: Sopoccy policjanci zatrzymani za korupcję

Wszyscy zatrzymani złożyli wczoraj wyjaśnienia i zostali zwolnieni do domu. - Prokurator zastosował wobec nich środki wolnościowe i nie występował o areszt tymczasowy - tłumaczy Janusz Kordulski.

Te środki wolnościowe to poręczenia majątkowe w wysokości od 2 do 5 tys. zł. Dwaj nadal pracujący policjanci zostali również zawieszeni w czynnościach. Funkcjonariusz w stanie spoczynku oraz kobieta otrzymali dozór policyjny. Śledztwo ma potrwać do 31 lipca.
Zatrzymania to odprysk sprawy Jana Ruteckiego, ps. "Kulawy". To jeden z najbardziej znanych przestępców w Polsce, którego w 2011 roku Sąd Okręgowy w Elblągu skazał na dożywocie za zabójstwo dwóch biznesmenów ze Szczecina. Sprawa była bezprecedensowa, bo wyrok zapadł, mimo że ciał mężczyzn nigdy nie znaleziono.

Według niektórych świadków, miały zostać zmielone w zakładzie mięsnym w Kisielicach należącym do "Kulawego". Rutecki przez wiele lat kierował grupą przestępczą działającą na pograniczu województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego, która zajmowała się przemytem kradzionych samochodów, rozbojami i wymuszeniami.

Czytaj również: Gdańsk: Policjanci skazani za korupcję

W Kisielicach "Kulawy" był gminnym radnym i zasiadał w komisji ds. bezpieczeństwa. Warto pamiętać, że kilkanaście lat temu gmina Kisielice terytorialnie podlegała Komendzie Powiatowej Policji w Kwidzynie i pojawiały się nieoficjalne informacje, że jacyś funkcjonariusze mieli współpracować z "Kulawym".

Wczorajsze zatrzymania, zdaniem białostockich prokuratorów, w pełni to potwierdzają.
- Podczas tej sprawy włączaliśmy do niej wiele różnych wątków, które analizowaliśmy, a fingowanie kolizji drogowych przez policjantów jest jednym z nich - mówi rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku.

Funkcjonariusze z KPP Kwidzyn nie po raz pierwszy weszli w konflikt z prawem. W 2006 roku do aresztu trafił ówczesny szef drogówki, który był zamieszany w głośną aferę paliwową, zaś jesienią 2008 roku wybuchła tzw. afera prabucka.

Okazało się, że policjanci z tamtejszego posterunku wielokrotnie wywozili pijanych mieszkańców do lasu, a jeden z nich wracając do domu został śmiertelnie potrącony przez tir. Tamtą sprawę jako pierwszy nagłośnił "Dziennik Bałtycki".

Czytaj też: Sopot: Policjanci oskarżeni o łapówkarstwo i okradzenie zmarłego

Sprawa z Pomorza zbiegła się w czasie z zatrzymaniami w KGP w Warszawie. CBA zatrzymało wczoraj trzech mężczyzn, w tym naczelnika Wydziału Projektowania Systemów Informatycznych w Biurze Łączności i Informatyki KGP. Prokuratura stawia im zarzuty dotyczące przyjmowania i wręczania łapówek. Działania w tej sprawie prowadzone są także we Wrocławiu oraz Międzyzdrojach. Niewykluczone są kolejne zatrzymania.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki