Środowym meczem gdyńscy kibice pożegnali się z koszykarską Europą w sezonie 2010/2011. Wiadomo było, że Asseco Prokom nie ma już szans na wejście do Final Four Ligi VTB, a w ostatnim domowym meczu w tych rozgrywkach stawką był dla nich wyłącznie prestiż.
Pierwsze minuty gry nie wskazywały na to, by w meczu o tzw. pietruszkę gdynianom chciało się walczyć na całego. Zespół Chimek, który ma już praktycznie zapewniony awans do czołowej czwórki VTB, zupełnie zdominował grę od pierwszego gwizdka i już po 3 minutach objął prowadzenie 12:0.
W tym sezonie gdynianie mierzyli się z Chimkami trzykrotnie i za każdym razem to Keith Langford sprawiał największe problemy defensywie mistrzów Polski. Gospodarze mogliby zapewne liczyć na podobne popisy ze strony Qyntela Woodsa. Niestety, ulubieniec trójmiejskiej publiczności przeziębił się i nie mógł pojawić się w meczowej kadrze.
Skutecznie i konsekwentnie grający goście do końcowej syreny spokojnie tylko pielęgnowali swoją wysoką przewagę i nie pozwolili gospodarzom na walkę.
Asseco Prokom Gdynia - BC Chimki 57:86 (18:24, 12:17, 15:29, 12:16)
Asseco Prokom: Widenow 10, Burrell 9, Adams 7, Ewing 6, Hrycaniuk 6, Eldridge 4, Kostrzewski 4, Seweryn 3 (1), Varda 3, Szczotka 3, Łapeta 2, Witka 0
Chimki: Langford 17 (1), Fridzon 13 (3), Loncar 11 (1), Kelati 10 (2), Monia 8 (2) Dmitriew 8 (1), Planinić 7, Sawraszenko 5, Zajcew 3, Lopez 2, Panin 2, Karpieko 0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?