Warto być przyzwoitym, także w polityce

Wczoraj rozpoczęła się nowa ósma kadencja Sejmu i Senatu. I znowu nie obyło się bez połajanek i złośliwości. Za kilka dni ukonstytuuje się nowy rząd Beaty Szydło, którego skład poznaliśmy na początku tego tygodnia. To szansa na dotrzymanie słowa przez polityków zwycięskiej partii Prawo i Sprawiedliwość, którzy wielokrotnie zapowiadali konieczność przyjęcia pakietu demokratycznego, poprawy języka debaty publicznej, odnowy moralnej na wielu polach.

To dobrze, że politycy się różnią, ale niech robią to pięknie, na argumenty - odnosząc się do siebie nawzajem z szacunkiem i troską o pomyślność Polaków. Jestem za tym, aby nowej władzy dać czas na realizację tych zapowiedzi, także tych wszystkich obietnic socjalnych. Po owocach ich poznamy. Na razie znamy nazwiska kandydatów na ministrów. Niestety, nie ma wśród nich reprezentanta Pomorza. Szkoda. Ale jedno można o nich powiedzieć. Że są to ludzie mocni politycznie, doświadczeni, ale też kontrowersyjni. W większości zaufani prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Zarówno A. Macierewicz, Z. Ziobro czy M. Kamiński to indywidualiści i silne osobowości.

Oznacza to, że nowa pani premier będzie musiała znaleźć formułę dobrej współpracy z nimi. Nie będzie to łatwe. Ale są w rządzie osoby, które docenianiam i które ocieplają jego wizerunek, m.in. M. Morawiecki, P. Szałamacha, K. Radziwiłł, K. Szymański. To wielki kapitał nowej ekipy. Tym bardziej szkoda, że pani B. Szydło nie dotrzymała słowa w sprawie obsady MON oraz powierzyła tekę ministra osobie nieprawomocnie skazanej. To dwie poważne rysy. Ale czas pokaże, jaki to będzie rząd. Życzę mu jak najlepiej. Oby był to rząd inny niż ten sprzed 8 lat. Oby był on sprawny, efektywny, odpowiedzialny i skupiony na pracy dla kraju, a nie na odwecie i walce z opozycją.