Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Węgorze wśród kandydatów

Maciej Wajer
Powoli szykują się do zajęcia odpowiedniej pozycji w blokach startowych. Choć start nastąpi dopiero za nieco ponad miesiąc, to nie marnują czasu, bo chcą być najlepsi. Mowa nie o sportowcach, ale o kandydatach, którzy wezmą udział w wyborczym wyścigu do parlamentu.

Jest o co walczyć. Splendor, prestiż, życie w stolicy, a co najważniejsze, poczucie władzy, o profitach finansowych nie wspomnę. Apetyt na to, by znaleźć się gronie 460 (Sejm) lub 100 (Senat) szczęśliwców, jest ogromny. Można się spodziewać, że w tym gronie będą chcieli się znaleźć przedstawiciele naszego powiatu.

Czy któremukolwiek uda się zakończyć ten wyścig wielkim sukcesem? Odpowiedź może nie być łatwa, bo jak pokazuje ostatnie referendum, mieszkańcy tej ziemi, niezbyt chętnie udawali się do wyborczych lokali. Cztery lata temu, żadnemu z "naszych" nie udało się zebrać odpowiedniej liczby głosów, która pozwoliłaby na zajęcie wygodnego fotela w parlamencie. Nadal, jedyną osobą, która wie, jak komfortowy to stołek, jest Zdzisław Czucha, który w 2007 roku złożył ślubowanie w Sejmie, a tym samym przeszedł do historii kościerskiej ziemi. Jednak po trzech latach zrezygnował, by odbić z rąk Marcina Modrzejewskiego bastion zlokalizowany na Wzgórzu Księżniczki Gertrudy.

Być może ta dezercja spowodowała, że mieszkańcy powiatu nie są już tak skłonni obdarzyć zaufaniem swoich ziomków i głosują na osoby z pierwszych stron gazet, a które nie reprezentują naszej ziemi. Takie zjawisko, niestety, jest złą wróżbą dla tych, którzy będą się ubiegać o parlamentarne siedzisko, choć obecnie grzeją ławy w Sejmiku Wojewódzkim, do którego, przypomnę, zostali wybrani przez mieszkańców tego powiatu. Wbrew temu co mówił kiedyś Jacek Kurski, lud nie jest ciemny, i nie wszystko kupi, o czym przekonało się już wielu lokalnych polityków. Specyficzne rozdwojenie jaźni tych ludzi, brak zdecydowania w jakim organie chcą ostatecznie zasiadać, przypomina mi węgorza, który płynąc do celu nie może przybrać prostej postawy. Dlatego też przypomnę słowa premier Wielkiej Brytanii, Margaret Thatcher, która powiedziała: Jeśli jest w polityce coś, czym gardzę, to jest to typ węgorza, który jest tak giętki, że najchętniej ugryzłby się we własny ogon!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki