Warta Poznań - Lechia Gdańsk 23.08.2020 r. Biało-zieloni szczęśliwie wygrali z beniaminkiem. Jeden celny strzał na wagę punktów [zdjęcia]

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Warta Poznań - Lechia Gdańsk
Warta Poznań - Lechia Gdańsk
Lechia Gdańsk zaczęła sezon ligowy od wygranej nad Wartą Poznań 1:0. To jednak nie był dobry mecz w wykonaniu biało-zielonych, a zwycięstwo było szczęśliwe.

Podopieczni trenera Piotra Stokowca mają za sobą dwa mecze i oba wygrane. Najpierw nad Stalą Stalowa Wola w Fortunie Pucharze Polski i teraz ligowy nad Wartą. W obu nie stracili gola.

Szkoleniowiec gdańskiego zespołu przekonuje, że drużyna na razie jest w fazie przygotowań, bo tych tak naprawdę Lechia nie miała. W Grodzisku Wielkopolskim nie zagrał jeszcze Kenny Saief. Piłkarz w piątek został oficjalnie wypożyczony przez gdański klub z Anderlechtu Bruksela, ale na razie trenuje indywidualnie. W spotkaniu z Jagiellonią w poprzednim sezonie doznał kontuzji i miał po niej około miesięczną przerwę. Trzeba się trochę uzbroić w cierpliwość zanim pojawi się na boisku. Wkrótce powinien jednak dołączyć do treningów z całym zespołem.

CZYTAJ TAKŻE: Seksowne polskie sportsmenki w bikini ZDJĘCIA

- Nasz okres przygotowawczy potrwa pewnie jeszcze miesiąc. Jesteśmy dopiero na tygodniowym wprowadzeniu, a ponieważ w środę mieliśmy mecz w Pucharze Polski, a teraz graliśmy z Wartą, to nie mogliśmy zaaplikować zawodnikom zbyt dużych obciążeń – mówił przed meczem trener Stokowiec.

Sztab szkoleniowy pokazał, że ma mowy pomysł na zespół, ale potrzeba czasu, żeby to zaczęło funkcjonować. Dochodziło do dużej zmienności pozycji, a zawodnicy wymieniali się zarówno w środku pola, jak i w ataku. Z jednej strony zmiana systemu mogła kosztować Lechię stratę punktów w starciu z beniaminkiem, a z drugiej strony nie ma meczów sparingowych i trener Stokowiec może testować inne granie tylko podczas meczów ligowych. Brało się z tego sporo nieporozumień, ale widać było też mniej dynamiki w poczynaniach biało-zielonych. W podstawowym składzie znalazło się miejsce dla dwóch najlepszych strzelców zespołu, czy Flavio Paixao i Łukasza Zwolińskiego, ale to w żaden sposób nie przełożyło się na większe zagrożenie pod bramką rywali. To Warta była bardziej aktywna i robiła na boisku znacznie więcej, aby strzelić gola. Po strzale Mariusza Rybickiego musiał interweniować Dusan Kuciak, a po dobrej akcji gospodarzy Robert Janicki trafił w słupek. Lechia była pasywna i w pierwszej połowie nie oddała strzału na bramkę gospodarzy. Kompletnie niewidoczny był Maciej Gajos, niczym nie błyszczał Jaroslav Mihalik, a i Flavio powinien prezentować się zdecydowanie lepiej. Pozostaje mieć nadzieję, że na tym etapie drużyna może prezentować się w taki sposób, a wspólna praca – także w zbliżającej się przerwie na mecze reprezentacji – podniesie w znaczny sposób poziom gry gdańskiego zespołu.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne partnerki piłkarzy Lechii Gdańsk ZDJĘCIA

Lechia do drugiej połowy przystąpiła bez zmian z wyjątkiem, że pozycjami zamienili się Mihalik i Paixao. To jednak nie spowodowało wcale lepszej gry biało-zielonych. Gra była rozczarowująca na tle ligowego beniaminka. W 56 minucie groźny strzał oddał Jakub Kiełb, ale znowu dobrze spisał się Kuciak. Lechia nie raz w przeszłości pokazała, że potrafi rozstrzygnąć losy spotkania jedną akcją i tak było właśnie w Grodzisku Wielkopolskim. W 66 minucie z rzut wolnego dośrodkował Rafał Pietrzak, w polu karnym piłkę przytomnie wycofał Michał Nalepa, a pierwszego ligowego gola dla Lechii w tym sezonie strzelił Zwoliński. Po zdobyciu bramki przez biało-zielonych z piłkarzy Warty na moment uszło powietrze, ale w końcówce znowu mocniej zaatakowali, aby uratować chociaż jeden punkt. Od 81 minuty gospodarze musieli radzić sobie w osłabieniu, bo czerwoną kartką – za dwie żółte – ukarany został Michał Jakóbowski. Co ciekawe, obie żółte kartki otrzymał za próby wymuszenia rzutów karnych, ale prowadzący mecz Szymon Marciniak nie dał się nabrać na te próby. Grająca w osłabieniu Warta walczyła do końca. Groźny strzał oddał Michał Kuzimski, wychowanek Unii Tczew, ale Kuciak odbił piłkę. Jeszcze w samej końcówce było zamieszanie w polu karnym, ale wszystko skończyło się dobrze dla biało-zielonych.

Warta miała słupek, oddała dziesięć strzałów, a w tym pięć celnych przy czterech próbach Lechii i tylko jednym strzale celnym. Jednak właśnie to trafienie Zwolińskiego było na wagę jakże cennych trzech punktów.

- Liczyliśmy, że uda nam się zdobyć punkty na inaugurację sezonu. Mieliśmy kilka fajnych sytuacji, zaprezentowaliśmy się nieźle, ale jak spojrzymy na wynik końcowy, to jesteśmy smutni. Myślę, że nie zasłużyliśmy na porażkę w tym meczu – ocenił Łukasz Trałka, pomocnik Warty.

Kamil Wilczek wraca do Danii. Reprezentant Polski podpisał kontrakt z FC Kopenhaga

“Bodyguard” lekiem na hejt?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie