"Węgiel po taniości załatwię. Za 30 procent normalnej ceny". Uwaga na oszustów!

Zobacz wideo: Bydgoska "drogówka" podsumowała rok 2021. Ponad 16 tys. wystawionych mandatów

W okolicach Bydgoszczy ekogroszek można teraz kupić za 3180 złotych za tonę. Są jednak punkty w Kujawsko-Pomorskiem, które sprzedają go już za 3300. Dla porównania: rok temu o tej porze kosztował 1400.
Pseudopośrednicy ogłaszają się, że załatwią opał przykładowo po 1000 zł za tonę. Klient się decyduje, ponieważ płatność ma być przy odbiorze.

Bydgoszczanka opisuje: - Kontakt jest jedynie telefoniczny. Pośrednik zapowiada, że zaliczki nie weźmie, ale zmienia zdanie. Telefonuje do klienta, niby z placu, i mówi, że od teraz sprzedaż jest możliwa po wpłaceniu 30 procent na konto. Klient robi przelew. Kontakt z pośrednikiem się urywa.

Inni naciągacze proponują załatwienie węgla ze sklepu internetowego Polskiej Grupy Górniczej. Sęk w tym, że prawie wciąż pokazuje się komunikat o braku towaru. Tzw. koniki próbują więc w imieniu zainteresowanego go zamówić. Za usługę biorą np. 300 zł i znikają: zamiast czarnego węgla, jest czarna rozpacz. Okradają nie tylko z pieniędzy, ale i z danych, gdyż do logowania potrzebny jest PESEL klienta.

Inna bydgoszczanka od paru tygodni próbuje kupić surowiec ze sklepu internetowego PGG. Przykładowo za tonę węgla kamiennego (orzech) trzeba normalnie zapłacić 2600 zł, a w PGG kosztuje on około 820 zł. Spółka oferuje ekogroszek karlik w cenie 1025 zł za tonę. Ten sam w składach da się kupić za 2700.
Na razie czytelniczce zakup się nie udał. Wciąż pokazuje się komunikat o niedostępności towaru, chociaż kobieta częściej w ogóle nie może zapoznać się z ofertą, ponieważ system się zawiesza. Czytelniczka dołączyła do grupy na Facebooku. Należą do niej m.in. osoby też zamierzające nabyć towar prosto z PGG, części z nich się powiodło. - Opisałam mój trudny przypadek na forum, a po chwili otrzymałam wiadomość prywatną od jakiegoś mężczyzny - wspomina. - Pisał, że ma wtyki w PGG i może sprawić, że węgiel też będę miała. Chwalił się, że pomógł kilkunastu osobom w ten sposób. Musiałabym jednak najpierw zapłacić 300 zł za przysługę. Zablokowałam go.

Podobne oferty krążą po sieci. Internauta rzekomo z Dolnego Śląska ma ofertę m.in. dla mieszkańców Kujawsko-Pomorskiego: „Udało mi się wcześniej kupić cztery tony orzecha, więc odstępuję swoje miejsce innemu chętnemu za symboliczne 200 zł”. Tyle że kupując w sieci, nie ma czegoś takiego, jak kolejka.

Natrafiamy jeszcze na takie ogłoszenie: „Pomogę w zakupie węgla luzem w sklepie PGG. Ceny od 800 do 1100 zł. Kostka, orzech, groszek itp. Kopalnie Wujek-Staszic, Wesoła Mysłowice, Piast. Mogę również pomóc w zorganizowaniu transportu”. Pod ogłoszeniem znalazło się ponad 700 negatywnych komentarzy.
Niektórzy klienci jednak godzą się na układ z pseudopośrednikiem. Później wielu z nich zostaje oszukanych nawet, jeżeli towar przyjdzie. Zamiast zapowiadanych np. trzech ton, dowieziono dwie. Nikt nie waży podczas odbioru.

Kilkaset tysięcy złotych strat poniosła PGG po tym, jak skład opału w Małopolsce zaopatrywał się u niej w towar. Okazało się, że nielegalnie. Właściciel punktu z pracownikami posługiwali się danymi swoich klientów, żeby móc kupić jak najwięcej węgla w sklepie PGG. Kupili kilkaset ton. Trzy osoby usłyszały zarzuty.

PGG śledzi prawidłowość ruchu internetowego w swoim sklepie. Dzięki monitoringowi namierzono szajkę.

- Notujemy próby licznych włamań na serwery sprzedażowe w trakcie sesji czy usiłowania automatycznych zakupów przy pomocy botów zakupowych. Wszystkie próby są skutecznie blokowane, ponieważ, przewidując komplikacje i skalę popytu, wdrożyliśmy wiele nowoczesnych zabezpieczeń informatycznych, w tym opartych na mechanizmach sztucznej inteligencji, aby wyłowić wszelkie podejrzane zachowania - mówił w poniedziałek, 20 czerwca 2022, Tomasz Rogala, prezes PGG. - Potrafimy odfiltrować i w porę zneutralizować ryzyka. Odpowiednie informacje i wnioski kierujemy do organów ścigania.

Wybrane składy opału także bez korzystania z portalu PGG stosują tricki, żeby zarobić na klientach. Jeden reklamuje się, że prowadzi wyprzedaż zapasów węgla z 2021 roku. Wchodząc na portal pośrednika, widać atrakcyjne ceny, w tym wspomniany orzech za 700 zł. Kto nie zadzwoni do punktu, żeby potwierdzić ceny, a zamówi, ten się zdziwi. Dostawca przywiezie węgiel, ale za tonę skasuje już 2200. Wytłumaczy klientowi, że stawki, które ten zobaczył na firmowym portalu, są z roku 2017, a żeby zapoznać się z aktualnym cennikiem, należy kliknąć w zakładkę.

Kto chce kupić tańszy węgiel i nie dać się oszukać, niech poczeka do połowy wakacji. Rząd, który wprowadzi program specjalny (znany potocznie jako „Węgiel plus”), też zachęca do powstrzymania się. Projekt ustawy w tej sprawie został już przyjęty przez rząd, a w bieżącym tygodniu powinien trafić do Sejmu. Węgiel, brykiet oraz pellet będzie można kupić taniej prawdopodobnie od sierpnia. Cena wyniesie 996,60 zł za tonę. Jest to cena średnia według danych GUS za zeszły rok. Minus taki, że będzie obowiązywał limit - trzy tony na gospodarstwo domowe. Tyle może nie wystarczyć na cały sezon grzewczy. Jeśli dom ma powyżej 120 m kw. i jest nieocieplony, potrzeba około 5 ton.
Ostatnio pojawiło się powiedzenie: „Nie zna życia ten, kto nie kupował węgla w sklepie PGG”.