Wejherowo chce poprzeć gdyńskie lotnisko. Opozycja pyta prezydenta dlaczego?

Prezydent Wejherowa Krzysztof Hildebrandt oraz Rada Miejska zamierzają wesprzeć gdyński i kosakowski samorząd, które chcą kolejnego lotniska na Pomorzu. I nie przeszkadza im fakt, że celowość tej inwestycji zakwestionowała Komisja Europejska.

Nakazała ona, by port lotniczy Gdynia-Kosakowo zwrócił 21,8 mln euro (91,7 mln zł) pomocy, jaką otrzymał od samorządów.
Prezydent Wejherowa za pośrednictwem specjalnej uchwały radnych zamierza wyrazić poparcie dla lotniczej inwestycji. Z treścią projektu nie zgadza się zdecydowanie wejherowska opozycja.

- Proponowany przez prezydenta Hildebrandta projekt uchwały zawiera mnóstwo kuriozalnych stwierdzeń, np. "w związku z koniecznością zajęcia stanowiska w sprawie lotniska Gdynia-Kosakowo…". Pytam się, z jaką koniecznością? "Rada Miasta Wejherowa udziela stanowczego poparcia" bez najmniejszych konsultacji z naszym klubem radnych - mówi Jacek Gafka, radny opozycyjny z ugrupowania PO. - Przy zadłużeniu miasta Wejherowa, kilkudziesięciu kilometrach dróg nieutwardzonych oraz wielu bieżących problemach do rozwiązania, proponowałbym prezydentowi skupienie się na działalności samorządu wejherowskiego.

Jak dodaje Gafka, będzie to działanie z wymierną korzyścią dla miasta i mieszkańców. Według K. Hildebrandta projekt lotniska jest kluczowy dla przyszłości regionu.

- Poprawa lotniczej dostępności regionu stanie się wkrótce jednym z podstawowych warunków jego rozwoju, a każde zaniedbanie w tej materii będzie stanowić barierę - przekonuje prezydent. - Tylko planowanie rozwoju ze znaczącym wyprzedzeniem pozwala zapewnić niezbędne warunki do rozwoju ekonomicznego i społecznego oraz uniknąć zapóźnień cywilizacyjnych. Uznajemy projekt za ważny i strategiczny dla rozwoju całego regionu, w tym Wejherowa.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND