Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wejherowo: Kinga Baranowska uhonorowana

Joanna Kielas
Kinga Baranowska nagrodzona za promocję powiatu w... Himalajach.
Kinga Baranowska nagrodzona za promocję powiatu w... Himalajach. Fot. j. kielas
Słynna alpinistka dostała medal za zasługi. Dopiero wróciła z wyprawy, a już planuje kolejną.

Za promocję powiatu wejherowskiego na najwyższych szczytach świata, za upór i determinację w dążeniu do celu - za to wszystko Kinga Baranowska otrzymała medal za zasługi dla powiatu wejherowskiego. Choć na stałe ta słynna alpinistka mieszka w Warszawie, na każdym kroku podkreśla swoje związki z Kaszubami i pochodzenie z wejherowskiego Łebna.

Teraz, po powrocie z Tybetu, z wyprawy na szczyt Shisha Pangma, Kinga odpoczywa w rodzinnych stronach. Medal alpinistka otrzymała od samorządowców podczas uroczystości w I LO w Wejherowie, którego jest absolwentką.

- To najdzielniejszy i najodważniejszy absolwent naszego liceum po drugiej wojnie światowej - przekonywała dyrektor Bożena Conradi. - I dziś mogę z dumą wspominać, że to ja Kingę uczyłam geografii.

- Z tej szkoły wyniosłam bardzo wiele, to wiedza i otwartość na świat doprowadziły mnie na ośmiotysięczniki - mówiła Kinga. - W mojej kaszubskiej rodzinie nie było tradycji alpinistycznych. Pierwszy raz w góry pojechałam na studiach. I zakochałam się w nich. Ale do rodzinnego Łebna zawsze wracam, by doładować akumulatory przed kolejną wyprawą. Tu jest mój dom.

Alpinistka zdradziła nam też swoje kolejne plany podboju Himalajów. Już wiosną, u boku najlepszego polskiego himalaisty, Piotra Pustelnika, wyrusza na Annapurnę, kolejny 8-tysięcznik.
Kinga spotkała się też z uczniami swej byłej szkoły. Opowiadała im, jak przebiega wyprawa w Himalaje - że przygotowania zaczynają się na pół roku przed wyruszeniem w góry, że najpierw jedzie się lokalnymi środkami transportu, potem jak drogi się kończą - formuje się karawana, która dochodzi do bazy. Idąc na szczyt, co kilometr wspinacze rozbijają obozy, by mieć gdzie wrócić w razie niepogody. Mówiła też o atakowaniu szczytu, który zawsze rozpoczyna się o północy, by następnego dnia himalaiści mogli wrócić do obozu. Chodzi o to, by noc nie zastała ich na szczycie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki