Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WBIJAM SZPILĘ: W obliczu wojny Europa zdaje egzamin?

Maciej Naskręt
Maciej Naskręt
Mija właśnie rok od pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę
Mija właśnie rok od pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę Archiwum i.pl
Mija właśnie rok od pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę - wojny, która miała trwać według Władimira Putina... trzy dni. Tymczasem okazała się piekłem na ziemi dla milionów ukraińskich cywilów, ale też ukazała całemu światu zezwierzęcenie Rosjan. Najważniejsze jednak jest to, że Zachód nie zdradził Ukrainy, jak miało to miejsce w 2014 roku.

Jeszcze kilka dni przed 24 lutego 2022 roku wydawać by się mogło, że Europa jest zmęczona wyniszczającymi wojnami i rewolucjami z XX wieku. Wciąż wśród nas przecież żyją świadkowie tamtych tragedii, których opowieści z pola walk, z więzień brzmią tak przerażająco, że nieprawdopodobnie. Wydawało się, że właśnie ci świadkowie są żywą przestrogą przed jakąkolwiek próbą podniesienia ręki na inne państwo.

Jednak nie - ponieważ losy Europy postanowił zmienić Władimir Putin. Rozpętał piekło na Ukrainie, chcąc ją pochwycić w moskiewski żelazny uścisk w ciągu zaledwie trzech dni.

Putin po raz kolejny - wcześniej było to w 2014 r. podczas aneksji Krymu - postanowił sprawdzić, jak w obliczu wojny zachowa się Zachód. Wiele krajów stanęło przed trudną decyzją, czy wybrać tanie źrodla energii z Rosji i przymknąć oczy na imperialistyczne zapędy Rosji, czy też dywersyfikować źrodla energii, ale zadbać o wolność Ukrainy i powstrzymać Rosję, wysyłając broń na front dla Ukraińców.

Na szczęście zachodnia Europa ten egzamin zdała. Co prawda nie wszyscy i nie od razu. Początkowo problemy z wysyłaniem broni mieli Niemcy. Pojawiały się głosy, że przekazywane uzbrojenie to głównie pozbywanie się starego sprzętu z magazynów.

Francja nie znalazła się pod pręgierzem europejskiej opinii publicznej z powodu relatywnie małych dostaw sprzętu wojskowego dla Ukrainy. A powinna, ponieważ wysyłano znad Sekwany jeszcze mniej broni niż z Niemiec.

Są jeszcze Węgry, które w tej całej militarnej układance przestały mieć znaczenie. Węgry nie planują dostarczania broni na Ukrainę i transportu jej przez swoje terytorium z innych krajów, ponieważ kierują się interesami nie tylko własnego bezpieczeństwa, ale także bezpieczeństwa etnicznych Węgrów na Zakarpaciu. Budapeszt woli dbać o własne interesy niż o losy Europy.

Pozostają kraje takie jak Polska, które wysyłają broń szerokim strumieniem. Co prawda nie dzieje się to tak, jakby życzyłaby sobie tego Ukraina, ale postęp jest. Ta bezprzykładna pomoc ma dzisiaj ogromne znaczenie.

Co dalej? Do kiedy potrwa wojna? Na te pytania trudno jest odpowiedzieć wprost nawet wojskowym strategom i politykom.

Dodać też należy przestrogę, że jeśli ktokolwiek ściągnie na Polskę nieszczęście, to będą politycy, którzy opowiadają różne rzeczy i po chwili się z tego wycofują. Tracą przez to wiarygodność i zaufanie.

Nie wolno tego robić - to wbrew zasadom sztuki operacyjnej i strategii.

ZOBACZ TEŻ: WBIJAM SZPILĘ: Uniwersytet Gdański wychodzi ze strefy komfortu

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki