Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wejherowo: MZK szuka pół miliona z powodu e-myta

Joanna Kielas
Archiwum/DB
Władze Miejskiego Zakładu Komunikacji w Wejherowie zastanawiają się, w jaki sposób załatać półmilionową dziurę w przyszłorocznym budżecie, jaką spowodowało wprowadzenie systemu e-myto i podwyżka cen paliw.

System Via Toll obowiązuje m.in. na drodze krajowej nr 6 na odcinku od Gdyni do Gościcina (czyli m.in. w Wejherowie) i dotyka także miejskiej komunikacji autobusowej. Wstępne szacunki mówiły, że dodatkowe opłaty pochłoną jakieś 100 do 200 tys. zł, ale po kilku miesiącach działania systemu widać, że jest znacznie gorzej. Prezes MZK bezradnie rozkłada ręce.

- To prawdziwy dramat, z ostatnich wyliczeń wynika, że zabraknie nam pół miliona, a nie mamy już gdzie oszczędzać, wszystkie wydatki już dawno ograniczyliśmy do minimum - mówi Czesław Kordel, prezes MZK Wejherowo. - Bramki systemu Via Toll co prawda już stoją, ale cały czas są na etapie uruchamiania, więc tak dokładnie ostateczne koszty działania systemu poznamy później. Tymczasem nikt nas nie pytał, czy zgadzamy się na wprowadzenie e-myta, postawiono nas przed faktem dokonanym, z którym musimy sobie poradzić.

Jak tłumaczą w MZK, sposoby rozwiązania tego problemu są dwa: albo gminy, dla których MZK świadczy usługi przewozu ludności znajdą dodatkową kasę, albo pasażerów czekają podwyżki cen biletów. Ewentualnie połączenie obu powyższych rozwiązań.

Pomorze: E-myto oznacza wzrost cen biletów w autobusach

- Jesteśmy jakby karani decyzjami rządu, bo to właśnie na głównej ulicy w naszym mieście m.in. przewoźnik miejski musi ponosić dodatkowe opłaty - oburza się prezydent Wejherowa Krzysztof Hildebrandt. - Gdzie mamy znaleźć te brakujące 500 tysięcy złotych, na jakie posunięcie się zdecydować? Czy przez nowe obciążenia mamy likwidować jakieś kursy, puszczając je bocznymi ulicami? Na to się nie godzę!

Natomiast opozycja miejska podpowiada, że w tej sytuacji władze miasta powinny zrezygnować z kilku inwestycji.

- W tej sytuacji nie jest priorytetem stawianie nowego witacza przy wjeździe do Wejherowa od strony Gdyni - twierdzi Maciej Łukowicz, opozycyjny zastępca przewodniczącego Rady Miejskiej.
Jak tłumaczy Hildebrandt, właśnie z powodu trudnej sytuacji miejskiego budżetu stawianie witacza odłożono na bliżej nieokreślony czas.

- Będziemy rozmawiać z gminami i prosić o dodatkowe pieniądze, ale już widzę, że czeka mnie ciężka przeprawa, bo obecnie to żaden samorząd nie narzeka na nadmiar gotówki. Ale nie zlikwidujemy naszych kursów po drodze K6, przystanków też nie będziemy przestawiać - obiecuje prezes Kordel.

Nie mają gdzie oszczędzać

Dziura w wysokości jednej trzydziestej budżetu
Przyszłoroczna dziura w wysokości pół miliona zł jest znacząca, bo cały budżet firmy wynosi nie więcej niż 15 mln zł. Jak podaje spółka, jedna trzecia tras autobusowych MZK wiedzie właśnie po płatnej drodze krajowej nr 6. Firma zatrudnia 90 pracowników, z czego ponad 60 to kierowcy, nie ma rozbudowanej administracji, a zarząd firmy jest jednoosobowy.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki