Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wejherowo: Rozprawa ws. zabójstwa kota ze szczególnym okrucieństwem [ZDJĘCIA]

Joanna Kielas
We wtorek w wejherowskim Sądzie Rejonowym odbyła się rozprawa ws. zabójstwa kota ze szczególnym okrucieństwem. Do sądu przyszli obrony praw zwierząt. Przesłuchano świadka, jednak wydanie wyroku odroczono, ponieważ oskarżony nie stawił się w sądzie. Decyzję sądu poznamy za tydzień.

Obrońcy praw zwierząt przyszli do sądu na rozprawę, by nagłośnić kwestie okrucieństwa wobec kotów, psów i innych zwierząt i by zaprotestować wobec takich praktyk. Przyjechali do Wejherowa nawet z Trójmiasta, w rękach mieli plakaty z napisem "nie dla okrucieństwa wobec zwierząt".

- Kara dla oskarżonego powinna być dotkliwa, żeby ani mu, ani nikomu innemu nie przyszło do głowy w przyszłości dopuszczać się takich czynów - mówi jedna z uczestniczek rozprawy.

- To zdarzenie jest dość wyjątkowe, bo domniemany sprawca został zatrzymany na gorącym uczynku przez świadków. Często natomiast przemoc czy zabicie zwierzęcia kończy się umorzeniem, bo śledczy nie znajdują winnego.

Czytaj więcej: Zabił kota w Rumi. Tłukł nim o asfalt

Do zdarzenia doszło w wakacje 2014 roku w Rumi. Jarosław G. jest oskarżony o to, że zabił kota, uderzając nim kilkakrotnie o ziemię. Został zatrzymany przez świadków, którzy widzieli całe zajście i zainterweniowali. Niestety kota nie udało się uratować. G. nie stawił się na rozprawie. Wyrok ma zapaść w przyszłym tygodniu. Zabicie zwierzęcia lub znęcanie się nad nim ze szczególnym okrucieństwem jest karane karą pozbawienia wolności w wysokości nawet 3 lat.

Więcej zdjęć na stronie wejherowo.naszemiasto.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki