Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiatr zmian w TVP urywa co najbardziej znane głowy

Jarosław Zalesiński
W przypadku Kraśki decydująca o odejściu była jego rola jako szefa „Wiadomości”
W przypadku Kraśki decydująca o odejściu była jego rola jako szefa „Wiadomości” Piotr Smoliński
Prezes Jacek Kurski błyskawicznie dokonuje wymiany ekipy dziennikarzy, których twarze kojarzą się z telewizją publiczną ostatnich lat. W ich miejsce pojawiają się prezenterzy, którzy dla widzów TVP nie są przybywającymi nie wiadomo skąd kosmitami. Odchodzący dziennikarze TVP to między innymi Hanna Lis, Tomasz Lis, Beata Tadla, Diana Rudnik, Justyna Dobrosz-Oracz, Jarosław Kulczycki, Piotr Maślak, Adam Feder, Jacek Tacik. Nowi prowadzący programy TVP to między innymi Danuta Holecka i Adrian Klarenbach.

Wiatr zmian wywiewa kolejnych dziennikarzy występujących w telewizji publicznej. Hanna i Tomasz Lisowie, Beata Tadla, Piotr Kraśko, Justyna Dobrosz-Oracz, Jarosław Kulczycki, Piotr Maślak, Adam Feder, Jacek Tacik... Nie wspominając już szefów anten czy innych organizacyjnych komórek TVP, którzy nie czekając na wiatr zmian, sami podali się do dymisji. Tak samo postąpiła Karolina Lewicka, rozmówczyni wicepremiera Piotra Glińskiego w pamiętnej rozmowie, dotyczącej spektaklu „Śmierć i dziewczyna”.

Odejście niektórych z tych osób było równie przewidywalne, jak ujemne temperatury w styczniu - choć, mimo wszystko, tak styczniowe mrozy, jak i skala dymisji mogą być jednak zaskoczeniem. Nowy prezes TVP, Jacek Kurski, pokazuje, że utożsamia się ze strategią bliztkriegu, zmian bardzo szybkich i bardzo głębokich, czyli strategii PiS (czy może raczej prezesa Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższego otoczenia) od pierwszych dni rządów.

Za postawę lub za twarz

Nie znalazłby się ani jeden taki bookmachera, który by po październikowych wyborach obstawiał możliwość pozostania w TVP programu Tomasza Lisa. Dziennikarz od dawna był na celowniku PiS, on sam twierdzi, że od czasów, gdy „Newsweek” opublikował tekst o relacjach w domu rodzinnym państwa Kaczyńskich, w tym o stosunku ojca Rajmunda do Lecha i Jarosława. Gwoździem do trumny Lisa było posłużenie się w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi wpisami na Tweeterze - jak się potem okazało, sfałszowanymi - córki Andrzeja Dudy. Tego, że program Tomasza Lisa jest nie do utrzymania, był świadom juz poprzednik Jacka Kurskiego, Janusz Daszczyński, który podjął decyzję o nieprzedłużaniu kontraktu z redaktorem naczelnym „Newsweeka”. Ostatni zakontraktowany program „Tomasz Lis na żywo” pojawi się w programie II TVP 25 stycznia.

Nie jest tez żadną niespodzianką, że z telewizja publiczną rozstać się musi Hanna Lis, która od czterech lat pełniła role jednego z gospodarzy „Panoramy”, cyklu „Kobiecy punkt widzenia” oraz programu „Po przecinku” w TVP Info. „Dziękuję moim Przyjaciołom z Panoramy. Jestem dumna, że mogłam być częścią tego zespołu. To były fantastyczne 4 lata! Trzymajcie się ciepło” - napisała na Tweeterze, który w ogóle stał się w ostatnich dniach pokojem pożegnań byłych już dziennikarzy TVP.

„25 lat w TVP, 12 w Wiadomościach, 11 Wieczorów Wyborczych, 2 konklawe, parę wojen, huraganów i trzęsień ziemi, tysiące wyjątkowych i zwyczajnych ludzkich historii, tragicznych i radosnych wydarzeń, setki cudownych spotkanych ludzi - szczęście pracy ze świetnym zespołem, 14 prezesów, piętnasty będzie ostatnim” - tak pożegnał się na Tweeterze Piotr Krasko. Wieloletni szef „Wiadomości” także od dawna wskazywany był jako dziennikarz do odstrzału. Choć przecież za sposób, w jaki prowadził niegdyś wieczór publicystyczny z projekcjami dwóch filmów o Smoleńsku był chwalony także przez prawicowe media. W przypadku Kraśki decydująca była jego rola jako szefa „Wiadomości”. Po drugie zaś - jego wyrazistość. Co najpewniej okazało się nie tylko jego problemem.

PiS zapowiadał, że z TVP odejdą „funkcjonariusze partyjni”, dziennikarze niepowściągliwi w ujawnianiu politycznych sympatii i antypatii. Można to odnieść do Tomasza Lisa, ale czy również np. do Jarosława Kulczyckiego z TVP Info? Jak się zdaje, wymiana dziennikarskiej ekipy w TVP ma dwa cele: oczywiście poprawę postawy, ale też po prostu make-up. Postawa ma się zmienić z przekrzywionej w jedną stronę na wyprostowaną - tak to przynajmniej wygląda w oficjalnych deklaracjach. Make-up zaś polega po prostu na wymianie popularnych twarzy. Na tle nowej scenografii w „Wiadomościach”, z wieżą Zamku Królewskiego zamiast Pałacu Kultury i Nauki, dawne twarze wyglądałyby jakoś nie na miejscu.

Fachowo i ideowo

Co pojawia się nowego w miejsce starego? Otóż twarze również znajome, ale niekojarzące się z telewizją publiczną ostatnich lat. Jedną z prowadzących „Wiadomości” w Jedynce została Danuta Holecka, która w TVP odeszła w 2010 r. Wiele osób może ją jeszcze pamiętać. Zaś do prowadzenia programu „Minęła 20” w TVP Info powrócił Adrian Klarenbach, po trzyletniej przerwie. Oboje nie powinni mieć problemu z przekonaniem do siebie telewizyjnej publiczności. W roli prezentera TVP nie zadebiutował natomiast Michał Rachoń, dziennikarz TV Republika, który zamiast tego został zastępcą dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i odpowiadać będzie za telewizyjną publicystykę.

Być może jest w tym jakaś metoda. Nowy prezes TVP bez zbędnych ceregieli rozstał się z dziennikarzami telewizyjnymi, których twarze kojarzyły się z latami rządów Platformy. Ale na wizję przesuwa osoby, które nie są dla widzów przybywającymi nie wiadomo skąd kosmitami. Zmiana jest głęboka, ale niekoniecznie ma być jaskrawo widoczna.

Jeśli wierzyć „Gazecie Wyborczej”, nowe szefostwo programów informacyjnych TVP wymagało od ekip pokazujących ostatnie manifestacje KOD-u takiego kadrowania, żeby nie było widać, ilu ludzi na te manifestacje przyszło. Tomasz Lis ujawnił, że jego nowy telewizyjny szef miał zastrzeżenia do wyeksponowania w programie Lisa rozmowy z prof. Rzeplińskim. Jacek Tacik, młody reporter, ujawnił po tym, jak zaproponował na porannym kolegium materiał o frankowiczach i niedotrzymanych, złożonych w kampanii wyborczej przez Andrzeja Dudę, obietnicach ulżenia ich doli. To przykłady korygowania przekazu TVP, ale nienachalnie.

W TVP nie pojawili się - przynajmniej na tym etapie - tak wyraziści ideowo dziennikarze, jak bracia Jacek i Michał Karnowski, Anita Gargas czy Ewa Stankiewicz - nad czym ubolewał zresztą Marcin Wolski. Pomijając kwestię pozycji braci Karnowskich w obozie PiS, nieawansowanie wszystkich tych dziennikarzy do mediów publicznych niekoniecznie dziwi. Zmiana postawy z przechylonej w jedną stronę na postawę właściwą ma się zapewne dokonać tak, by to nie kłuło w oczy.

Jakie są intencje obozu PiS wobec mediów publicznych, jasno wypowiedział, szczery w takich kwestiach, Ryszard Terlecki, szef sejmowego klubu PiS. „Jeżeli media publiczne wyobrażają sobie, że będą przez najbliższe tygodnie zajmować Polaków krytykowaniem naszych projektów zmian, to trzeba to przerwać”.

Dobra zmiana powinna mieć dobry obraz w publicznych mediach, to jest dla rządzących jasne. Ale zmianę tego obrazu także trzeba przeprowadzić dobrze. I tak to jest robione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki